Podobnie jak KTW, bieżące wydanie „21 Wieku” pokazuje nam jak nieprzyjazny jest ten kosmos. Piękny i wrogi jak nic innego. Na pierwszy plan idzie słynny już Apophis. Jeszcze niewielu go widziało, a wszyscy obawiają się jego kolejnego powrotu w okolice naszego domu. Przewidywania kolizji w 2029 czy 2036 roku nie dają nam spokojnie spać. I choć uderzenia w powierzchnię naszej planety, to żadna nowość, to jednak tym razem zagraża ona nam, ludziom. Zawsze jednak tego typu wydarzenia były bardzo twórcze da życia. Może w ten sposób planeta broni się przed takimi zagrożeniami jak człowiek i inne potwory.
Niech nas jednak nie zmyla okładka z krzykliwym tytułem. W środku jest wiele ciekawych artykułów do przeczytania dla miłośników kosmosu i nieba pełnego gwiazd.
Na początek prezentowany jest następca Hubble’a czyli teleskop Jamesa Webba – tez przez dwa b. miejmy nadzieję, że tym razem obejdzie się bez takich historii jak krótkowzroczna optyka najdroższego teleskopu świata. Nowy znajdzie się dalej od ziemi i będzie znacznie większy od swojego starszego brata.
Oprócz wywiadu z Mirosławem Hermaszewskim – pierwszym i jedynym Polakiem w kosmosie – przeczytamy kolejne opracowanie o tym co zrobić ze śmietnikiem na orbicie, które jest zresztą naszym dziełem. Kolejne, bo napisano już o tym wiele, ale nadal nic z tym się nie robi. Może tym razem będzie inaczej i doczekamy się efektów tych pomysłów, a są one bardzo ciekawe.
Na czterech stronach poznamy najnowsze tajemnice Saturna – obecnego króla wieczornego nieba. Jedna z nich jest nadal nie wyjaśniona tajemnica źródła jego przepięknych pierścieni. Niezwykle cienkie (do 1km) jednocześnie tak duże, że widoczne swobodnie z Ziemi. Ten przepiękny świat poznamy dzięki najnowszym obserwacjom i sondom kosmicznym, które nadal krążą wokół tego olbrzyma. Na koniec możemy zaserwować sobie kwiz ze znajomości Układu Słonecznego.
Przeczytaj więcej: