W czasie emisji Apollo 15 osiągnięto fantastyczny jak na owe czasy poziom i jakość transmisji telewizyjnej na ziemię. Można było oglądać fantastyczne obrazy z powierzchni naszego satelity. Największym problemem w czasie transmisji był kontrast między białymi skafandrami kosmonautów, szarym pokryciem powierzchni Księżyca i niesamowicie czarnym niebem.
Była to misja w czasie której kosmonauci po raz pierwszy wykorzystali pojazd do poruszania się po jego powierzchni. Co umożliwiło poruszanie się na łącznej odległości 27,9 km.
W czasie emisji przeprowadzono słynne doświadczenie Galileusza. Polegało ono na tym, że upuszczona w jednej chwili młotek i piórko, by sprawdzić, czy tak skrajnie inne obiekty faktycznie uderzą jednocześnie w powierzchnię Księżyca. I jak się okazało … uderzyły jednocześnie. Choć dzisiaj nie mielibyśmy wątpliwości ku temu, że tak powinno być nie było to w czasie emisji takie oczywiste. Mogło bowiem dojść do naelektryzowania pióra i gdy astronauta je wypuścił, mogło się przykleić do jego skafandra i nigdy nie upaść. Wszystkim jednak dopisało szczęście i doświadczenie się powiodło. zarówno młotek geologiczny jak i pióro upadły na powierzchnię jednocześnie. Tylko w warunkach na Księżycu możliwe był przeprowadzenie tego doświadczenia. Na Ziemi atmosfera stawia tak duży opór aerodynamiczny, że pióro opada ze znacznym opóźnieniem.
I tak oto loty na Księżyc przysłużyły się nauce. Nawiasem mówiąc to od lotu Apolla 15 misje stały się prawdziwie naukowe. Do tej pory borykano się z szeregiem problemów, jak choćby filmowania obrazu w kolorze wystarczającej jakości czy powrotem bezpiecznym astronautów na Ziemię – Apollo 13.
W czasie tej misji kamera zamontowana na pojeździe terenowym LRV, którego twórca był również polski inżynier - Mieczysław Bekker, była sterowana z Ziemi. Kilka przycisków na panelu sterowania ziemskiego inżyniera pozwalała na zmianę filmowanego obszaru i kadrowanie obrazu, ale dopiero w misji 17 udało się sfilmować cały start lądownika z Księżyca i jego powrót do statku bazy na orbicie. Jak się okazało, nie było widać ognia z silników startującego LM. Widać tylko bezbarwny odrzut lądownika od powierzchni.