Nowa stara Urania PaBiorąc od ręki nowe wydanie roku 2012 mam dwa wrażenia: niby to samo pismo, ale zupełnie odmienione. Już pierwsze wrażenie daje do myślenia, że tego nam było trzeba już dawno. Do rąk dostajemy 60 kolorowych stron pisma popularnonaukowego z wysokiej jakości materiałem merytorycznym w środku. A co tym razem i jak?
Wprowadzenie na najważniejszego wydarzenia astronomicznego roku VT2012, czyli inaczej: tranzytu Wenus w czerwcu tego roku. Poznamy nie tylko istotę samego tranzytu, ale historię obserwacji i ich znaczenie dla astronomii, szczególnie tej amatorskiej, bo dającej jej szansę na poznawanie prawdziwej astronomii. Przypomnijmy tylko, że dzięki tranzytom wyznaczono najdokładniej jednostkę astronomiczną – AU (Astronomical Unit). W dobie XXI wieku jest to wspaniała możliwość poznania technik astronomicznych badań, bo choć minęło tyle setek lat, a my posługujemy się jednostka AU tak powszechnie jak metrem czy kilogramem, to niewielu jest takich, co z tym problemem są gotowi się zmierzyć w dobie komputerów. W 2004 roku miłośnicy na całym świecie wykonywali pomiary tranzytu by wspólnie wyznaczyć odległość Ziemi od Słońca. To na tej wspólnej pracy cała sztuka polega. Nie zdradzając szczegółów zachęcamy do przeczytania obszernych materiałów na ten temat.
Jest tez dalszy ciąg badania komet. Tym razem kolorowo i sondowo poznajemy jak to z tym badaniem komet było. Po drodze wiele problemów: nie działające sondy, psujące się urządzenia i ze wszystkim trzeba sobie poradzić w tym niesprzyjającym środowisku jakim jest kosmos by uchylić choć rąbka tajemnicy tych śnieżnych kul.
Romuald Tylenda przedstawia czytelnikom historię rozbłysku V1309 Sco. Przy tej okazji dowiemy się wiele o ewolucji gwiazd, projekcie OGLE oraz weźmiemy udział w konkursie. Zaraz za nim jest piękna jak zwykle rozkładówka z V838 Mon widziana oczami Hubble’a.
Pod patronatem Uranii przeczytamy o MEADE LX 200 i AstroBazach. Wrócimy do Sylwestra w Bukowcu. Stronę dalej znajdziemy długo wyczekiwany Poradnik Obserwatora. Wspaniale, że Redakcja przychyliła się od prośby miłośników i znalazła miejsce na przedstawianie nowego i nowoczesnego sprzętu. Miarodajna prezentacja da możliwość poznania tego co na rynku się znajduje, by nie dać się łapać w marketingowe pułapki i wybrać dla siebie to co najlepsze dla nas jest, co nie znaczy, że musi to być najdroższy sprzęt. Aby to zrobić trzeba się z tym obyć choćby przez te skromne strony poradnika.
Jest też ciekawe wspomnienie ze starych zeszytów Uranii. Zawsze wysoko cenią sobie miłośnicy stare dobre A5, na szorstkim papierze, gdzie niejeden miłośnik pokazał jak można własnymi siłami wykonać ciekawe konstrukcje urządzeń do badań astronomicznych. Dzisiaj częściej spotkamy się z tym w Vademecum Miłośnika Astronomii, ale w starych zeszytach nadal jest wiele skarbów. Tym razem poznamy na nowo Budowę amatorskiego helioskopu.
W aktualnościach druga Ziemia oraz wszędobylstwo układów planetarnych. Za to Niebo nad Polską przygotowali tym razem Olsztyńscy astronomowie. A jest co śledzić w lutym i marcu. Mamy nadzieję, że stary dobry wykaz dzień po dniu Pana Tomasza nadal na stronie Uranii będzie nam towarzyszył.
Na koniec krzyżówka i zdjęcia amatorów nieba. Choć amatorstwo to tylko z nazwy, bo zieje z nich profesjonalną umiejętnością łapania chwili nad głową.
Podsumowując trzeba wziąć do ręki nowe wydanie i warto zając się jego prenumeratą, bo to i taniej (10zł zamiast 12) i z prezentem od Hewelianum, a i regularnie w skrzynce pocztowej będzie co drugi miesiąc, by za rok, być może każdego miesiąca znaleźć się w naszych dłoniach. Przy tej okazji zachęćmy szkoły i biblioteki do prenumeraty by więcej czytelników mogło dotrzeć do czystego źródła wiedzy astronomicznej.
Przeczytaj więcej: