Na styku wiedzy popularnej i nauki dzieją się czasami rzeczy niesamowite. Przez setki lat ludzkiej cywilizacji uogólnieniem nauki zajmowali się filozofowie. W dobie XX i XXI wieku zajmują się tym … praktycznie wszyscy. Niestety nie wszyscy robią to z punktu wiedzenia naukowego. Najczęściej dokonują przeniesienia wyrwanych z kontekstu koncepcji bądź elementów wiedzy do świata wyobraźni.
Po części sama nauka jest temu sobie winna. Wśród naukowców jest wielu takich wolnomyślicieli, którzy starają się na wszelkie sposoby popularyzować wiedzę naukową całemu społeczeństwu. Skutki tego czasami są nieprzewidywalne. W oparciu o taką wiedzę popularną niejedni staja się specjalistami od wszystkiego.
Dlatego warto sięgnąć po kubeł zdrowego rozsądku w postaci książki
Janusza Gila „Cytując Danikena”. w zasadzie powinniśmy przeczytać ją zaczynając od posłowia, którego autorem jest Jan Kurowski. I nie powinniśmy pominąć żadnej części tej książki, gdyż jest to skondensowana postać przemyśleń naukowca nad psudonaukowością wiedzy popularnej. Dzięki niej dowiemy się, że ścieżka nauki jest kręta i pełna pułapek. Poznamy też jak wiele z tego co niby wiemy jest jedynie naszym pobożnym życzeniem, a ile prawdziwą nauką i wiedzą.
Kiedy rozmawiamy o wszechświecie, astronomii, lotach w kosmos, błyskawicznie przenosimy dosłownie lub w domyśle, nasze zainteresowania na kontakty z obcymi cywilizacjami. Wiąże się tym cała gama pomysłów na podróże w nadprzestrzeni, z nadświetlnymi prędkościami, podróże w czasie i na nieskończenie duże odległości do innych zakątków kosmosu. Niestety nie ma tam grama zdrowego rozsądku i wiedzy naukowej. Dlatego książka Pana Janusza Gila sprowadza wszystkich na ziemię i zmusza do rozdzielenia fikcji i nauki. Pokazuję jednocześnie, że ten odarty z baśniowego woalu świat rzeczywisty jest znacznie ciekawszy niż fantastyczny obraz rodem z filmów wielkiego ekranu. Kino i literatura zawsze czerpały inwencje ze świata magii jakim jest nasza nieograniczona wyobraźnia. Ale niewiele ma to wspólnego z faktyczną wiedzą.
Przyczynkiem powstania tej książki jest, wg słów Pana Gila, pseudonauka i danikenizm jaki szerzy się w świeci naszego społeczeństwa. Dla niewtajemniczonych wyjaśnijmy, że Erich von Däniken to autor książek, które zdobyły niespotykaną popularność aż po rok 2009. Zawierały „teorie” o obecności i odwiedzinach Ziemi przez obce cywilizacje. Wskazuje przy tym on (Däniken) wiele dowodów na to, iż taka sytuacja miał i nadal ma miejsce.
Nie ujawniając zawartości 110 stron książki Profesora Gila, zachęcamy do jej lektury. Zawiera ona bowiem treści, które co najmniej równoważą wielotysięczne nakłady wydań poświęconych pseudoteoriom Dänikena. Całkowicie zrozumiałym językiem dowiemy się czym jest teoria naukowa i jak wygląda droga naukowego dowodu oraz dlaczego treści książek Dänikena nie mogą być nawet nazwane teoriami naukowymi. Ta jedna książka stanowi dobrą przeciwwagę dla szarlatanerii jaka się często szerzy. Bo jak inaczej można nazwać rozgłoszenia o nadchodzących katastrofach, i przeinaczenia zjawisk UFO. Choć samo zjawisko UFO jest jak najbardziej realne, z przyczyny działania pseudonaukowego, wiązane jest jedynie z obcymi cywilizacjami w naszym otoczeniu. Lecz po weryfikacji okazuje się, że zaledwie kilka przypadków na cały zbiór zjawisk UFO nie znajduję jednoznacznego wyjaśnienia naukowego.
Być może po przeczytaniu tej pozycji obserwując niebo rozpoznamy błyski światła jako flary Irydium, kręgi na niebie jako halo, a kręgi w zbożach jako niestosowny żart z naszej głupoty. Jak pokazuje Jan Kurowski w posłowiu:
„Nauka … wzbogacając całość człowieczą – ślepą i głupią czyni jednostkę”.
I choć ładnie wyglądają realizacje kinowe podróży międzygwiezdnych, to z powodów ściśle naukowych są one niemożliwe. I tylko jako „ładne” powinniśmy traktować tego typu realizacje. Realny świat jest znacznie ciekawszy i bardziej tajemniczy oraz jeszcze bardziej niedostępny. „Cytując Dänikena” pozwala nam to dostrzec, dając odpowiedź na pytanie nie jak, ale dlaczego?
Na jedno należy zwrócić uwagę. Znacznie łatwiej da się zrozumieć treść tej książki po zapoznaniu się z twórczością Dänikena (link do strony o nim znajduje się pod powyższym obrazkiem). Nie jest to jednak niezbędne, jako że z podobnymi koncepcjami spotykamy się bardzo często w naszej codzienności. I mimo, że euforia danikanizmu częściowo minęła, to nadal powraca w tej czy innej formie, zaśmiecając nasze umysły. Przy okazji poznamy w tej książce podstawy kalendarzy Majów, co pozwoli nam zrozumieć absurdalność pomysłów związanych z katastrofobią na rok 2012.
Reasumując: „Cytując Dänikena” to lektura obowiązkowa!!!. Książka jest dostępna w żagańskich bibliotekach.