Idą święta ... czas na choinkęNa naszym Kosmicznym Froncie praca wre. Wszystko chyba dlatego, że nadchodzą święta i kończy się stary rok. Lecz nie jest to jedyny powód. Zadania jakie przychodzi nam podjąć wymagają tego by się w nie angażować bez końca. Bo to nie tylko ciekawe jest ale i warte tego. A przy okazji spotkaliśmy się z artystami nie mniejszymi od nas samych. Przedstawili nam swoje Świata Widzenie.
Sobota niezwykła jak każda inna. Wieczór jesienny już się zaczął. W domach przygotowania do świąt pełną parą idą naprzód, a my oczywiście spotykamy się w podziemnym sanktuarium astronomii.
Właśnie powstała w zasadzie pierwsza z pięciu ścian naszej budowli. Już teraz widać jak duża będzie i nie wiadomo czy przypadkiem zbyt nie przesadziliśmy z rozmiarami. Stefan trzyma robotę w ryzach i prze naprzód a my razem z nim. Jeszcze żeby nam tylko materiału starczyło do kontynuacji.
Jedne promy kosmiczne skończyły swoją karierę, a na horyzoncie karierę chce zrobić jedyny egzemplarz Burana. Chce, bo raczej nie zrobi już jej, a to za sprawą katastrofy jaka spotkała w zasadzie jedyny egzemplarz tego wyjątkowego samolotu kosmicznego. Przypomnieliśmy sobie jego historię za sprawą sporego artykułu. I jak to bywa, okazało się, że zaczął tak sobie a skończył źle. W zasadzie skopiowana konstrukcja Space Schulte doprowadziła gospodarkę ZSRR do załamania. To jest dobry przykład jak wielkiego wysiłku wymaga takie osiągnięcie. Za sprawa tego projektu powstała jednak największa rakieta ludzkości ENERGIA. I tu panowie i panie należy czapki z głów zdjąć przed konstruktorami.
Astronomiczna Polska RzeczywistośćAnia wybrała cyfrę sześć z dziewięciu możliwych to na ekranie zjawił się Kosmiczny Front … o promach kosmicznych. To świetny serial. Współczesny i dający najnowsze wiadomości. Czasami takie publikacje są wiele lat za murzynami. A tu proszę bardzo. Nawet napisy pod prelegentami były w naszym języku. A wszystko za sprawa niezwykłego patrzenia na Wszechświata prze Issaca Newtona. To on stał się kanwą tego serialu.
Patrząc na otaczający nas świat, przyrodę a nawet dalej, widzimy tylko to co potrafimy dostrzec. Każdy z nas widzi świat inaczej, tak jakby przez inne okulary. Okulary artysty potrafią być niezwykłe i to nie tylko z racji koloru. Przekonaliśmy się odwiedzając otwarcie wystawy Świata Widzenie. Nasi lokalni artyście przedstawili swoje świata widzenie, swoja perspektywę. Nie zawsze pasuje ona do naszej, ale zawsze jest to jakaś perspektywa … może i kosmiczna. Obrazy, rzeźby fotografie i twórczość 3D, można było podziwiać w holu naszego Pałacu. Nawiasem mówiąc kończy się jego remont i nadchodzi pora zagospodarowania tego co odtworzono. Może jakiś kącik na nasza konstrukcję? Cha cha.
Niebo jest czasami bezlitosne. Pogody jak na lekarstwo, to mało powiedziane. Ale czasami, gdy na dzień lub dwa coś się przebije przez jesienne chmury to od razu zmienia nie tylko nasz nastrój. Przed nami Geminidy, a w zasadzie maksimum za nami. Lecz jest to aktywniejszy rój od Perseidów, tylko, że jego obserwacja przychodzi w zimne noce, co może umniejszyć jego atrakcyjność. Liczni przybysze z kosmosu przyciągają jednak uwagę wszystkich. Piękne, zielone kokony na podświetlonym przez zbliżającą się pełnię Księżyca zapierają dech w piersi. Trzeba tylko wytrwać w niespaniu bo nad ranem widać ich najwięcej. Maksimum trwało prawie cała dobę. Kto wytrwał widział niezłe widowisko.
Warto jeszcze pamiętać o zbliżających się atrakcjach na wieczornym niebie. Wenus na zachodzie przyciąga uwagę każdego wieczoru. Warto poświęcić jej czas, bo w styczniu trafi między nas a Słońce i zniknie nam aż do wiosny. Teraz jej sierp rośnie w rozmiarze, choć sam się zwęża coraz to bardzie. Tak właśnie Galileusz odkrył zupełnie inny układ planet niż do tej pory sadzono. Choć Pan Kopernik przekonywał wszystkich, to dopiero Galilei przez swoja lunetę i skrupulatne obserwacji dowiódł jak się sprawy mają. Dzisiaj już nikt tego nie kwestionuje, ale droga do tego była żmudna.
Po Wenus na niebo wkracza Jowisz. Ten zbliża się do opozycji. Jej czas to styczeń, więc jeszcze jest trochę nocy na obserwacje. Polska rzeczywistość wymaga wykorzystania każdej chwili. I tak jest ich niewiele w roku. Dobra pogoda potrafi nas zaskoczyć jak śnieg drogowców w zimie. Ale zawsze pozostaje nam dobry refleks.
A za tydzień spotkanie przedświąteczne. Taki niby opłatek, ale za to szczere życzenia. Każdy coś drobnego przyniesie by i ten stół nie był pusty.
Przeczytaj więcej: