Kosmos Tajemnice Wszechświata 25 i 26Od czasów Keplera albo i jeszcze wcześniej potrafiliśmy podróżować w kosmosie w naszej wyobraźni. O tym jak dzisiaj takie podróże wyglądają pisze Paweł Maksym w Kosmosie Tajemnice Wszechświata nr 25. Ile się z tego sprawdzi zobaczymy po kolejnych dziesięcioleciach a nawet stuleciach. Zawsze jednak wyobraźnia będzie wyprzedzała rzeczywistość. I całe szczęście.
Takie podróże są jednak pełne niebezpieczeństw. Przede wszystkim musimy zabrać ze sobą cały wikt i opierunek, jak mawiali nasi dziadkowie. Co wcale nie jest takie proste jak pisze Kamil Złoczewski w „Kosmicznym jedzeniu”. Czasami kosmonauci musieli swoje smakołyki wręcz przemycać, a zwykły kapuśniak kosztuje tam majątek.
Oprócz tego czeka tam na nas już nie tak przyjazne Słońce ze swoimi rozpędzonymi cząsteczkami wiatru słonecznego. A do tego musimy jeszcze skąś wystartować. Skąd dowiemy się po przeczytaniu artykułu Krzystaofa Czarta – „Kosmodromy na świecie”.
A może wcale nie musimy nigdzie lecieć? Możemy podróżować na naszej Ziemi, która jest najlepszym statkiem kosmicznym, choć nie jest to dla wszystkich takie oczywiste, ale dla Pawła Maksyma jest, o czym będzie nasz przekonywał w „Ziemia – nasz statek kosmiczny”.
Pan-STARRS pomoże nam odnaleźć zagrożenia na drodze naszego statku kosmicznego – Ziemi. Celem projektu jest przeszukiwanie nieba w poszukiwaniu obiektów zagrażających nam jak i tych daleko poza naszą galaktyką. Jak to bywa w takich projektach zakres zastosowań jest ogromny, a technologia tam zastosowana, najnowsza na świecie. Wszystko spowodowane naszymi obsesjami o Armagedonie. Z racji wykrywanych obiektów poruszających się na naszej drodze, wcale nie musi to być obsesja, ale całkiem realne niebezpieczeństwo. I tym razem nie skończy się na zniszczonym dachu na Mazurach.
Kto jednak ma się tym zająć? Kto ma podjąć decyzję i odpowiedzialność? Kto ma ponieść koszty rozwiązania problemów z ciałami typu NEO i PHO. Od czasu do czasu, a ostatnio coraz częściej dowiadujemy się, że jakiś obiekt pędzi w naszym kierunku … i jest już tak blisko, że nie wiele można zrobić. Tym razem się udało, ale to jeszcze nie koniec. Apokalipsa dinozaurów stale nas straszy. Wiemy jaki będzie koniec takiej kolizji z dużym obiektem. A to na pewno będzie miało miejsce. Pytanie tylko kiedy. Kamil podejmuje dyskusję w „Kosmicznej ruletce”.
Co czytać? Oczywiście czasopisma astronomiczne, ale … warto znać język angielski, bo ta branża jest bardzo silenie związana właśnie z tym językiem. Jak pisze Krzysztof Czart w numerze 26 KTW, wszystkie istotniejsze artykuły naukowe, nie tylko astronomiczne ukazują się w tym języku.
Na koniec ostatniego numeru Milena Ratajczak podejmuje się wyjaśnienia jak to jest z tym rokiem 2012. Jak widzimy nie taki diabeł straszny. A dzisiaj astronomia to nie astrologia. Po jej notatce na pewno będziemy spali spokojniej … do 21 grudnia 2012 roku – i jeszcze dłużej.
Przeczytaj więcej: