Fot. Kamila Mazurkiewicz, Puławy w woj. lubelskim dla TwojaPogoda.pl
Kilka dni temu media doniosły o serii wybuchów na Słońcu związanych z aktywnymi obszarami w rejonach plam słonecznych. Plamy, jak na niezwykły niż aktywności, przyozdobiły tarczę naszej gwiazdy niezwykłymi kształtami i swoją liczbą przyciągnęły uwagę sporej ilości obserwatorów. Ale nie to najbardziej przykuło uwagę wszystkich. Takie wybuchy już nie raz były przyczyną poważnych problemów rozwiniętej technologii człowieka.
W czasie wybuchów dochodzi do emisji wysokoenergetycznych cząstek materii Słońca. Wyrzucona w ten sposób masa trafia w okolice Ziemi i kiedy odstaje się w nasze pole magnetyczne jej trajektoria zostaje zmieniona na kierunek biegunów magnetycznych. Tam dostaje się ono w niskie warstwy atmosfery i w ten sposób powstaje przepięknie kolorowa
Zorza Polarna (
Aurora borealis, Aurora australis). Zjawisko to najczęściej jest spotykane nad naszymi biegunami, ale w tym przypadku, przy takim wybuchu słonecznym rozrasta się ono na tyle pokaźnie, że widoczne jest w bardziej odległych rejonach Ziemi, a czasami nawet w rejonie równikowym- rzadkie przypadki).
Nie ma jednak róży bez kolców - choć podobno jest - i tak w tym przypadku i jemu podobnych może dojść do uszkodzeń linii zasilających i satelitów. W skrajnych przypadkach dochodzi do tzw. blackout'ów. Nie jest to nic przyjemnego. Awarie sieci energetycznych obejmują ogromne obszary krajów, a najsłynniejszy z nich unieruchomił znaczą część Kanady, o czym możemy przeczytać w linkach poniżej. Co gorsze nie ma przed tym obrony, poza drastycznym wyłączeniem sieci z zasilania. Właśnie taką metodę stosuje się w przypadku ochrony satelitów, co jest tylko półśrodkiem, bo przyczyn ich awarii w takiej sytuacji jest więcej.
Takiego zjawiska obawiali się specjaliści w obecnych wybuchach słonecznych. Nie była to jednak jedyna sprawa spędzająca sen z ich oczu. Słońce z niewiadomych przyczyn pozostaje w skrajnie niskiej aktywności, choć powinno być już znacznie aktywniejsze magnetycznie. Dochodzi jednak do gwałtownych zjawiska, które w zasadzie maja miejsce jedynie w czasie wyżu magnetycznego naszej gwiazdeczki. Trudno to nam pogodzić ze sobą. Bo za takimi zjawiskami idzie wiele zagrożeń dla wszystkich mieszkańców ziemi. Nasze pole magnetyczne słabnie. Naukowcy przypuszczają, że zbliżamy się do przebiegunowania ziemskiego pola magnetycznego. Miało ono miejsce wiele razy w historii naszej planety. W takiej sytuacji jest to dość niebezpieczne dla żywych organizmów, gdyż szkodliwe promieniowanie pochodzące z wybuchu może dotrzeć do powierzchni ziemi i szkodliwe oddziaływać na nasze organizmy niszcząc kod genetyczny lub go mutując i wiele innych.
Skala tych procesów jest bardzo duża. Ich wpływ na nasze życie jest trudny do oszacowania, a przygotowanie na zmiany jest jeszcze trudniejsze.
Przebiegunowanie trwa kilka tysięcy lat. Promieniowanie słońca i promieniowanie kosmiczne działa przez ten czas na wszystko co żyje. Stąd przypuszcza się, że istnieje związek między tymi zjawiskami i wielkimi wymieraniami gatunków. Z jednej strony niska aktywność słoneczna była nam na rękę, bo bardzo narozrabialiśmy w sprawie globalnego ocieplenia klimatu ponad potrzebna miarę. Mogliśmy dostać dodatkowy czas by sobie z tym poradzić, ale kij ma dwa końce. Uśpienie słońca wcale nie musi być typowym snem czy jego minimum. Specyfika tej aktywności może nas zaskakiwać, a nasza wiedza jest nadal bardzo uboga w tym zakresie. Czas obserwacji aktywności słonecznej możemy datować od pierwszych obserwacji Galileusza 400 lat temu, a prawdziwe badania aktywności gwiazdy datują się jeszcze później. Stąd nasze luki w wiadomościach o tych zjawiskach.
