Partnerzy

Astro-Miejsca


URANIA

astroturystyka

100 lat IAU

IAU

Centrum Nauki Kepler

Planetarium Wenus

ERC

Centrum Nauk Przyrodniczych

Orion,serwis,astronomii,PTA

POLSA

Astronomia Nova

Astronarium

forum astronomiczne

IPCN

Portal AstroNet

Puls Kosmosu

Forum Meteorytowe

kosmosnautaNET

kosmosnautaNET

Nauka w Polsce

astropolis

astromaniak

PTMA

PTR

heweliusz

heweliusz

ESA

Astronomers Without Borders

Hubble ESA

Space.com

Space Place

Instructables

Tu pełno nauki

Konkursy

Olimpiady Astronomiczne
Olimpiada Astronomiczna przebiega w trzech etapach.
Zadania zawodów I stopnia są rozwiązywane w warunkach pracy domowej. Zadania zawodów II i III stopnia mają charakter pracy samodzielnej. Zawody finałowe odbywają się w Planetarium Śląskim. Tematyka olimpiady wiąże ze sobą astronomię, fizykę i astronomiczne aspekty geografii. Olimpiady Astronomiczne


Urania Postępy Astronomii - konkurs dla szkół


astrolabium

Organizatorem konkursu astronomicznego jest Fundacja dla Uniwersytetu Jagiellońskiego a patronat nad akcją sprawuje Obserwatorium Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika będące instytutem Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Zobacz szczegóły »

astrolabium

konkurs, astronomiczny

AstroSklepy

Serwis Astro - 30 lat AstroDoświadczenia!

Astro Schopy
 Firma ScopeDome

Planeta Oczu

Astrocentrum

Einstein przełomu wieków

Autorem słów użytych jako motto niniejszego artykułu jest Johannes Kepler. Wyryto je na nagrobku wielkiego uczonego, który 350 lat temu zmarł w Regensburgu (Ratyzbonie) i pochowany został na tamtejszym cmentarzu protestanckim. Niestety, były to czasy wojny trzydziestoletniej i w roku 1634 nagrobek niszczą wojska szwedzkiego króla Gustawa II Adolfa. Do naszych czasów nie pozostało z niego najmniejszego śladu i dziś nawet nie wiadomo, gdzie dokładnie spoczywają doczesne szczątki kontynuatora dzieła Mikołaja Kopernika.

Kepler
Jedynie w zbiorach Germańskiego Muzeum w Norymberdze znajduje się pożółkła już kartka papieru z odpisanym przez przyjaciela tekstem tablicy nagrobnej Keplera, który przez całe życie był biedny, a mimo to pozostawił nam w spadku wielkie bogactwo swego ducha. Kepler urodził się 21 grudnia 1571 roku w wolnym mieście cesarskim Wyl (obecnie Weil der Stadt) pod Stuttgartem (Wirtembergia).
Pochodził ze szlacheckiej lecz zubożałej rodziny. Jego ojciec początkowo zajmował się drobnym handlem, później zaś wyszynkiem wiejskim. Gdy jednak zbankrutował, zaciągnął się w charakterze najemnika do wojska hiszpańskiego w Niderlandach. Po kilku latach wrócił do rodzinnego miasta i wraz z rodziną przeniósł się do pobliskiego Leonbergu, gdzie zamierzał ponownie zająć się handlem lub wyszynkiem. W roku 1579 w niedalekim Elmerdingu wynajął karczmę o wymownej nazwie Zur Sonne (Ku Słońcu), ale i tym razem mu się nie powiodło. Po pięciu latach znowu opuścił żonę i dzieci (których w międzyczasie przybyło) i znowu powędrował do obcych krajów. Pociągało go widocznie niemoralne i awanturnicze życie najemnego żołnierza, a niezależnie od tego musiało mu mocno dać się we znaki towarzystwo gderliwej małżonki (matka Keplera uchodziła za kobietę kłótliwą).
O ostatnich chwilach jego życia mamy nadzwyczaj skąpe i przy tym sprzeczne informacje. Według jednych miał dotrzeć do Neapolu i zginąć tam w jakiejś bójce ulicznej, według drugich zaciągnął się do floty weneckiej i poległ w walce z Turkami. Faktem jest, że około roku 1584 lekkomyślny ojciec porzucił rodzinę i na matkę spadł cały ciężar wychowywania dzieci. A było ich aż siedmioro, lecz troje zmarło we wczesnym dzieciństwie. Z pozostałych przy życiu czworga rodzeństwa tylko Jan zdobył wykształcenie i mimo niełatwego życia. dokonał doniosłych dla nauki o niebie odkryć. Młodszy od niego o trzy lata brat Henryk nie ukończył nawet szkoły początkowej. Nie wyuczył się też żadnego rzemiosła. Poszedł w ślady ojca i przez wiele lat włóczył się po obcych krajach. Był pułkowym doboszem, śpiewakiem ulicznym, piekarzem i lokajem, a w końcu został strażnikiem miejskim. Wreszcie wrócił do Leonbergu i po krótkim czasie tam zmarł, przeżywszy zaledwie 42 lata.

O wiele lepiej powiodło się młodszemu bratu Krzysztofowi, który nauczył się pokrywać metalowe przedmioty cienką warstwą cynku i parając się tym rzemiosłem żył w rodzinnym mieście. Natomiast siostrę Margeritę poślubił pastor luterański Georg Binder i chyba też nie najgorzej im się wiodło. Trudno powiedzieć, jak potoczyłyby się losy Jana, gdyby urodził się w normalnym czasie (Kepler był siedmiomiesięcznym dzieckiem) i gdyby od pierwszych chwil życia nie trapiły go przeróżne choroby. Wyrósłby zapewne na zdrowego, silnego młodzieńca, który być może podjąłby pracę w wynajętej przez ojca karczmie? Ale ponieważ był dzieckiem słabowitym. matka podjęła rozsądną decyzję (dzięki jej za to!): chłopiec do niczego się nie nadaje i dlatego niech się uczy na księdza. Tak więc Kepler po ukończeniu trzyletniej szkoły w Leonbergu podjął naukę w dwuletniej szkole klasztornej w Adelbergu, a następnie kontynuował ją w seminarium duchownym w Maulbronn, które ukończył w roku 1588 jako rokujący "specjalne nadzieje".
Rok później rozpoczął studia w tybingańskiej akademii protestanckiej. Znamienne jest przy tym to, że tak samo jak przed stu laty Kopernik w Krakowie, tak i on w Tybindze zapisał się na wydział sztuk wyzwolonych. Uczył się zatem filozofii, matematyki i astronomii, ale studia te traktował jako przygotowanie do stanu duchownego. Po ich ukończeniu zamierzał poświęcić się studiom teologicznym, by potem osiąść jako pastor w którymś z protestanckich kościołów.
Było niezwykle pomyślną okolicznością, że w tym czasie w Tybindze astronomię i matematykę wykładał Michał Mastlin (1550-1631). Od dawna należał on do gorących zwolenników teorii heliocentrycznej, chociaż nie mógł jej głosić w akademii, ponieważ teoria ta spotkała się z bardzo nieprzychylną reakcją ze stromy kół luterańskich. Wprawdzie genialne dzieło Kopernika zostało wydane w protestanckiej Norymberdze, lecz przywódcy reformacji -Filip Melanchton i Marcin Luter potępili je jeszcze za życia polskiego astronoma. Nie było zatem bezpiecznie wypowiadać publicznie swe poglądy i dlatego Mestlin w akademii wykładał teorię geocentryczną Ptolemeusza. Jednak skupionym wokół siebie studentom, do których miał szczególne zaufanie i z którymi spotykał się poza murami uczelni, wyjaśnił podstawy heliocentryzmu. Te właśnie wykłady wywarły głęboki wpływ na chłonny umysł Keplera i zdecydowały o jego dalszym losie.
Po dwóch latach nauki w tybingańskiej akademii Kepler z wyróżnieniem kończy wydział sztuk wyzwolonych i 11 sierpnia 1591 roku pomyślnie zdaje egzamin magisterski. W następnym roku rozpoczyna studia na wydziale teologicznym, których jednak nie kończy. Gdy bowiem w roku 1594 kierownictwo protestanckiego seminarium w Grazu zwrócił się do senatu akademii w Tybindze o zarekomendowanie jakiegoś zdolnego wychowanka na wakujące stanowisko nauczyciela matematyki, wybór padł właśnie na Keplera. Przyczynił się do tego niewątpliwie Mestlin, który w swym najlepszym uczniu widział zapewne kontynuatora dzieła Kopernika. Nie było więc sądzone Kep1erowi zostać luterańskim pastorem, O czym przecież marzył i czego prawdopodobnie tak łatwo się nie wyrzekł. W jednym z listów wysłanych z Grazu, do Mastlina pisał: Chciałem zostać teologiem i długo dręczył mnie niepokój. Jednakże teraz widzę, że oddając się pilnie astronomii też mogę głosić chwalę Boga.
Działalność pedagogiczna Keplera zyskała pochlebną ocenę kierownictwa seminarium w Grazu. Duży rozgłos przyniósł mu także prognostyk astrologiczny, który dołączył do opracowanego przez siebie kalendarza na rok 1595. Nic więc dziwnego, że społeczeństwo Grazu i kierownictwo tamtejszego seminarium protestanckiego było zainteresowane tym, by zatrzymać nauczyciela o tak rozległej erudycji, by go na stałe związać z miastem. Postanowiono ożenić Keplera ze stałą mieszkanką Grazu i w ten prosty sposób osiągnąć zamierzony cel. W tym też czasie, gdy pracował nad Swym pierwszym dziełem astronomicz nym, koledzy z seminarium szukali mu odpowiedniej kandydatki na żonę. Ich wybór padł na córkę Josta Mullera młynarza i właściciela leżącej w pobliżu Grazu posiadłości ziemskiej. Młodzi przypadli sobie do gustu i ich ślub odbył się 27 kwietnia 1597 roku. Jan miał wtedy 26 lat, a Barbara - bo takie imię nosiła wybranka jego serca - 24 lata. O ile jednak ona była dla niego pierwszą żoną, to on dla niej już trzecim mężem. Z pierwszego małżeństwa Barbara miała siedmioletnią córkę Reginę.
Szczęście, choć na krótko uśmiechnęło się do Keplera. Sprawy finansowe nie najgorzej mli się układały, miał młodą i ładną żonę posiadającą przy tym niewielki domek w Grazu, gdzie postanowili zamieszkać na stałe.

Jego pierwsze dzieło naukowe Prodromus dissertatioum cosmographicarum, continens Mysterium Cosmographicum (Rozprawa wstępna do prac poświęconych budowie świata, traktująca o Tajemnicy Kosmosu) w roku 1596 ukazało się drukiem. W tym właśnie dziele, znanym pod skróconym tytułem Mysterium Cosmographicum (Tajemnice Kosmosu), układ planetarny został przez Keplera przedstawiony w postaci popularnego "kubka kosmograficznego".
Jako punkt wyjścia dla swych rozważań przyjął oczywiście układ heliocentryczny Kopernika, zamieniając go jednak w zawiłą kombinację kul i foremnych wielościanów. Słońce znajdowało się pośrodku kuli, której powierzchnię stanowiła sfera Merkurego. Na sferze tej został z kolei opisany ośmiościan foremny, a na nim nowa kula - sfera Wenus. Na niej znowu był opisany dwudziestościan foremny, na którym umieszczono sferę Ziemi. W podobny sposób Kepler wprowadził dwunastościan i sferę Marsa, czworościan i sferę Jowisza, na końcu zaś sześcian i sferę Saturna.
W opisanym wyżej modelu budowy układu planetarnego Kepler dostrzegał wiele luk i niedociągnięć. Dlatego bardzo zależało mu na zbliżeniu do Tychona Brahego (1546-1601), pełniącego w tym czasie funkcję nadwornego astronoma cesarza Rudołfa II w Pradze. W swym słynnym obserwatorium na wyspie Hven zebrał on wiele obserwacji dotyczących położeń planet na niebie, które - jak Kepler słusznie sądził - byłyby przydatne do sprawdzenia koncepcji przedstawionych w "Tajemnicach Kosmosu". Do spotkania będącego u szczytu sławy astronoma duńskiego i stojącego dopiero na progu kariery naukowej niemieckiego matematyka doszło 4 lutego 1600 roku na zamku w Benatkach pod Pragą. Kepler naocznie się wówczas przekonał, że Tycho Brahe faktycznie rozporządza bardzo dobrym materiałem obserwacyjnym, w oparciu o który można zbudować nowy gmach astronomii. Zapragnął tego dokonać, co jak wiemy z historii nauki o niebie w pełni mu się udało. Nie było to jednak takie proste, bo Tycho Brahe zazdrośnie strzegł długoletniego dorobku obserwacyjnego. Chciał nim zresztą przebudować własną teorię budowy układu planetarnego i chociaż Kepler odnosił się do niej krytycznie, to jednak przyjął zaproszenie duńskiego astronoma. Ze względu bowiem na swe przekonania religijne musiał opuścić Graz.
Po śmierci Tychona Brhego cesarz Rudolf II mianował Keplera swym nadwornym matematykiem i zlecił mu kontynuowanie rozpoczętych prac.
Uczony niemiecki objął więc stanowisko, o którym skrycie marzył już chyba wcześniej, choć nie rozwiązywało ono całkowicie jego problemów życiowych. Otrzymał wprawdzie odpowiednią pensję, ale była ona dużo niższa od uposażenia, jakie cesarz wypłacał Tychonowi Brahemu. Pomimo to Kepler miał powód do zadowolenia, gdyż nominacja cesarska otwierała przed nim jakże wspaniałą perspektywę. Nie często się przecież zdarza, by dzieło całego życia wielkiego obserwatora, a takim bez wątpienia był Tycho Brahe, przeszło w ręce dobrego teoretyka, jakim z kolei miał się wkrótce okazać Kepler. I w pełni wykorzystał daną mu przez los szansę osiągnięcia, które miało mu zapewnić poczesne miejsce w panteonie ludzi nauki. Sprzyjały zaś temu jego umiejętności rachunkowe, dobre opanowanie geometrii i trygonometrii.

Mając do dyspozycji tak bogaty materiał obserwacyjny Kepler mógł się pokusić o dalszy rozwój myśli Kopernika. Wielki astronom polski dokonał przecież jedynie tyle, ile dokonać mogła myśl geniusza w ciągu, jednego życia ludzkiego. Uczynił więc olbrzymi krok, przyznając wirowy i okołosłoneczny ruch Ziemi. Należało uczynić krok następny i wykazać, że ruch ten nie jest równomierny i nie odbywa się po orbicie kołowej.
Stwierdzenie powyższe stanowi treść dwóch pierwszych praw Keplera, ogłoszonych przez niego w dziele Astronomia nova sive physica coelestis tradita commentariis de motibus stellae Martis ex observationibus Tychonis Brahe (Nowa astronomia czyli fizyka nieba wyłożona w badaniach ruchu gwiazdy Marsa podług obserwacji Tychona Brahego), zwanego krótko Astronomia nova (Nowa astronomia). W pracy tej historyk astronomii znajduje piękny przykład poszukiwań takiej teorii budowy świata, aby pozostawała w najlepszej zgodzie z obserwacjami. Należy bowiem zaznaczyć, że Kepler nie miał zamiaru tworzyć jeszcze jednej teorii ruchu planet, by - jak mówiono - w średniowieczu "ratować" obserwowane na niebie zjawiska. On szukał teorii pokrywającej się z rzeczywistością i dlatego Słońce było (dla niego fizycznym, a nie tylko geometrycznym środkiem układu Swoją teorię budował w oparciu o olbrzymi materiał obserwacyjny) Tychona Brahego, słynącego zarówno ze swej iście benedyktyńskiej pracowitości, jak i z doprowadzenia pomiarów położeń planet i innych ciał na sferze niebieskiej do dokładności jednej minuty łuku.
W owych czasach było to podziwiane do tego stopnia, iż wzmianka o tym została uwidoczniona na nagrobku duńskiego astronoma. Do odkrycia swych praw Kepler doszedł na podstawie analizy ruchu Marsa. Przy wyznaczeniu kształtu jego orbity posłużył się pracochłonną, ale stosunkowo prostą metodą. Opierała się ona na obserwacjach opozycji planety, kiedy to wraz z Ziemią leży na jednej linii po tej samej stronie Słońca. Na jego pełne obiegnięcie Mars potrzebuje 687 dni, po czym wraca do tego samego miejsca w przestrzeni. W tym czasie Ziemia zdąży nie tylko okrążyć Słońce (zużywa na to jedyni, 365 dni), ale dodatkowo przebiegnie jeszcze więcej niż pięć szóstych swej orbity (jej promień wodzący zakreśli kąt równy 318°). Na skutek tego ziemski obserwator w odstępie czasu 687 dni widzi Marsa w dwóch różnych punktach sfery niebieskiej. Są to oczywiście położenia pozorne, bo faktycznie w obu przypadkach znajduje się on w miejscu przecięcia linii łączącej jego pozorne położenia na niebie z odpowiednimi położeniami Ziemi na orbicie. A ponieważ podczas kolejnych opozycji Mars zajmuje coraz to inne miejsce na swej orbicie, Kepler w oparciu o długoletni materiał obserwacyjny Tychona Brahego mógł wyznaczyć jej kształt.
Dociekania te pochłonęły Keplerowi prawie pięć lat życia. Ostatecznie swe dzieło ukończył w roku 1605, lecz ze względu na sprzeciw spadkobierców Tychona Brahego drukiem wydał je dopiero cztery lata później. Domagali się oni kategorycznie, by oddane mu do dyspozycji obserwacje służyły -zgodnie z wolą zmarłego astronoma - wyłącznie do podbudowania jego własnych koncepcji. Nie brakowało więc Keplerowi różnych kłopotów, a mimo to pracował bardzo intensywnie. Przecież równolegle z pisaniem "Nowej astronomii" pracował nad innymi dziełami.

W szerokim wachlarzu zainteresowań Keplera znalazły się między innymi zagadnienia optyczne, którym poświęcił wydaną w roku 1604 pracę Ad Vitellionem Paralipomena, quibus Astronomiae Pars Optica (Uzupełnienia do Witelona, które wykładają część optyczną astronomii). Jak już z samego tytułu wynika - punktem wyjścia dla przedstawionych w niej problemów było głośne w swoim czasie dzieło śląskiego uczonego Witelona (ok. 1230 - ok. 1314).
Do jego poglądów Kepler odwołuje się także w wydanym w roku 1611 dziele Dioptrce (Dioptryka), w którym podał zasady budowy lunety astronomicznej. Bardzo pracowicie upływały Keplerowi lata w Pradze i pod względem naukowym były nadzwyczaj owocne. Nie wszystko jednak szło po jego myśli, żona bowiem nie wykazywała najmniejszych zainteresowań tymi pracami, a cesarz Rudolf II nie wywiązywał się z zobowiązań finansowych. Po jego abdykacji sytuacja Keplera jeszcze bardziej się pogorszyła, bo chociaż cesarz Maciej zatwierdził go jako cesarskiego matematyka, to jednak nie wypłacał mu należnego uposażenia. W tej sytuacji Kepler zmuszony był przyjąć wysuniętą jeszcze przed abdykacją Rudolfa II propozycję władz Górnej Austrii, by objął stanowisko matematyka okręgowego w Linzu. Nowy cesarz nie zobowiązywał go zresztą do stałego przebywania na swym dworze, wzywając go tam jedynie od czasu do czasu. Nic więc nie stało na przeszkodzie, aby Kepler zamieszkał w Linzu i tam kontynuował pracę nad zleconymi mu przez Rudolfa II tablicami planetarnymi. W kwietniu 1612 roku Kepler opuścił Pragę i w maju tegoż roku zjawił się w Linzu.
Przybył sam, bo żona zmarła mu w roku 1611, a osierocone dzieci umieścił chwilowo ,u krewnych na Morawach. Jego warunki finansowe znaczcie się poprawiły, bo chociaż zaległości z dworu cesarskiego nadal wzrastały, ale za to władze Linzu wypłacały mu pobory regularnie. Czuł się tu jednak bardzo samotnie i zaczął rozmyślać o małżeństwie, o czym nawet napisał swej pasierbicy Reginie. Niestety, sprawy matrymonialne musiały chwilowo zejść na dalszy plan ze względu na zatarg z głównym pastorem luterańskim na Górną Austrię, który uważał go za odszczepieńca religijnego i nie chciał przyjąć do tamtejszej gminy protestanckiej. Ale udało się Keplerowi sprawę tę jakoś załatwić i 30 października 1613 roku mógł w swym diariuszu zanotować, że "poślubił niezamożną pannę Zuzannę Reuttinger". Według opinii ówczesnych mieszkańców Linzu była ładną, dwudziestoczteroletnią zaledwie niewiastą. Jej rodzice od dawna nie żyli i dlatego długo przebywała na dworze baronowej Starhemberg, gdzie otrzymała bardzo staranne wychowanie. W liście do jednego z przyjaciół Kepler swą młodą małżonkę określił jako kobietę "miłą, dobrą, pracowitą i wykształconą ". Kepler miał znowu dom i mógł oddawać się swej życiowej pasji.
Nie trwało to jednak długo, bo już w roku 1615, niezbędny w pracy naukowej spokój został mu brutalnie zakłócony. Siostra powiadomiła go o tym, że ich stara matka Katarzyna została oskarżona o czary. Musiał to być wielki wstrząs dla uczonego, gdyż doskonale zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa, w jakim znalazła się ich matka. Obwinione o uprawianie czarnoksięstwa niewiasty jakże często kończyły życie na stosie. Na przykład w Leonbergu w ciągu kilku zaledwie miesięcy na przełomie 1615 i 1616 roku zostało straconych aż sześć kobiet, a w Wyl, rodzinnym mieście Keplera, którym ogółem za jego czasów mieszkało tylko kilkaset niewiast, w latach 1615-1629 straszliwą śmierć na stosie poniosło 38 rzekomych czarownic. Oskarżenie o obcowanie z diabłami, o uprawianie czarnoksięstwa, było w tym czasie bardzo pospolite w Niemczech. Kepler jednak nie wierzył w czary ani w moc diabłów i postanowił bronić matki wszelkimi sposobami. Po sześciu niezwykle dramatycznych latach mógł wreszcie w swym notatniku napisać: Bóg ocalił życie matce i proces sądowy zakończył.
W roku 1619, a więc w jakże ciężkim okresie swego życia Kepler opublikował znakomite dzieło Harmonice Mundi libri V (Harmonia świata w pięciu księgach) i ogłosił w nim trzecie prawo ruchu planet. Wtedy również opracował największe pod względem objętościowym dzieło Epitome Astronomiae Copernicanae (Skrót astronomii kopernikowskiej), które w siedmiu tomach ukazało się w latach 1617-1621 we Frankfurcie nad Menem. Ukończył wreszcie tablice planetarne, na cześć cesarza nazwane Tabulae Rudolphinae (Tablice Rudolfińskie). Uważał je za najważniejsze dzieło swego życia i pragnął je jak najszybciej wydać. Miał z tym jednak wiele kłopotu, gdyż do tablic planetarnych pretensje rościli spadkobiercy Tychona Brahego, z całą stanowczością domagając się, aby były obliczone zgodnie z wolą duńskiego astronoma i Kepler - wbrew własnym poglądom - musiał się tym wymaganiom podporządkować. W tablicach planetarnych nie ma zatem mowy o ruchu Ziemi dokoła Słońca, lecz mówi się o ruchu Słońca i obiegających go planet dokoła Ziemi. Podporządkowanie się woli spadkobierców Tychona Brahego nie rozwiązywało problemów Keplera. Tablice planetarne zostały przecież opracowane na zlecenie cesarza i tylko za jego zgodą mogły być drukowane. Tymczasem cesarz Ferdynand II długo się upierał, aby je wydać drukiem w katolickiej Austrii, gdzie Kepler po procesie matki czuł się źle. Katoliccy mieszkańcy Linżu zaczęli go obdarzać takimi epitetami, jak "heretyk" i "syn czarownicy".
Po wybuchu wojny trzydziestoletniej stało się to wprost nie do wytrzymania i w końcu uczony musiał opuścić miasto. Po usilnych staraniach cesarz Ferdynand II wyraził wreszcie zgodę na druk tablic planetarnych w protestanckim Ulm dokąd Kepler przybył 9 listopada 1626 roku i niezwłocznie oddał do druku swe dzieło, które w następnym roku miało opuścić prasę drukarską. Czekając na tę chwilę uczony na prośbę ojców miasta opracował znajdujący się dziś w tamtejszym muzeum kocioł mierniczy, zwany "kotłem Keplera". W oryginalny sposób określa on miary długości objętości i masy. W grudniu 1627 roku Kepler przybył do Pragi, chcąc ofiarować przebywającemu tam cesarzowi Ferdynandowi II egzemplarz dopiero co wydanych "Tablic Rudolfińskich" i przy tej okazji załatwić dla siebie miejsce stałego pobytu.
Za ofiarowane dzieło otrzymał nagrodę w wysokości 4 tysięcy guldenów, które z polecenia cesarza miały mu po połowie wypłacić władze Ulm i Norymbergi. Nadal miał piastować stanowisko cesarskiego matematyka, ale na zamieszkanie w jednym z głównych miast cesarstwa zgodzono się jedynie pod tym warunkiem że przejdzie na katolicyzm. Na zmianę zaś wyznania Kepler nie chciał się zgodzić, skutkiem czego znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. I wtedy z pomocą przyszedł mu nie mający obiekcji wyznaniowych książę Albrecht Wallenstein (1583-1634). Zaprosił uczonego i jego rodzinę do osiedlenia się w księstwie żagańskim, które otrzymał od cesarza jako nagrodę za swe wojenne czyny.

Kepler przybył do Żagania 25 lipca 1628 roku i spędził tu dwa ostatnie lata swego pracowitego życia. Tu wydał drukiem efemerydy na lata 1616-1620 i tu też przystąpił do druku swego dzieła fantastyczno-naukowego Somnium seu Astronomia Lunaris (Sen czyli astronomia księżycowa). Podnietę do opracowania tego dzieła dała Keplerowi młodzieńcza dysertacja, napisana przez niego podczas studiów w Tybindze. Już wtedy bowiem zajmował się obroną teorii Kopernika i swe prokopernikowskie stanowisko chciał podbudować opisem zjawisk oglądanych z Księżyca. Chciał po prostu w swej pracy wykazać niedowiarkom, że zamieszkujące glob księżycowy istoty rozumne byłyby skłonne na podstawie swych obserwacji uważać go za ciało nieruchome, dokoła którego krąży Słońce i planety. W ten sposób Kepler pragnął ułatwić ludziom oswobodzenie się od tradycyjnego sposobu myślenia i przybliżyć im podstawy teorii heliocentrycznej. Jednak do obrony dysertacji wtedy nie doszło ze względu na sprzeciw profesorów akademii w Tybindze. Nikt nie chciał narażać się na przykrości ze strony kościoła protestanckiego, od początku wrogo odnoszącego się do teorii Kopernika. Z tego powodu Kepler musiał na jakiś czas odłożyć swą młodzieńczą pracę i powrócił do niej dopiero w roku 1609, czyli w okresie swego największego rozkwitu naukowego. Wtedy też nadał jej formę "snu" chcąc w ten sposób uniknąć oskarżeń władz kościelnych.
Niestety, w księstwie żagańskim również nie było swobód religijnych, a w dodatku daleko stąd znajdowały się większe ośrodki naukowe. Już z tego względu Kepler chętnie zapewne skorzystałby z zaproszenia władz uniwersytetu w Rostocku, które z polecenia księcia Wallensteina zaproponowały mu katedrę matematyki. Jednak w warunkach szalejącej wojny nie kwapił się z przyjęciem tego zaproszenia i wolał zostać w Żaganiu. Lecz wkrótce jego możny opiekun został zdymisjonowany przez cesarza i przestał płacić swemu nadwornemu astrologowi, skutkiem czego do domu Keplera wkradła się bieda. W tej sytuacji zmuszony był jesienią 1630 roku udać się do Regensburga (Ratyzbony), aby obradującemu tam zjazdowi elektorów przedstawić swoją krytyczną sytuację i - jak niektórzy sądzą - upomnieć się o zaległą pensję "cesarskiego matematyka".
Droga do Bawarii była długa, pora niezbyt korzystna do podróży, a stan zdrowia Keplera pozostawiał dużo do życzenia. Po przeszło trzech tygodniach dotarł do Regensburga, ale już śmiertelnie chory. Zamieszkał u przyjaciół, którzy troskliwie zaopiekowali się wielkim uczonym. Jednak wycieńczony organizm nie wytrzymał trudów podróży i po krótkiej, ale ciężkiej chorobie serce Keplera bić przestało. Zmarł 15 listopada 1630 roku w Regensburgu, a trzy dni później został pochowany na miejscowym cmentarzu protestanckim. Lecz nawet po śmierci los , nie był dla niego łaskawy. O ile bowiem ciało Kopernika złożono w podziemiach katedry we Fromborku, Tychona Brahego - w tyńskim kościele w Pradze, a Galileusza - w kościele Santa Croce we Florencji, to miejsce wiecznego spoczynku prawodawcy astronomii jest nieznane. Za to każdy maturzysta zna dziś jego trzy prawa, które unowocześniły układ heliocentryczny Kopernika i nadały mu właściwą formę.
Polski astronom przeniósł bowiem środek układu planetarnego z Ziemi na Słońce, a na Keplera spadł obowiązek wyznaczyć po jakich krzywych planety się poruszają i jakie prawa rządzą ich ruchami. Nie ma zatem najmniejszej przesady w twierdzeniu, że odziedziczony przez naukę nowożytną układ heliocentryczny jest dziełem obu uczonych. Bez układu heliocentrycznego Kopernika nie byłoby praw Keplera a bez nich nie byłoby współczesnej astronomii ani wieku, dumnie przez nas zwanego "wiekiem kosmicznym".
Co roku w rocznicę śmierci astronoma, obchodzona jest Kepleriada.
30,244,832 unikalne wizyty