Uzyskano dowody na aktywny wulkanizm na Wenus
Dodane przez jacek dnia 25/06/2015 21:38:34
Wulkanizm na Wenus Artystyczna wizja wulkanu na Wenus. Źródło: ESA - AOES MedialabSonda kosmiczna Venus Express uzyskała dowody na to, że na Wenus występują aktywne wulkany. Naukowcy zaobserwowali w podczerwieni zmiany jasności w niektórych miejscach w okresie kilku dni - podała Europejska Agencja Kosmiczna (ESA).
Treść rozszerzona
Powierzchnia Wenus skrywa się pod grubą warstwą atmosfery, ale dotychczasowe misje kosmiczne za pomocą badań radarowych wykazały, że planeta ta posiada wulkany i dawne wypływy lawy.

Wenus ma prawie taki sam rozmiar jak Ziemia i podobną budowę wewnętrzną, niewykluczone zatem, że również wewnętrzne źródło ciepła, które musi znaleźć jakieś ujście. Niektóre modele wskazują, że pół miliarda lat temu powierzchnię planety zalewały potoki lawy. Kwestia aktualnej aktywności wulkanicznej pozostawała jednak nierozwiązana. Badania planety za pomocą sondy orbitalnej Venus Express trwają już osiem lat i temat aktywności wulkanicznej był jednym z głównych zagadnień badawczych.

Dowody spływały stopniowo. W roku 2010 raportowano, że promieniowanie podczerwone od trzech obszarów wulkanicznych jest inne niż otaczającego je terenu. Jako wyjaśnienie proponowano względnie młode wypływy lawy, które nie uległy jeszcze zbytnio wpływowi procesów pogodowych. Wiek wypływów wulkanicznych oceniono na 2,5 miliona lat.

W 2012 roku nadeszły kolejne dowody. Odnotowano nagły wzrost stężenia dwutlenku siarki w latach 2006-2007 i powolny spadek w kolejnych. Możliwą przyczyną są zmiany w układzie wiatrów albo właśnie aktywność wulkaniczna.

W najnowszych badaniach wykonano w podczerwieni mapy emisji termicznej z powierzchni poprzez okno atmosferyczne. Wykryto różnice w jasności lokalnych obszarów na zdjęciach wykonanych w odstępie kilku dni. Cztery "gorące plamy" występują w miejscach, o których z obrazów radarowych wiadomo, że są strefami rowów tektonicznych. Gorące plamy występują wzdłuż rowu Ganiki Chasma, blisko wulkanów Ozza Mons i Maat Mons.

"Obserwacje są blisko granic możliwości sondy i było je niezmiernie trudno wykonać przez zasłaniające widok grube chmury" - powiedział Wojciech Markiewicz, współautor publikacji, która ukazała się w "Geophysical Research Letters".

Obszary wydają się spore, bo rozciągnięte na 100 km, ale to efekt rozmazującego obraz wpływu chmur. Na powierzchni są zapewne mniejsze. W przypadku gorącej plamy oznaczonej jako "obiekt A" obliczono, że może to być zaledwie 1 kilometr kwadratowy z temperaturą 830 stopni Celsjusza, wobec średniej dookoła na poziomie 480 stopni Celsjusza.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl


Przeczytaj więcej: