Księżyc opracowany przez Bartłomieja w czasie zajęć w dniu 26 stycznia 2013r.Odwiecznym problemem astronomii są odległości w kosmosie. Najistotniejsza rolę w ich mierzeniu odgrywają świece standardowe, czyli obiekty pozwalające wyznaczać je. Jak się jednak okazuje czasami z tymi standardowymi świecami mamy więcej problemów niż by się z pozoru wydawało. A wszystko dlatego, że nic nie jest takie oczywiste gdy bada się najodleglejsze zakątki Wszechświata. Nas tym razem zainteresowały białe karły w układach wielokrotnych gwiazd, gdzie dochodzi do powstania supernowej 1a. Ten typ odgrywa obecnie wielka role w badaniu ekspansji przestrzeni kosmicznej. Co więc w nich jest takiego nietypowego?
Z badań astronomów nad tym typem supernowych wynika, że część z nich eksploduje anormalnie. Jeszcze niedawno trudno było badać je, ale najnowsze symulacje komputerowe pokazują, że być może wiemy co jest powodem takiego ich zachowania. Rzecz w tym, że supernowe 1a potrafią wybuchać nie jak supernowe. Ilość energii jest mniejsza, co wpływa na oceny odległości do nich, a tym samym na oceny odległości do najdalszych galaktyk w kosmosie.
Artykuł na ten temat ukazał się w sieci i w ostatnim wydaniu Encyklopedii Kosmos, więc w zasadzie każdy ma dostęp do tego materiału, tak jak my. Przy okazji poznaliśmy szczegóły związane z białymi karłami, szczególnie czym są i dlaczego wyglądają tak jak wyglądają. Ciekawym jest fakt, że w układach podwójnych i wielokrotnych mogą reagować z krążącymi z nimi gwiazdami i kraść im materię z ich atmosfer. Skutki tego są w końcu katastrofalne. Biały karzeł wybucha, co jest dla naszych badań zbawienne. W zeszłym roku za efekty tych badań przyznano Nagrodę Nobla.
Wybuch jest specyficzny. Jak pokazują obecne badania nie zawsze musi przebiegać tak samo. I to jest to co powoduje anormalność takich supernowych. Gwiazda eksplodując w wielu miejscach na raz nie osiąga takiej krzywej jasności jak typowe supernowe 1a. a to może mieć kolosalne znaczenie w ocenach odległości na bazie ich obserwacji.
Nie tylko te świece standardowe bywają niepewne. Cefeidy też pokazały kolejne swoje oblicza i spędziły sen z oczu wielu astronomom. Za to dają szansę kolejnym pokoleniom badaczy na wykazanie się swoja dociekliwością.
Podsumowaliśmy również projekt Astrokalendarza 2013r. Należy go zaliczyć do bardzo udanych. Wydaliśmy w tym roku 250 egzemplarzy z czego znacząca większość już jest w rękach miłośników astronomii z całego kraju i za granicą. Nasz produkt jest oceniany bardzo wysoko, zarówno pod względem estetycznym jak i praktycznym. Kalendarz astronomiczny, to nie tylko piękne obrazy kosmosu na jego stronach, ale także wiele informacji o zjawiskach w kosmosie w ciągu całych 365 dni roku. Znalazło się tez w nim miejsce na całkiem ziemskie sprawy, jak zloty czy różne imprezy o charakterze astronomicznym. Nie zapomnieliśmy też o tych co zginęli w imię nauki. W najbliższych dniach obchodzimy rocznice katastrof dwóch promów co przypomina nam jak niebezpieczne jest wyprawianie się w tą nieprzyjazną nam przestrzeń.
Kolejnym etapem objęliśmy przetwarzanie obrazów astronomicznych. Tym razem obróbką objęliśmy nasze materiały z zeszłego roku. Zdjęcia Księżyca wykonane przez Bartłomieja pozwoliły zapoznać się z możliwościami programu RegiSatx w zakresie obróbki obrazów wykonanych nie kamerą (pliki AVI), ale aparatem fotograficznym – pojedyncze klatki ze zdjęciami. Niespodziewanie dla niektórych nie można ślepo klikać kolejnych przycisków na ekranie i oczekiwać zadowalających efektów. To było najlepsze w tym, że trzeba było spróbować czegoś innego. Po tym efekty okazały się wspaniałe. Prosty aparat podłączony do prostego teleskopu potrafi dać możliwość przeżycia wielu wspaniałych przygód z astrofotografią.
Na dworze rozszalał się mróz. Niebo nieco odsłoniło się z chmur i dało szansę zobaczyć naszego bohatera w pełni. Poza nim niewiele więcej dało się zaobserwować z centrum miasta. Dopiero na peryferiach można było zaobserwować Oriona i Jowisza oraz kilka jaśniejszych gwiazd. Nadchodzący drugi etap badań w projekcie Globe at Night nie zapowiada się najlepiej. Idzie odwilż a z nią kolejne dywany chmur zasłaniające widok gwiazd. A może będziemy mieli nieco szczęścia?
Przeczytaj więcej: