Olimpiada Astronomiczna przebiega w trzech etapach.
Zadania zawodów I stopnia są rozwiązywane w warunkach pracy domowej.
Zadania zawodów II i III stopnia mają charakter pracy samodzielnej.
Zawody finałowe odbywają się w Planetarium Śląskim.
Tematyka olimpiady wiąże ze sobą astronomię, fizykę i astronomiczne aspekty geografii.
Organizatorem konkursu astronomicznego jest Fundacja dla Uniwersytetu Jagiellońskiego a patronat nad akcją sprawuje Obserwatorium Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika będące instytutem Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Zobacz szczegóły »
Artefakt na wczorajszych obrazch słońca wywołał burzę komentarzy. Ale w opinii specjalistów jest to tylko błąd na obrazie, który powstaje w czasie przetwarzania danych z SOHO. Jaka jest prawda? Słońce jest cały czas obserwowane i fotografowane przez astronomów, którzy monitorują jego aktywność za pomocą sond. Wczoraj jednak można było na jego powierzchni dostrzec coś naprawdę dziwnego.
To co dzieje się na Słońcu jest stale monitorowane przez naukowców, dlatego nic nie jest w stanie się im wymknąć. Wspomagani są oni przez internautów, którzy na bieżąco przeglądają zdjęcia.
Wczoraj uwagę internautów z całego świata przykuł okrągły obiekt, który zdawał się podłączać do jednej spikuli (bryzgu chromosferycznego).
Wyjaśnienie jest, jak zawsze, prozaiczne. To najprawdopodobniej artefakt, który jest wynikiem błędu algorytmu graficznego przy obróbce obrazu z satelity SOHO.
Poniżej możecie zobaczyć zdjęcia wykonane mniej więcej w tym samym czasie w świetle o innej długości. Nic na nich, poza oczywiście dość sporym bryzgiem chromosferycznym, nie widać.
W ostatnim czasie możemy zaobserwować bardzo dużą aktywność Słońca. Plama 1429, która zrodziła w zeszłym tygodniu dwa rozbłyski słoneczne klasy X i niezliczoną ilość słabszych klasy M, nie daje za wygraną.
Jest ona cały czas aktywna i wypuściła właśnie dwie nowe flary. Rozbłyski te zostały zaklasyfikowane jako M5.4 oraz M8.4 i pochodzą one z tego samego aktywnego regionu Słońca, który odpowiadał za najpotężniejszą flarę od 5 lat, którą mogliśmy podziwiać w zeszłym tygodniu.
Obecnie plama 1429 jest siedmiokrotnie większa od Ziemi i cały czas rośnie. Skutek? Więcej rozbłysków na Słońcu i jeszcze większe prawdopodobieństwo zorzy polarnej na Ziemi.
Dodajmy jeszcze, że kilka miesięcy temu opinia publiczna poruszona została przez równie zagadkowy obiekt, który znajdował się obok planety Merkury.
Monitorujące Słońce sondy STEREO uwieczniły ostatnio potężny rozbłysk słoneczny. Co ciekawe, gdy strumień naładowanych cząstek dotarł do Merkurego odsłonił ogromny, tajemniczy obiekt skrywający się przed naszymi oczami za planetą. Czym jest zagadkowe zjawisko?
Koronalny wyrzut masy i spowodowana przez niego wielka fala magnetyczna po uderzeniu w Merkurego pokazała jeszcze jeden obiekt.
Miał on mniej więcej rozmiary planety i skrywał się w jej cieniu. Miał on cylindryczny kształt i przypominać mógł nieco statek kosmiczny.
Użytkownik serwisu YouTube o nicku siniXster, który odkrył całą sprawę twierdzi definitywnie, to zakamuflowany statek obcych, który stara się ukryć przed naszym wzrokiem.
Jednak naukowcy mają zupełnie inne wyjaśnienie. Russ Howard oraz Nathan Rich - astronomowie zajmujący się fizyką Słońca w United States Naval Research Laboratory, którzy na co dzień analizując dane z kamery Heliospheric Imager-1 (HI-1), która dokonała rzeczonego nagrania, twierdzą z całkowitą pewnością, że tajemniczy kształt widziany za Merkurym to... sam Merkury, a dokładniej pozostałość obrazu planety w jej położeniu z dnia poprzedniego.
Po prostu naukowcy obrabiający zdjęcia z tych kamer, aby móc podświetlić bardzo słabo widoczny rozbłysk słoneczny muszą ręcznie usuwać całe światło z tła generowane przez pył międzyplanetarny i znajdujące się w tle gwiazdy.
Dla gwiazd i innych obiektów nieruchomych działa to bardzo dobrze, jednak w przypadku obiektów, które poruszają się - tak jak właśnie Merkury (który swoją drogą odbija bardzo dużo światła słonecznego ze względu na swoją bliską odległość od gwiazdy) - pozostawiają często po sobie artefakty, które są identyczne z tym widocznym na nagraniu.