E-booki to coraz bardziej popularna forma wydawania publikacji, a miesięczniki to wręcz zbawienie dla wydawcy. Koszty małe w porównaniu do wydań papierowych i czas od powstania do publikacji najkrótszy z możliwych. Nie zwalnia to nikogo z wysokiej jakości produktu. Do takich należy zaliczyć wydanie Planetarium Olsztyńskiego. To już kolejna edycja miesięcznika.
Proste i genialne. Ale z tym do poduszki nie położymy się do łóżka, chyba, że mamy coraz popularniejsze czytniki takich książek.
A czym zaskakuje nas tym razem wydanie Olsztyna? Czterdzieści stron materiału do czytania i oglądania. To jest zaleta wydania elektronicznego, że jakość obrazu zależy już tylko od naszego monitora.
Obszerny kalendarzyk astronomiczny to jakby przedłużenie wielkiej tradycji Planetarium w zakresie popularyzacji wiedzy astronomicznej. Bo jest to pod tym względem najbardziej doświadczona placówka dająca przykład jak powinno się to robić dobrze.
Nie są to żadne przedruki, ale solidne opracowania. Co prawda ciągle brakuje mi tam kalendarza typu dzień po dniu, ale mamy już dzięki zaprzyjaźnionemu klubowi Regulus coś w przygotowaniu. Tym nie mniej ten dział jest tu bardzo wartościowy dla każdego astro-amatora i sympatyka zjawisk kosmicznych.
Jest tez kalendarz astronautyczny. Warto wspomnieć, że Olsztyn to historyczny ośrodek badań satelitów. Od początku swego powstania była to ich flagowe zajęcie. Wbrew pozorom nie prozaiczne. Tradycje astronautyczne pozostały i pięknie się rozwinęły co przeczytamy na licznych stronach tego wydania.
Kalendarium zawiera 31 historycznych momentów w fizyce i astronomii. A dalej poznamy niezwykłego astronoma Fryderyka Argelandera czyli gwiezdnego kartografa i ojca badania gwiazd zmiennych. Całość kończy słowniczek pojęć.
Pozycję nie tylko warto ale wręcz trzeba przeczytać i stale do niej wracać. Przynajmniej na przestrzeni miesiąca. Z biegiem czasu może stać się on konkurentem Uranii PA.
Przeczytaj więcej: