Spory kawałek Meteorytu z CzelbińskaNaukowcy z Federalnego Uniwersytetu Uralskiego znaleźli ponad kilogramowy fragment meteorytu czelabińskiego.
15 lutego 2013 roku na trwale zapisze się w astronomii. Tego dnia, oprócz oczekiwanego przelotu planetoidy 2012 DA14, nad Czelabińskiem w Rosji nastąpiło naprawdę wyjątkowe zjawisko. Około godziny 09:20 czasu lokalnego (04:20 CET) zaobserwowano potężny bolid, którego fala uderzeniowa wyrządziła sporo zniszczeń na Ziemi, głównie rozbite szyby. W wyniku tej fali uderzeniowej ponad tysiąc osób zostało rannych.
Od tego czasu trwa poszukiwanie odłamków skalnych, które przetrwały przejście przez atmosferę. Z początku wykryto jedynie małe okruchy, teraz wreszcie odnaleziono większy odłamek. Naukowcy z Federalnego Uniwersytetu Uralskiego znaleźli ponad kilogramowy fragment meteorytu czelabińskiego. O odkryciu poinformował w poniedziałek Wiktor Grokhowski, szef uniwersyteckiej ekspedycji. To największa do tej pory pozostałość po meteorycie jaki 15 lutego rozpadł się nad rosyjskim Czelabińskiem.
Jak mówi Grokhowski, na razie odnaleziono ponad 100 fragmentów kosmicznej skały wzdłuż 50 kilometrowego śladu naziemnego jej toru lotu.
Wstępne wyniki analizy tego zjawiska są już znane. Obiekt, który wtargnął w atmosferę nad Rosją, miał od 15 do 17 metrów średnicy i masę pomiędzy 7000 a 10000 ton. Prędkość obiektu wynosiła około 18 km/s. Meteor wszedł w atmosferę Ziemi z ogólnego kierunku wschodniego, radiant znajdował się dość niedaleko wschodzącego Słońca. Oznacza to, że meteor miał prawdopodobnie dość eliptyczną orbitę, która przecinała orbitę przynajmniej naszej planety. Ponadto, raczej niemożliwa była jego detekcja na godziny czy dni przed wejściem w atmosferę, gdyż wówczas obiekt znajdował się bliżej Słońca niż Ziemia, a zatem był niedostępny dla naziemnych obserwatoriów astronomicznych. Obiekt przyleciał więc z innego kierunku niż planetoida 2012 DA14, która wówczas znajdowała się nad południowym niebem i nie była widoczna z Rosji.
(RIA Nowosti)
Kosmonauta.net
