Asteryzm Wielki Wóz to gromada ruchomaTym razem sensacji nie było. Ani spadającego meteoru, ani innych nieznanych zjawisk. Ale za to zmierzyliśmy się z zadaniami konkursowymi, bo czas już nagli, a atrakcyjne nagrody czekają na zwycięzców w Konkursie Astronomicznym.
Pracy jest sporo, choć wydawało się, że to pikuś. Pan Pikuś pokazał niektórym rogi i czas im się skurczył niemiłosiernie. Ale takie jest życie. Per Aspera ad Astra – jak mawia znane przysłowie. Praca metodą projektu ma swoje niezwykłe zalety, ale tez i wady, które ujawniają nasze słabości do nieprzestrzegania harmonogramów. Jak ktoś sobie na to pozwoli, to klapa. Na szczęście jest ktoś kto nad tym czuwa i wszystkich mobilizuje. Zrobić mniej a dobrze. Zasada generalna takich przedsięwzięć.
Jest to w sumie bardzo dobre doświadczenie dla nas wszystkich. Każdy z nas jest w projekcie z własnej woli. Ma odmienne zadanie niż inni, ale niektórzy współpracują ze sobą nad wspólnym zadaniem. Trzeba spotykać się w ciągu tygodnia i tu pomaga nam kontakt przez Internet. A i badania trzeba prowadzić w różnych porach doby, a potem opracować dane.
Za tydzień czeka nas zebranie wszystkiego w jedno miejsce. Opracowanie prezentacji projektu i doszlifowanie drobiazgów.
Ale aby nie tylko ciężką praca żyć, ostatnia godzina to czas na przywitanie młodego, choć już dwudniowego, Księżyca. Przy okazji Wenus pokazała jak zmniejsza swoją fazę zbliżając się do tranzytu. Jowisz ze swoja menażerią księżycową niezłomnie przykuwa uwagę każdego obserwatora. Tym razem zapolowaliśmy też na kilka gromad. Gromada M45 to bardzo rozległy obiekt, szczególnie jak na widoki z teleskopu. Niewielu jednak się domyśla nawet, że Wielki Wóz, część Wielkiej Niedźwiedzicy, to również asocjacja, która podróżuje w jednym kierunku. Jest ona na tyle blisko nas, że nie widzimy tego zgrupowania tak jak w przypadku M45 czy kolejnego naszego celu M44 – Żłóbek w Raku. Gromady to obok galaktyk wspaniałe obiekty do obserwacji. Przy licznych planetarnych gościach na sobotnim niebie nie myliśmy okazji się nudzić.
Jeszcze gdyby tylko nie te miejskie lampy, halogeny iluminacji … które nawet aparatowi w komórce nie sprawiają problemu w zrobieniu poprawnej fotografii. To prawdziwa bolączka każdego miasta i mieszkających w nim amatorów nieba. A tych ciągle przybywa.
Zakończył się kolejny etap Globe at Night. To ostatni etap gdy wykorzystywaliśmy do badań Oriona. Za miesiąc czwarty ostatni etap badania nieba, ale tym razem narzędziem będzie Lew. Znamy go z wiosennego nieba, gdy wieczorem dystyngowanym krokiem wkracza na niebo w miejsce wspaniałego Oriona.
Rozwija się tez temat naszego obserwatorium. Trwa bowiem najtrudniejsza praca do wykonania, opracowanie wszystkiego co nim związane jest. OD wyposażenia, konstrukcji po sposoby działania. Jest to nasze przyszłe narzędzie pracy, o które staraliśmy się kilka lat a niektórzy marzyli o nim całe życie. Trzeba je dobrze wykorzystać, nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich mieszkańców a szczególnie dla młodzieży. Bo to oni będą potem tworzyć tak niezwykłe projekty jak Solaris czy OGLE, a nawet następców Weba. Aby dokonywać tak niezwykłych rzeczy trzeba się rozwijać od samego początku i to bardzo szybko się rozwijać. Nauka bowiem postępuje naprzód w zastraszającym tempie. Trudno jej dotrzymać kroku. Ale warto, bo życie robi się dzięki niej niezwykłe.
Ciekawostka:
Czy wiecie, że Wielki Wóz to tzw. gromada ruchoma. Czyli gromada otwarta w której gwizdy poruszają się we wspólnym kierunku. Nalezą do tej kategorii również Hiady, Plejady i Żłóbek (M44). DO tych ostatnich warto zaopatrzyć się w lornetkę, ale Wielki Wóz widać okiem nieuzbrojonym i warto go dobrze znać, by wiedzieć na przykład gdzie leży oś świata lub gdzie jest północny kierunek.
Przeczytaj więcej: