prom Atlantis na wyrzutni startowej gotowy do ostatniego lotu w kosmos. STS-135 jest misją typowo logistyczną, której głównym celem jest zaopatrzenie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w zapas potrzebnych do jej funkcjonowania części zamiennych oraz innych niezbędnych zasobów (co jest o tyle ważne, że do ISS w najbliższym czasie nie zadokuje statek o zbliżonej ładowności). W ładowni promu znajdzie się moduł MPLM Rafaello (załadowany do maksimum swojej pojemności) oraz platforma nośna LMC. Prom dostarczy też demonstrator technologii tankowania satelitów w przestrzeni kosmicznej (ang. Robotic Refueling Mission - RRM). W drodze powrotnej wahadłowiec zwiezie m.in. uszkodzony moduł pompy amoniaku, która została zdemontowana z systemu chłodzenia ISS w sierpniu 2010 roku.
Z napięciem żegnaliśmy startującego Atlantisa. Tym bardziej towarzyszył nam niepokój, że tuż przed startem nastąpiła usterka. Wszyscy wstrzymali oddech gdy silniki odrywały prom od platformy. Z zapartym tchem śledziliśmy wspinający się na orbitę statek kosmiczny. Wszyscy pamiętali pamiętny lot na zgubę kosmonautów, dlatego z radością przyjęliśmy szczęśliwe wejście misji STS-135 na orbitę.
Jeszcze tylko szczęśliwy powrót do domu. Jeszcze, albo aż. Tu tez mamy przykre doświadczenia, jak wiele może się zdarzyć w ciągu tych kilkunastu minut. Zrobiono wiele by do takich sytuacji nie dochodziło, ale technologia wymaga kompletnej wymiany. Dodatkowo brak środków na drogie w utrzymaniu, w obecnych czasach, promy zmusza do racjonalnej decyzji w myśl, której Atlantis to ostatni prom w kosmosie.
ostatnie wyjście astronautów do pracy z promu kosmicznego w otwartą przestrzeń kosmiczną
Z rozrzewnieniem obserwujemy ostatni spacer kosmonautów. Ostatnie cumowanie, prace wysięgnika, zamknięcia i otwarcia ładowni. Po jego powrocie zmieni się wszystko. A co z promami? Znajdą miejsce w muzeum NASA. Będą świadectwem realizacji ludzkich marzeń. Część z nich zostanie pocięta i fragmenty trafią jako pamiątki do amerykańskich szkół. Pierwsze elementy już tam trafiają. Niestety dotyczy to jedynie amerykańskich placówek.
Na temat promów napisano wiele książek i zrobiono z ich udziałem wiele filmów. Są światowymi bohaterami. Czasami musiały na siebie zwracać, niechlubnie, uwagę. W chwilach katastrof dostrzegaliśmy niezwykła pracę jaką się wykonuje przy tych „rutynowych” zdawało się operacjach ziemia-orbita. Dzisiaj już nie starczają ich możliwości. Niskie orbity, na jakie mogą wynosić ładunki sprawiają wile kłopotów. Nasza życiodajna atmosfera nie kończy się żadną wyraźną granicą. Subtelne przejście w próżnię kosmiczną powoduje, że jeszcze na orbitach satelitów napotykamy jej ślady. Ślady, które sprawiają poważne kłopoty przy prędkościach rzędu tysięcy kilometrów w na godzinę. Dodatkowym zagrożeniem są odpady po poprzednich projektach lotów w kosmos. Ich wyjątkowe zagęszczenie na niskiej orbicie powoduje, że nim się ich pozbędziemy musimy zmienić swoje miejsce w tych okolicach.
Załoga misji STS-135: Christopher Ferguson (3) - dowódca, Douglas Hurley (2) - pilot, Sandra Magnus (3) - specjalista misji, Rex Walheim (3) - specjalista misji
Po szczęśliwym powrocie Atlantisa na Ziemię, rolę transportowców przejmą rakiety jednorazowego użytku. Co prawda część elementów będzie odzyskiwana, przynajmniej w niektórych projektach, ale generalnie rakietowe rozwiązanie będzie dzisiaj tańsze i wydajniejsze.
Loty co prawda nie będą już tak dostępne dla wszystkich możliwych kandydatów na orbitalne podróże –dotyczy to szczególnie naukowców, ale jak wykazała praktyka, im się tam wcale nie śpieszy. Choć gdyby nie promy, to powstanie Stacji Orbitalnej byłoby nie możliwe. Ta i wiele innych zasług będzie nam przypominać tych bohaterów przełomu wieków. Część ludzi, tak jak ja, w swojej pasji miało okazję przeżyć narodziny projektu, pierwsze próby, śmiałe podróże i schyłek wytężonej pracy kosmicznych samolotów.
Został jeszcze tylko powrót do domu. Za jego szczęśliwe zakończenie będziemy trzymać kciuki. A potem zapewne doczekamy się wielu niezwykłych podsumowań z ich „życia” pracy tysięcy inżynierów i naukowców. Ale na to jeszcze przyjdzie czas.
Przeczytaj więcej: