
Czasami marzenia się spełniają. Tak było tej soboty – 9 marca 2011r. Na taki dzień czekaliśmy długo, bardzo długo. Dlatego już na samym początku zajęć do pracy ruszył teleskop. Słońce chyliło się już ku zachodowi, choć nadal było bardzo widno. Wysoko nad Pałacem wznosił się Księżyc. Obserwacje w takich warunkach przynoszą zawsze niezwykłe wrażenia. Przez całe zajęcia można było porównać warunki widoczności satelity w miarę zmiany warunków oświetlenia.
Obserwacje tego typu są w zasadzie jedynymi do wykonania w rejonie Pałacu i centrum miasta. Choć po zmierzchu rażą w oczy lampy, to Księżyc jest najwygodniejszym obiektem do obserwacji. Problemem są za to lampy świecące prosto w oczy. Kto to montował? Katastrofa. Jednak ze względu na remont rejonu Pałacu, musimy szukać coraz odleglejszych terenów obserwacyjnych. Przy okazji zbliżających się wakacji i kończącego się remontu dróg, dobrym miejscem wypadowym będzie rejon Muzeum – stalag VIIIC. To tu planujemy jeszcze wiosną zorganizować Maraton Messiera. Niech tylko pogoda dopisze.
W obserwacjach zarządziliśmy krótką przerwę, by zrealizować kilka formalnych przedsięwzięć. Jednym z nich było przygotowanie konkurencji na „II Rajd Keplera”. Tegoroczny będzie pod, na razie roboczym, hasłem podróże międzyplanetarne, jako, że Kepler główne zainteresowanie kierował właśnie ku nim. Przy naszym doświadczeniu propozycji nie brakowało. Praca szła szybko, a emocji przy tym było sporo i śmiechu jeszcze więcej. Zadania będą trudne i łatwe, czyli jak zwykle. Dla każdego coś miłego.

Przy okazji spotkania Pan Stefan zaprezentował nam swój model Układu Słonecznego. W obecnej formie prezentuje się wspaniale. Jego zasięg obejmuje już Saturna. Pozostały więc jeszcze trzy planety – model obejmuje konstrukcję sprzed reformy systemu przez Unię Astronomiczną.
W dziennych obserwacjach Bartłomiej zajął się astrofotografią naszego towarzysza. Z czego efekty możemy tu podziwiać. Warunki nie były łatwe. To właśnie tu okazują się wszystkie trudności wykonania takich zdjęć. Nie pomaga żadna elektronika i automatyka. Pozostaje tylko doświadczenie i wyczucie sytuacji. Zdecydowaliśmy się na rozpoznanie kilku kraterów i rejonów na powierzchni. Jak się okazuje, obiektów typu krater jest tam co nie miara, a do tego dołączają wszelki inne – uskoki, rozpadliny itp.

Zajęcia przeciągnęły się do 21:30. Wszystko za sprawą Saturna, który przyciągnął naszą uwagę gdy wychodziliśmy z naszych podziemi. By nie odkładać wspaniałego widoku tej niezwykłej planety postanowiliśmy ponownie zaprząc nasz sprzęt do pracy. W kilka chwil Newton był gotowy i już dobieraliśmy okulary, by zobaczyć ile się tylko da. Widok zapiera dech w piersiach. Żółtawy kolor i przepięknie pochylone pierścienie. To nie co ro k temu, gdy były ustawione krawędzią do obserwatora. Do tego udało nam się zaobserwować cztery jego księżyce – to dzięki 10” lustra – Tytan, Thetys, Rhea i Dione. Reszta leżała w tym rejonie poza naszym zasięgiem. Na powierzchni tarczy powyżej pierścieni dało się zaobserwować wyraźny pas w atmosferze. Przy czym w obserwacjach doszliśmy do powiększenia x200. Dalej nie pozwalało ręczne prowadzenie. Więcej trzeba się skupiać na manipulowaniu sprzętem niż na obserwacjach. Wniosek z tego, że w takich obserwacjach warto stosować automatykę.
Czas leciał szybko, przy okazji naszego pobytu na dziedzińcu okazję do obserwacji mają przechodnie. Odważniejsi nie odpuszczają sobie, bo nie wiadomo kiedy znowu będzie taka okazja. Pamiętaj, kiedy prowadzone są obserwacje, zawsze możesz do nas dołączyć.
Przeczytaj więcej: