Polska ekipa konstruktorów, która wygrała konkurs NASA ze swoim łazikiem i śmigłowcem
Głośno było ostatnio o dwóch sprawach. Polscy młodzi konstruktorzy wygrali konkurs NASA na łazika marsjańskiego. I wszystkim „szczeny” opadły. Pełne zaskoczenie. Nawet premier nic nie wiedział co w jego kraju się dzieje. Sukces wielki odbił się echem i świat nauki zwracał uwagę jaką to młodzież mamy zdolną i jakich naukowców i że nie raz polscy inżynierowie i naukowcy konstruowali sprzęt w kosmos, ale … Polski nadal tam nie ma. Wszyscy robią na tym karierę tylko nie my. Tym sposobem zdolni ludzie wyruszają z kraju w świat i Premier i reszta nic z tego nie ma.
Po drodze otworzyliśmy AstroBazy – pierwszą, która jeszcze pierwszego światła nie widziała, ale już jest budynek, więc i reszta prędzej czy później będzie. Kolejne obiekty są w budowie. Projekt wyjątkowy w skali Europy, a może i świata.
Wyprawy kosmiczne to efekt pracy wielu krajów. USA i krajów europejskich. Coraz częściej projekty są naprawdę wielkie i potrzeba tysięcy zdolnych i twórczych ludzi by podążać tym szlakiem. To ciągnie przemysł i całą gospodarkę, itd. Wie o tym każde dziecko, ale chyba nie w tym kraju.
A może coś się ruszyło? Zaczęły się rozmowy o wejściu Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Elitarny klub z najwyższej półki. Najnowsze technologie, najnowsze osiągnięcia nauki. Pierwsza liga. Wejście nie jest takie proste. To długi proces jak wejście do UNII, albo jeszcze dłuższe. Świat prawdziwej nauki drąży temat od lat. Wylane dziecko z kąpielą, czyli zarzucenie nauczania przedmiotów ścisłych w szkołach na wszystkich poziomach przynosi straszne skutki. Od kilku lat jesteśmy świadkami podejmowania prób naprawy tego błędu. A problem jest poważny. Lata trwało przywrócenie matematyki do łask na maturze. Szkoły techniczne umierają z braku kandydatów. Poziom kształcenia spada na przysłowiowy p…sk. A to ciągnie gospodarkę w dół. Taka jest scena rozgrywania najważniejszej dla nas partii szachów. Złe ruchy mamy już za sobą, ale teraz wygranie jej jest jeszcze trudniejsze. Ratuje nas nawet pat.
Wśród tego „misz maszu”, znajdują się też i kwiatki w postaci niestrudzonych entuzjastów i pasjonatów, marzycieli i ideowców, którzy chcą innego jutra nie dla przyszłych pokoleń, ale dla siebie. Nie za 10, czy 20 lat, ale za swojego życia. Poświęcają temu wszystko. Każdą chwilę jaką tylko potrafią wyskubać w napiętym harmonogramie swojego dnia. Po latach jest sukces i wielka satysfakcja. Miejmy nadzieję, że bramy będą się przed nimi otwierać szeroko.
Sukces misji marsjańskich i misji do odległych planet, pozwalaj sądzić, że to jest najbliższa przyszłość badania kosmosu. Sondy zaplanowane do pracy przez kilka miesiący, pracują nadal. Działają i przynoszą kolejne efekty badań w postaci odkryć tak długo oczekiwanych. Wymyślone przy tym technologie wchodzą do świata gospodarki, do naszego świata. Koło się zamyka.
Okazuje się, że na świecie powszechnie pracuje się nad projektami w tych kierunkach. W Polsce mamy kilka zaledwie miejsc, gdzie tli się nadzieja na nasze miejsce w tej przygodzie ludzkości. Warto by było łowić talenty i je rozwijać, nie tylko w tych małych wylęgarniach, ale w każdym możliwym miejscu w tym małym kraju. Nie raz już pokazaliśmy, że stać nas na wielkie umysły i wielkich ludzi. Współczesny świat właśnie na takich stawia. Czy my na takich stawiamy? Ile musimy czekać by się o tym przekonać?
Ostatnio na spotkaniu zadaliśmy sobie takie pytanie: ilu z mieszkańców Żagania w ostatnich 30 czy 60 latach wyrosło na naukowych bohaterów tego kraju? Z przeszło 26 tysięcy mieszkańców nie ma nikogo! Kryterium postawiliśmy takie by byli to ludzie nauki, tworzący nową wiedzę i o których pisze, mówi świat, polska prasa czy telewizja. Skoro my ich nie znamy, to raczej nikt inny ich nie zna.
Sukces takich ludzi to efekt pracy pokoleń. To efekt pracy takiego człowieka przez całe jego życie. Uważa się, że naukowiec efektywnie pracuje przez 20 do 30 lat. To jest czas kiedy oddając się bez reszty może osiągnąć sukces, a po drodze czyha na niego wiele ślepych zaułków, które trzeba sprawdzić i ktoś to musi zrobić. Tymi zaułkami mogą być nietrafione hipotezy, projekty czy pomysły. Tak też bywa. To jest to poświęcenie jakie czynili Kepler, Galileusz, Kopernik, Einstein, Hawking i inni, a czynić będą też kolejni.
Skoro tak, to adepci Sekcji Astronomicznej w Żaganiu w wieku 15 lat muszą podjąć decyzję o swojej przyszłości już teraz. A my musimy im w tym pomóc tworząc warunki do uwierzenia w siebie. Stara prawda pedagogiczna mówi, że jeśli dziecko uczy się czegoś co je ciekawi, to uzyskuje najwyższa efektywność uczenia i rozwijania się. Zaciekawiajmy więc ich astronomią, fizyką, matematyką bo przed nami i nimi stoi ogromna ilość problemów do rozwiązania – brak ropy, zmieniający się klimat, brak żywności, zatrucie środowiska, planety wokół innych gwiazd, a może i obce cywilizacje. Wszystko po to by nie musieli na nowo odkrywać, że Ziemia krąży wokół Słońca, a nie odwrotnie.
W tym wszystkim:
kosmos, to dla polityków test - patrz niżej.
Przeczytaj więcej: