

W nocy z
20 na 21 czerwca o godzinie 23:55 niebo przeciął jasny bolid. Kosmiczna skała prawdopodobnie nie zdołała w całości spłonąć w atmosferze i spadła w postaci meteorytu w rejonie Gorzowa Wielkopolskiego.
Wiele osób obserwowało olbrzymi rozbłysk na północno-zachodnim niebie, porównując to zjawisko do tego, co miało miejsce w połowie lutego w rosyjskim Czelabińsku.
Tym razem nie mieliśmy jednak do czynienia z falą uderzeniową i gromem. Mimo to moment płonięcia meteoroidu w ziemskiej atmosferze był niezwykle widowiskowy.
Jeszcze bardziej zaskakujące są jednak ograniczenia w udostępnianiu informacji przez monitorującą polskie niebo Pracownię Komet i Meteorów (PKiM).
Tzw. Polska Sieć Bolidowa zarejestrowała za pomocą kamer rozbłysk, na podstawie czego można z dużą trafnością ustalić, gdzie potencjalny meteoroid mógłby spaść.
Blokada informacyjna ma na celu uniknięcia sytuacji, która miała miejsce w Czelabińsku, gdzie na wieść o upadku meteorytu, wielu amatorów ruszyło na poszukiwania, aby odnaleźć kosmiczną skałę i sprzedać ją z pokaźnym zyskiem.
Trzeba pamiętać, że meteoryty są w cenie, a tego właśnie naukowcy badający te zjawiska chcieliby uniknąć. Stąd też tzw. strefa rozrzutu meteorytu pozostaje utajniona.
"W związku z dużą liczbą zapytań po bolidzie 20/21 czerwca br. ze strony poszukiwaczy meteorytów oświadczamy, że nasza pracownia przeznacza wszystkie znaleziska na potrzeby nauki. Dane, którymi pracownia dysponuje, służą wyłącznie jej członkom, którzy zobowiązali się wszelkie znaleziska pozyskane dzięki nim przekazywać do badań. Nie wspieramy indywidualnych poszukiwań, niedostarczających danych naukowych. W szczególności prowadzonych w celach zarobkowych" - oświadczenie PKiM.
Z nieoficjalnych informacji przekazywanych nam przez osoby zbliżone do PKiM wynika, że szczątki meteorytu mogą się znajdować w pasie od Gorzowa Wielkopolskiego po Strzelce Krajeńskie, w północnej części województwa lubuskiego.
W terenie trwają poszukiwania, ale nikt nie ma stuprocentowej pewności, że meteoroid spadł na ziemię. Pracownicy PKiM proszą wszystkich, którzy wiedzieli rozbłysk, o przekazywanie informacji na adres:
email
Nad Polską co jakiś czas można dostrzec pokaźne rozbłyski bolidów. Najbardziej okazały bolid przeciął polskie niebo w nocy z 18 na 19 października 2012 roku. O godzinie 2:23 bolid kometarny miał jasność większą niż Księżyc w pełni i świecił przez 1-2 sekundy intensywnym biało-niebieskim światłem.
Najlepiej widoczny był we wschodniej części Polski, ale zaobserwować można go było prawie w całym kraju. Łowcy meteorów z Pracowni Komet i Meteorów (PKiM) nazwali go bolidem "Myszyniec".
Nie każdy bolid oznacza, że należy szukać meteorytu. To bardzo rzadkie zjawisko. W Polsce pierwszy od 17 lat meteoryt spadł
30 kwietnia 2011 roku na gospodarstwo agroturystyczne we wsi
Słotmany niedaleko Giżycka w woj. warmińsko-mazurskim.
O godzinie 6:06 kosmiczny "kamień" przebił zadaszenie budynku gospodarczego przerobionego na łazienki dla agroturystów. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale donośny huk postawił mieszkańców na równe nogi.
Gospodarze poszukując źródła zniszczeń znaleźli niewielki kamień rozbity na dwie części wielkości pięści. Wyróżniał się on kolorem i budową od innych kamieni, dlatego od razu pomyślano, że może to być meteoryt. Niedługo potem pierwszym od lat meteorytem żyła już cała Polska.
Naukowcy przez kilka miesięcy analizowali kawałki skał i ogłosili, że to meteoryt kamienny należący do
chondrytów oliwinowo-hiperstenowych. Waży on 1066 gramów i pochodzi z pasa głównego planetoid znajdującego się między orbitami Marsa i Jowisza, a więc z odległości 500 milionów kilometrów od Ziemi.
TwojaPogoda.pl
_______________________________
Poszukiwania meteorytów stały się nie od dzisiaj dochodowym interesem. Szczególnie w przypadku świeżo spadłych okazów. nic więc dziwnego, że informacje na temat miejsc upadków są szczególnie chronione. Wartość naukowa takich okazów jest bardzo duża. Stąd i ta grupa poszukiwaczy chroni posiadane dane przez innymi poszukiwaczami. W naszym kraju tego typu znaleziska nie są prawnie chronione. Chyba poza znaleziskami na terenie prywatnym.
Z drugiej strony warto pamiętać, że wśród poszukiwaczy znajdą się tez pseudo-poszukiwacze, czy wręcz wandale. W takim dziwnym świecie nich nie dziwią takie zachowania.
Warto tez wspomnieć, że jeszcze nie tak dawno meteoryty należały do bezwartościowych znalezisk. To były czasy.
Przypis redakcji GW
Przeczytaj więcej: