Diagram HR dla Oriona wykonany na zajęciach w arkuszu kalkulacyjnymKurczenie się czasu nastąpiło w dosłownym sensie. Brakowało czasu na wszystko, ale wyjątkowo tylko na pisanie o tym co u nas się wydarza, bo praca miała priorytet najwyższy. A pracy mieliśmy sporo. Czuliśmy szybki oddech Kepleriady na naszych plecach. A po drodze jeszcze egzaminy i tyle nauki. Koniec końcem wszystko znalazło swoje miejsce, ale jest o czym wspominać. W dalszym ciągu trwaliśmy przy temacie głównym tego semestru, fizyce gwiazd. Po drodze przyszedł czas na odwiedziny Panów Hertzsprunga i Russella. A potem pędem do Wenus.
Po kolei to tak było. Postanowiliśmy sprawdzić nietypową grupę gwiazd jak na ten diagram. Najważniejsze było poznanie idei jaką się on kieruje. Przy okazji projektu poznaliśmy własności gwiazd opisane widmem i jasnością z tych i pochodnym im powstał właśnie ten ciekawy i niezwykły zbiór punktów na płaszczyźnie. Do naszego diagramy wybraliśmy opracowywany przez nas gwiazdozbiór Oriona, ale tylko dla tego, że dla niego mieliśmy łatwo dostępne dane potrzebne do jego opracowania. Nawet najmniejsi opanowali zagadnienie jasności absolutnej i typu widmowego gwiazdy. Kady w zakresie takim jaki mu dane było opanować. Praca trwała w dwóch grupach, a celem było zmierzenie techniki komputerowej z pracami ręcznymi.
Diagram HR dla oriona zmodyfikowany w warunkach domowych jest nieco czytelnijszyTak oto powstał na arkuszu papieru Diagram HR Oriona i jego komputerowa wersja w Excelu. Prace ręczne były żmudne, ale skutek był dość ciekawy. Dopiero teraz wszyscy mogli docenić prace astronomów z czasów gdy komputery były jeszcze niedościgłym marzeniem. Tym nie mniej wykorzystanie komputera do tego celu wymaga nadal przynajmniej sporej wiedzy i umiejętności. Przynajmniej by efekt był porównywalny. Jest za to różnica w szybkości przetwarzania danych. Tak naprawdę powinniśmy wybrać zupełnie w inny sposób grupę gwiazd do badań. Np. gromadę kulistą. Gwiazd byłoby wtedy nawet kilka tysięcy i ręczna praca byłaby delikatnie mówiąc bardzo żmudna. I to ten atut mieli wszyscy dostrzec, co nie umknęło nikomu uwagi.
Jednym czego nie dotkniemy tu nigdy to niezwykła praca by tego typu dane pozyskać z natury. Mierzenie odległości do gwiazd i badanie ich widma to niezwykła praca często na całe lata nawet dla profesjonalisty. Ale przecież przed nami całe życie … które szybko umknie jeśli z nim czegoś nie zrobimy. Z odległościami, mimo wielkiego postępu borykamy się do dzisiaj. Widma to już zupełnie inna historia. Ale wierząc w rozwój technologii możemy być pewni że z tym uporamy się do końca tak jak z licznymi planetami.
Po drodze odbyła się wielka
Kepleriada 2012. Ważna to była dla nas praca, bo to nasza mała chluba i cześć oddawana Keplerowi. Właśnie w naukowy sposób. Tym razem mniejsze środki na realizację wymagało od nas wielkiego wysiłku własnego, by wszystko wyszło jak najlepiej. Tak jednak musiało być, bo sporo pochłonął konkurs w kwietniu. Ale wyszło super. Członkowie sekcji to istni mistrzowie w tej kategorii. Poświęcenie tych ludzi jest niezwykłe i godne Johannesa. Chyba byłby z nich dumny.
Wenus uchwycona 6 calowym SCT MEADE w dniu 30 kwietnia 2012 o godzinie 20:50:59 przy pomocy kamerki Philips SPC900NC. Autor: Jacek PatkaA na naszym ostatnim spotkaniu już goniła nas Wenus z ostatnim tranzytem w tym stuleciu. Powaga sytuacji jest wielka. Naszym zadaniem będzie wyznaczenie jednostki astronomicznej w oparciu o samodzielne obserwacje. Po cichu mieliśmy nadzieję na powstanie projektu w wielkiej skali – pomiaru AU w technikach jakie przychodzi nam poznać. Tym czasem nic z tego. Jedyny projekt jaki się zapowiada wymaga posiadania aplikacji na telefon. Nikt z nas go nie ma, i nikt nie planuje go mieć. Dlatego damy radę sami. Tylko pracy jest więcej. No chyba, że coś w najbliższym czasie się urodzi. Przygotowania trwają.
Zabieramy się za poznanie całej metody wyznaczenie AU na jednej obserwacji. Dokładnie na jednym zdjęciu, ale samych zdjęć wykonanym znacznie więcej, więc może wtedy da się osiągnąć większą dokładność. Niestety ta technika ma swojej ograniczenia. Jeszcze czeka nas przygotowanie sprzętu do tej niezwykłej obserwacji. Tu nie będzie miejsca na poprawki. Bo kolejne dopiero za ponad 100 lat. He he he. I nikomu z tego powodu nie jest do śmiechu. Taka okazja … nie możńa jej zmarnować, oj nie.
Przed każdym sporo pracy w domu. Na zajęciach wspólna burza mózgów. Już za kilka dni pierwsze efekty.
Przeczytaj więcej: