W dniu 21 listopada 2009r. o godzinie 2037 na zachodnim niebie, nad Żaganiem, można było zobaczyć spadający bolid. Przemierzył 1/3 nieba w tym przez gwiazdozbiór Łabędzia by spłonąć w górnych warstwach atmosfery. Widok przepiękny tym bardziej, że nie jest to codzienne zjawisko nawet jak na okres dużej aktywności meteorowej.
Cóż to jest bolid? To wyjątkowo jasny meteor. Zjawisko na tyle rzadkie do obserwacji, że powołano stacje bolidowe do ich monitorowania i fotografowania. Są na tyle jasne, że bez problemu dają się fotografować niewielkimi kamerami. Stacje bolidowe najczęściej obejmują całe niebo nad danym obszarem obserwacji.
Bolidy to meteory o wystarczająco dużej masie by wpadając do atmosfery wywołać bardzo mocne zjawisko świecenia. W wyniku tarcia o górne warstwy atmosfery dochodzi di rozgrzania i stopienie struktury zewnętrznej meteoru. Rozgrzane powietrze zaczyna świecić. Typowe meteory są niewielkie – jak ziarnka piasku. Bolidy są znacznie większe, kilku lub kilkunastocentymetrowej średnicy. Przy kilkudziesięciu kilometrach na sekundę dochodzi do wytworzenia fali przed meteorem w sprężonym powietrzu przed bolidem i dochodzi di jego świecenia. Bolidy są na tyle duże, że potrafią nie spalić się na dużych wysokościach lecz dotrzeć do powierzchni ziemi i stać się meteorytami.
Czasami spadkowi towarzyszy grom dźwiękowy. W naszym przypadku nic takiego nie zarejestrowaliśmy. Ale bolid miał co najmniej -3magnitudo i utworzył strugę świecącego powietrza za sobą. Zanikła ona dopiero po kilkunastu sekundach. Przelot trwał około 5 sekund. Jest to na tyle długo, że na hasło „Bolid!” wszyscy zdążyli zwrócić głowy w wyznaczonym kierunku i kontynuować wspólnie obserwacje. Bolid miał kolor pomarańczowo żółty. Co świadczyłoby o jego stosunkowo niewielkiej prędkości. Duże prędkości dają wyraźnie biało niebieskie barwy.
Widowisko było szczególnie piękne, bo chwile wcześniej zakończyliśmy zajęcia Sekcji Astronomicznej. W czasie jej trwania omawialiśmy zjawisko meteorów i Leonidy listopadowe. Ogarniał nas smutek, że tegoroczne maksimum minęło pod pochmurnym niebem. A tu taka niespodzianka.