Bądźmy jednak dobrej myśli, bo tylko tyle nam zostało. Radość mają za to fizycy, bo mają okazję badać wysokie energie cząstek, jakich nie udaje się osiągnąć w akceleratorach na ziemi. Przy okazji może przydać się dotychczasowa nasza wiedza w tym zakresie. Szczególnie w części dotyczącej ochrony ludzi i technologii.
Cieszmy się wyjątkowymi widowiskami na niebie. To czysta fizyka wysokich energii. Prawda, że piękne?
Wczoraj wieczorem mieszkańcy Polski i innych krajów środkowej i północnej Europy mieli okazję zobaczyć niezwykle rzadkie zjawisko. Mowa o kolorowej
zorzy polarnej. Zobaczcie zdjęcia z Lubelszczyzny.
Wczoraj około godziny 20:00 do ziemskich biegunów magnetycznych dotarł wiatr słoneczny, po wybuchu z plamy słonecznej o numerze 1261.
Fot. Kamila Mazurkiewicz, Puławy w woj. lubelskim dla TwojaPogoda.pl
W jonosferze, około 100 kilometrów nad powierzchnią ziemi, protony i elektrony zaczęły barwić niebo na różne kolory.
Z miejscowości położonych m.in. w Polsce, Niemczech i południowej Skandynawii można było ujrzeć fioletowo-zieloną zorzę rozciągającą się nisko na północnym niebie.
Zorza polarna najlepiej widoczna była poza miastami, przy całkowicie ciemnym niebie. Jeszcze lepsze efekty można było uzyskać na zdjęciu przy dłuższym naświetlaniu.
Jedną z takich fotografii wykonała nasza czytelniczka Kamila Mazurkiewicz. Oto jej relacja:
"Czysto rekreacyjna wyprawa za miasto, z zamiarem fotografowania Perseidów przerodziła się w trudne do określenia, ale jakże nieziemskie widowisko.
05.08.2011, godz. 23:16 - pierwsza klatka. Cel - Droga Mleczna, Perseusz, Kasjopea. Skupiona na liczeniu kolejnych meteorów i odganianiu komarów zupełnie nie zauważam, kiedy to o 23:28 na horyzoncie zaczyna pojawiać się zorza polarna.
Północ, przecieram oczy ze zdumienia, "to chyba zorza!" - myślę i jednocześnie czuję jak wielkie wydarzenie ma miejsce. I to był ten moment, maksimum.
Od razu pomyślałam o artykule, który przeczytałam rano przy porannej kawie. 40% prawdopodobieństwo wystąpienia zorzy w Polsce. Pomyślałam - "nierealne w naszych szerokościach geograficznych."
Jak widać może nie tyle nierealne, co nieczęste. I nie ma tu mowy o fotomontażu. Całe zjawisko dzięki plamom o numerze 1261, a co będzie w zapowiadane na 2013 r. maksimum? Mmmm:) Warto uciec za miasto".
Dodajmy, że zorza powstała, ponieważ indeks aktywności geomagnetycznej wyniósł k8 w skali od 1 do 9. Stało się to po wybuchu z plamy 1261 o sile M9. Poniżej zamieszczamy zdjęcia zorzy polarnej w wykonaniu Kamili Mazurkiewicz (Polska) i Jana Haltenhofa (Niemcy).
Parametry:
Pojedyncza klatka (30 sekund)
Canon 20D
Canon 10 - 22 mm, 10 mm
f/3.5
140 x 30 sec.
ISO1600
Zorza Polarna
Awarie sieci energetycznych
Burza geomagnetyczna i olbrzymia awaria prądu w Kanadzie
opis