
Pod takim hasłem spędziliśmy sobotnie spotkanie Sekcji Astronomicznej, na które równie licznie przybyli nasi przyjaciele z Hufca w Żaganiu. Spotkanie przeznaczone było w części na ostatni instruktaż do wtorkowej Kepleriady. Dla nas to wielkie święto. Prawdziwy dzień nauki połączonej z zabawą i ciekawymi spotkaniami.
Głównym zamierzeniem Sekcji w czasie tego dnia będzie Rajd Szlakiem Keplera. Tym razem odbywający się pod hasłem Odyseja Między Planetarna. Szlak rajdu wiedzie przez osiem planet Układu Słonecznego na których przyjdzie uczestnikom wykonać przeróżne zadania. W sumie postaramy się uczyć przez zabawę. Trzeba się będzie wykazać kondycją, bo szlak ma kilka kilometrów długości, ale nie liczy się czas tylko jakość wykonanych zadań. I na tym warto się tu skupić. Zadania rajdu operują na wiedzy związanej z Keplerem. I nawet jeśli ktoś czegoś nie wie, to właśnie tu będzie miał okazje to poznać. W sumie wszystko jest bardzo proste i wystarczy tylko ruszyć głową, co w dobie XXI wieku bywa czasami dość trudne.
Jury konkursu będzie mieszane – Sekcyjno-Harcerskie. Tak, żeby było bardziej bezstronnie. No i oczywiście z harcerzami zawsze jest fajna zabawa. Wieczorem czekają nas obserwacje, dla wszystkich zainteresowanych. Z racji dobrej pogody powinno być malowniczo i niepowtarzalnie. Trzeba będzie tylko dojechać na Stalag Luft IIIC koło Muzeum, gdzie niebo dopisuje piękne jak należy. Miejmy nadzieję, że i tym razem. A wszystko z okazji 440 rocznicy urodzin naszego wielkiego astronoma Johannesa.
Po zakończonej części instruktażowej skierowaliśmy nasze zainteresowania na naszego kolegę Księżyca, oraz nieco później na Saturna. Tak zwany „Łysy” choć nigdy włosów nie miał, przykuwał uwagę wszystkich przechodniów, a to dlatego, że jeszcze Słońce widniało nad horyzontem a my już śledziliśmy jego poczynania na niebie. Stopniowo rósł kontrast więc naszym gościom zaprezentowaliśmy działanie różnych rozwiązań sprzętowych, jak filtry polaryzacyjne czy tez berlow do wydłużania ogniskowej teleskopu. W zasadzie wszyscy są zawsze bardzo zaskoczeni, że na naszym satelicie takie kratery widnieją – i to już od dawna. Świadczy to tylko o tym, że jeszcze wiele pracy przed nami, skoro tylu ludzi z naszego miasta nie miało okazji przyjrzeć mu się dokładniej. Taka faza jak w sobotę zdarza się jednak tylko raz na miesiąc lunarny więc warto ją zawsze wykorzystać, gdy tylko pogoda dopisze. Saturn nas nie zawiódł, i nawet kolesie przy piwie zostawili kufelki by spojrzeć na odległą planetę. Zaskoczenie ich otrzeźwiało i z uśmiechem wracali do dalszej zabawy. Ale coś tam już zostanie w tej główce. Taka jest ta praca u podstaw. Warto ten widok wykorzystać, bo na takie ułożenie pierścieni czekaliśmy z utęsknieniem od dawna. Nie wolno marnować ani jednej nocy. Niech w pamięci zostanie ten widok na zawsze.
I tak z tradycyjnych trzech godzin zrobiło się prawie pięć. Ale jak tu zostawić takie niebo – choćby nad miastem. Naszym miastem, i miastem Keplera. Po wieczorze zostały miłe pamiątki w postaci kolejnych efektów w galerii.
Przeczytaj więcej: