Kometa Pan-STARRS (C/2011 L4) może być jeszcze większym wydarzeniem roku 2-13 niż kometa Mcnaught c2006Kometa Pan-STARRS (C/2011 L4) jaśniała ostatnio szybciej niż wskazywały na to efemerydy i za rok ma szansę stać się jedną z najjaśniejszych komet ostatnich lat - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
Jak przypomniał astronom, kometa Pan-STARRS (C/2011 L4) została odkryta przez zautomatyzowany teleskop projektu Pan-STARRS o średnicy zwierciadła 1,8 metra znajdujący się na Hawajach. W momencie odkrycia obiekt miał jasność tylko 19 wielkości gwiazdowych, a więc był 150 tysięcy razy słabszy od najsłabszych gwiazd widocznych gołym okiem.
Po obliczeniu wstępnej orbity okazało się, że kometa znajduje się bardzo daleko od Słońca i przez peryhelium (miejsce najbliżej naszej dziennej gwiazdy) przejdzie dopiero 10 marca 2013 roku. Nawet obecnie znajduje się w okolicach orbity Jowisza i jest słabym obiektem o jasności 14 wielkości gwiazdowych.
The dome of the PS1 telescope at the 10,000 ft summit of Haleakala in Hawaii. The telescope iself can be seen through the dome slit in the lower photographs. The telescope was built by EOST in Tucson, Arizona. The enclosure was built by EOS in Canberra, Austrailia.„Ważne są jednak dwie rzeczy. Po pierwsze, już po obliczeniu wstępnej orbity okazało się, że w marcu 2013 roku możemy mieć do czynienia z jasnym obiektem. Po drugie, w ciągu ostatnich miesięcy blask komety rósł znacznie szybciej niż wskazywały na to pierwsze efemerydy. W efekcie obecne ostrożne szacunki mówią, że w marcu 2013 roku kometa Pan-STARRS (C/2011 L4) może osiągnąć blask od +1 do -1 wielkości gwiazdowych, a więc świecić tak jasno jak najjaśniejsze gwiazdy na niebie” – podkreślił naukowiec.
Przyznał, że nie brakuje jeszcze bardziej optymistycznych prognoz, według których blask ten może być dużo większy. „Mielibyśmy wtedy do czynienia z jedną z najjaśniejszych komet ostatnich lat, bardzo przypominającą spektakl, jaki zafundowała pięć lat temu kometa McNaught(C/2006 P1)” - powiedział.
Dr Olech dodał, że największy blask kometa osiągnie w peryhelium, w momencie, gdy na niebie będzie znajdowała się tylko 15 stopni od Słońca, a więc będzie ginąć w jego blasku. Odległość ta będzie jednak rosnąć i w okolicach 20 marca osiągnie już 20 stopni, a na przełomie marca i kwietnia 30 stopni.
„W Polsce w okolicach 20 marca, 45 minut po zachodzie Słońca, znajdziemy ją około 10 stopni nad zachodnim horyzontem. Jeśli obecne prognozy potwierdzą się, powinna być wtedy bez problemów widoczna gołym okiem” – zapowiedział astronom.
Na razie możemy to traktować jako zapowiedź wspaniałych wrażeń w następnym roku, gdyż komety są tak nieprzewidywalne jak żadne inne obiekty kosmiczne. Ważniejsze jest jednak to, że już dzisiaj astronomowie mogą badać zachodzące w niej zmiany. Czekamy więc na marzec i ćwiczymy nasze oczy na powitanie kosmicznego gościa.
Przeczytaj więcej: