Okładka numeru 3 z 2013r.Gdy mam rozwiązaną krzyżówkę z ostatnich stron Uranii to znak, że jestem w miarę gotowy do napisania kilu słów na temat kolejnego jej wydania. A więc mam rozwiązaną krzyżówkę. Czytanie warto zacząć od wstępniaka redaktora
MM. Wprowadzi on nas elastycznie w to co obecnie nurtuje nie tylko nas. Bo z nauka w Polsce dzieję się wiele ciekawych rzeczy. Zloty, spotkania, konferencje i warsztaty, ale pytanie brzmi dla kogo to wszystko? MM ma uzasadnione obawy, że brakuje na nich tych najistotniejszych ludzi. Bo choć kraj nasz malutki, ze ledwie nas na mapie Europy widać, a o światowej mapie nie wspomnę, to udać się na takie wydarzenia nie sposób. A może nie w tym problem?
Jak pokazuje obecne wydanie Uranii o Słońcu można zawsze ciekawie pisać i jeszcze bardziej zaciekawionym czytać. A może to tekst Pana
Janusza Domańskiego wprowadza nas w taki niezwykły nastrój, że od dalszej lektury nie sposób się oderwać? Ten emerytowany nauczyciel fizyki z Torunia jest oczywistym dowodem na to, że nie ma granic nie do pokonania, czyli dla chcącego nic trudnego. Fizyka nie straszna, a tym bardziej fizyka Słońca. Choć wzory mogą się niektórym wydać straszne, to bez ich czytania wszystko będzie równie jasne. Po jego lekturze poznacie odpowiedź czy
Piekło można zrozumieć? Mowa tu o piekle słonecznego żaru, bo droga do zrozumienia natury gwiazd wiodła właśnie przez Słońce. Była to droga długa i obecnie ciągnie się nadal szerokimi estakadami. Warto bowiem zauważyć, że to jedyny taki przypadek możliwości badania gwiazdy. Wszystkie inne są zbyt daleko, by zagłębiać się w nie równie szczegółowo. A tu zdobywamy wiedzę do poznają wszystkich innych we Wszechświecie. To jedyna droga.
Od Słońca przez całe okolice naszego układu ciągnie się heliosfera i to o najnowszych odkryciach jej granic mowa w dalszej części. W artykule Justyny Sokół poznamy szczegóły naszej obecnej wiedzy na ten temat. A jest to temat nie tylko samej granicy heliosfery, ale i tego co w środku i w okolicach jej się dzieje, a dzieje się wiele. Badanie tych zjawisk nie jest łatwe, bo wszędzie daleko. Jedynymi naszymi narzędziami są niestrudzenie wędrujące Voyagery. To obecnie najdalsze obiektu stworzone ludzką ręką. A do ogarnięcia jest wielki bąbel słoneczny.
Nie koniec to spotkania ze słońcem. Przed nami niezwykła technika
solarygraficzna opisana przez Macieja Zapióra. W zasadzie to niby nic nowego, ale to zależy dla kogo. Z cyklu Zrób to sam! mamy okazję zrobić nie zwykła wakacyjną fotografię. Co prawda w sieci znajdziemy więcej informacji o tym jak się do tego zabrać, ale od Klamry czasu warto zacząć. Pijąc przy okazji Pepsi z puszki warto jej nie utylizować, a zostawić na tę wakacyjna przygodą z niezwykłą fotografią.
Jak Słońce to oczywiście musi być choć wzmianka o
zorzy polarnej. Wzmianka, i to niezwykła, bo prezentująca polską wyprawę do Norwegii na obserwacje tego wspaniałego zjawiska. Zorza to jak zaćmienie Słońca, choć raz w życiu trzeba to zobaczyć na własne oczy. Adam Skrzypek pisze jak niełatwo jest tego dokonać, ale i jak bardzo warto tego dokonać. W dobie samolotów, hoteli i reszty zaplecza logistycznego tylko chęci może brakować i ... kasy. Grupa z AstroCD tego dokonała i zorzę sfotografowała. Mimo obecności za kręgiem polarnym nie zawsze jest to takie oczywiste, bo zorza jest wtedy, gdy słońce jest aktywne i wyrzuca w naszym kierunku materię ze swojej korony. Jak pamiętamy obecnie nie jest tak różowo i jadąc na taką wyprawę może się okazać, że łatwiej spotkać misia polarnego niż zobaczyć zorzę.
Kronika i W skrócie przybliża nam najnowsze wydarzenia astronomiczne. Nie ominie nas również wątpliwa atrakcja tegorocznej matury, gdzie przyszło nam się zmierzyć z czarnymi, brązowymi karłami i zupełnie nową koncepcja ewolucji Słońca. Ale jak mawiał mój profesor egzamin to tez dobre miejsce by się czegoś nauczyć. Niestety nie o taką naukę chodzi. Jak widać z wycinaniem astronomii z programu nauczania naszych szkół wycięto też pewien obszar mózgu naszych ministrów edukacji i egzaminatorów. Niby wszyscy dostrzegają wielka wagę jaką świat przykłada do astronomii, ale jakoś nam ona nie wychodzi tam gdzie powinna. Czy po takim etapie nauki można spodziewać się, że którykolwiek młody człowiek podejmie się jej w swoim dorosłym życiu? A może wystarczy po prostu poważnie ją potraktować – astronomię? Bo poważnie traktują ja na
OMSA i LVI Olimpiadzie Astronomicznej. O których to wydarzeniach pisze się w Młodych badaczach i Kąciku olimpijczyka.
Niebo nad Polska jest tym razem z
Bukowaca. Kalendarz zjawisk na kolejne dwa miesiące równie bogaty jak poprzednio. Tylko przy tej okazji przyjdzie nam pożegnać
Pawła Maksyma – twórca obserwatorium astronomicznego w Bukowcu. Młody charyzmatyczny człowiek odszedł nagle, niespodziewanie 13 lutego 2013r. Każdy kto go poznał zrozumie jaka to strata dla świata edukacji, popularyzacji i nauki w naszym kraju. Nikomu nie potrzebna przedwczesna śmierć. Wiele rzeczy które chciał i mógłby zrobić, nie zostały zrobione. Paweł był tego świadom do ostatnich swoich chwil. I jakby tego mu było najbardziej żal i szkoda zostawiać. W swoich ostatnich słowach prosił przyjaciół by to kontynuowali. Ale czy tak się da? Paweł Maksym był jedyny w swoim rodzaju. Szedł za marzeniami i realizował to co zamierzył. W nauce wybitny realizator zakryć i nie tylko wyedukował sporą grupę młodzieży i zasłynął na całym świecie. Czy taka lukę da się zapełnić? Może ta rana musi się sam wypełnić blizną?
Jeśli przeczytacie
Uranię-PA z wystarczającą uwagą, będziecie mieli niespotykana okazję sprawdzić się na przedostatniej karcie w
krzyżówce. Tego typu łamigłówki można tworzyć na przeróżne sposoby i wiedza astronomiczna byłaby tu wspaniałym poligonem, ale Urania od lat ma dobry zwyczaj równać szanse. 18 haseł do odgadnięcia nie będą problem dla uważnego czytelnika, a zawsze można się przecież cofnąć. Dla wytrwałych czekają nagrody książkowe.
Przeczytaj więcej: