
Tym razem sobota była wyjątkowa, bo na niebie miał zagościć największy Księżyc w ostatnich kilkunastu latach. Do tego poda się poprawiła i zanosiło się na zajęcia obserwacyjne. Na Sat24 pojawiła się wielka dziura w chmurach i dzięki temu mogliśmy przywitać naszego szarego kolegę już od jego samego wschodu. Spotkanie zaczęliśmy jednak od spotkania w naszej Sali gdzie sprawdziliśmy działanie naszych komputerowych sprzymierzeńców w poszukiwaniu pulsarów. Do ustalenia były jeszcze nasze sprawy, a w zasadzie najważniejsza, obserwatorium. Tam wydarzyło się najwięcej i staramy się by nasze miejsce pracy wreszcie powstało. Musi jeszcze trochę czasu upłynąć nim przejdziemy do fazy działania. Choć dla nas niewiele trzeba by zacząć tam pracę.
Tematem przewodnim na naszym spotkaniu była grawitacja. Spotkanie z Księżycem znajdującym się perygeum – wyjątkowym tym razem – szczególnie nas do tego zagadnienia zbliżyła. Księżyc wyjątkowo dobitnie oddziałuje na nasze życie na Ziemi. Wywołując pływy pozwolił na powstanie i utrzymanie się życia. Na co dzień daje nam o sobie znać i to szczególnie w pełni, gdy całą noc oświetla nasze domy. Tym razem był wyjątkowo blisko Ziemi. Nie dość że w Pełni to jeszcze w najbliższym Ziemi punkcie swojej orbity - perygeum. Choć pojawili się sceptycy zwiastujący koniec świata i katastrofy na skale globalną nic takiego się nie stało. Rano wstaliśmy cali i zdrowi. Choć oddziaływanie Księżyca jest nie tylko na wodę w naszych oceanach, ale też na skorupę powodując jej odkształcenia i zapewne przemieszczenia oraz naprężenia. Widok potężnej tarczy o wschodzie naszego towarzysza był równie niesamowity.

Jak silna jest grawitacja? W zasadzie słaba. Oddziałuje na ogromne odległości, ale jest to oddziaływanie słabe, choć w skali kosmicznej mając do czynienia z ogromnymi masami skutki oddziaływania są często kolosalne. Gdybyśmy chcieli zastąpić siłę grawitacji łącząca Ziemię z Księżycem musielibyśmy zastosować linę okrętową o średnicy
500km.
Podobnie jest z podróżami kosmicznymi. W dniu 18 marca na orbitę Merkurego weszła sonda MESSENGER. To wyjątkowa wyprawa. Jest to pierwsza sonda na orbicie tej planety. Dzięki niej poznamy ją tak dokładnie jak Jowisza i Saturna. Choć bez lądowania próbników na jego powierzchni. Podróż do tej planety jest bardzo trudna, gdyż przychodzi lepcie w bardzo stromej studni grawitacyjnej. Im bliżej Słońca tym większe jego pole grawitacyjne, a jest to ogromny obiekt – wytwarza pole grawitacyjne utrzymujące najdalsze planety układu w swojej mocy. Oddziałuje tak mocno na Merkurego, że powstają zjawiska ruchu peryhelium dające się w wyliczyć tylko dzięki teorii grawitacji Einsteina. Aby móc wejść na orbitę Merkurego aż 15 minut silniki rakietowe zmniejszały prędkość. W tych okolicach to hamowanie na stromym zboczu góry, ale jak widać udało się. Sonda szykuje na 23 marca przyrządy do pracy naukowej.

Niewiele statków kosmicznych zapuszczało się tak daleko w te rejony Układu Słonecznego. Przyszedł jednak i na niego czas. Ten trudny do obserwacji obiekt naszego układu kryje wiele zagadek. Stale znajdując się blisko Słońca nie daje się łatwo obserwować nawet przez największe teleskopy na Ziemi.
Część obserwacyjną zrealizowaliśmy na podzamczu Pałacu. W zajęciach udział wziął nowy nabytek – teleskop MEADE 6”ACF. W pełni skomputeryzowany teleskop ma jednak jedną wadę do pracy potrzebuje zasilania elektrycznego. Na szczęście tylko 12V, ale w obniżającej się temperaturze zasilające go niewielkie baterie typu C pokazały swoją słabość. Trzeba więc go wyposażyć w akumulator o dostatecznej pojemności. Za to obraz dawany przez w pełni skorygowaną optykę jest po prostu bajeczny. Kuba zatęsknił za naszą Syntą. Ta zawsze radziła sobie bez elektryczności. Ale świat idzie na przód. Mając jedno i drugie możemy mieć większe pole rozwoju. Mamy nadzieję, że oba teleskopy zaprzyjaźnią się ze sobą.
Za tydzień grawitacji ciąg dalszy.
Przeczytaj więcej: