Olimpiada Astronomiczna przebiega w trzech etapach.
Zadania zawodów I stopnia są rozwiązywane w warunkach pracy domowej.
Zadania zawodów II i III stopnia mają charakter pracy samodzielnej.
Zawody finałowe odbywają się w Planetarium Śląskim.
Tematyka olimpiady wiąże ze sobą astronomię, fizykę i astronomiczne aspekty geografii.
Organizatorem konkursu astronomicznego jest Fundacja dla Uniwersytetu Jagiellońskiego a patronat nad akcją sprawuje Obserwatorium Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika będące instytutem Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Zobacz szczegóły »
Komety to bardzo zagadkowe obiekty w naszym układzie słonecznym. Kiedy ci podróżnicy wpadają do jego wnętrza nikt nie jest w stanie przewidzieć jak się zachowają i co się z nimi będzie działo. Nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć jaką jasność osiągną oraz jakie ekstremalne wydarzenia potrafią przetrwać. Tak jest i tym razem z kolejnym gościem ... kometą C/2011 W3. Już byliśmy przekonani, że zginie w odmętach żaru naszej gwiazdy, a tu niespodzianka.
Może kryję się największa atrakcja sezonu w postaci wyjątkowo jasnej komety? Poczekamy zobaczymy. Kometa Lovejoy, która miała przejść bardzo blisko Słońca i być przez nie odparowana, najprawdopodobniej przeżyła spotkanie z naszą dzienną gwiazdą - informuje serwis SpaceWeather.com.
2 grudnia australijski miłośnik astronomii Terry Lovejoy odkrył nową kometę, która zgodnie z tradycją otrzymała nazwę Lovejoy (C/2011 W3). Okazała się ona być członkiem tzw. rodziny Kreutza, czyli grupy komet muskających Słońce, powstałych z rozpadu wielkiej komety z 1106 roku.
Typowe komety z tej rodziny są obiektami o średnicy około 10 metrów. Średnio w ciągu tygodnia jedna taka kometa spada na naszą dzienną gwiazdę.
Lovejoy (C/2011 W3) jest jednak wyjątkowa, bo rozmiar jej jądra oszacowano na około 200 metrów.
W dniach 15-16 grudnia kometa miała musnąć Słońce, przechodząc około 140 tysięcy kilometrów (1,2 promienia słonecznego) nad powierzchnią naszej dziennej gwiazdy. Naukowcy oczekiwali, że obiekt najprawdopodobniej nie przeżyje tego spotkania, bo zostanie całkowicie odparowany.
Ze zdjęć wykonanych przez NASA Solar Dynamics Observatory wynika jednak, że obiekt, choć mocno odchudzony, przetrwał przejście przez peryhelium. Trudno powiedzieć, jaki fragment jądra kometarnego ocalał, ale wydaje się, że do całkowitej dezintegracji komety nie doszło.