Sonda Voyager 1. NASA-JPLNa specjalnej konferencji NASA na oficjalnie potwierdziła – sonda Voyager 1 wpłynęła w przestrzeń międzygwiezdną. Jest to historyczne dokonanie ludzkości.
W połowie sierpnia doszło do publikacji pracy naukowej sugerującej, że rok temu sonda Voyager 1 znalazła się w przestrzeni międzygwiezdnej. Praca była wynikiem badań naukowców niezwiązanych z NASA czy misją Voyager 1 – pochodziła z grupy naukowców związanych z głównie z University of Maryland. Głównym autorem publikacji jest Marc Swisdak.
NASA początkowo uważała, że publikacja zespołu Swisdaka jest ciekawa, choć „inne modele sugerują zupełnie inną orientację międzygwiezdnego pola magnetycznego”. Prawie miesiąc później NASA zmieniła zdanie – uznała, że rok temu Voyager 1 znalazł się w przestrzeni międzygwiezdnej.
Jak doszło do opuszczenia Układu Słonecznego przez Voyagera 1? W lipcu i sierpniu 2012 roku sonda Voyager 1 zarejestrowała znaczne zmiany w natężeniu rejestrowanych nisko- i wysokoenergetycznych cząstek. Te zmiany były sygnałem zbliżającej się „granicy” pomiędzy Układem Słonecznym a przestrzenią międzygwiezdną. Źródłem cząstek niskoenergetycznych jest nasze Słońce, a wysokoenergetycznych różne źródła w naszej Galaktyce. Obserwując zmiany w poziomach występującego natężenia tych cząstek można otrzymać częściowy dowód na opuszczenie Układu Słonecznego.
W sumie nastąpiły trzy „wydarzenia” związane ze zmianą ilości rejestrowanych cząstek. Dwa pierwsze z nich, z 28 lipca i 15 sierpnia 2012, były chwilowe. W ich trakcie, na przestrzeni zaledwie kilkudziesięciu godzin, zanotowano dramatyczny spadek ilości wykrywanych cząstek niskoenergetycznych przy jednoczesnym wzroście ilości cząstek wysokoenergetycznych. Wówczas wartości spadły z poziomu około 25 do zaledwie 8-10 cząstek niskoenergetycznych na sekundę. Po kilkudziesięciu godzinach nastąpił powrót do poprzedniego poziomu ilości rejestrowanych cząstek.
Trzecie wydarzenie tego typu rozpoczęło się 26 sierpnia 2012 roku. To wydarzenie miało i nadal ma zupełnie inny wygląd od dwóch poprzednich – tym razem ilość rejestrowanych cząstek niskoenergetycznych spadła do około 2 cząstek na sekundę i pozostała na tym poziomie. W tym samym czasie ilość rejestrowanych cząstek wysokoenergetycznych wzrosła, także do poziomu około 2 cząstek na sekundę. Od tego czasu sytuacja się nie zmieniła - stosunek rejestrowanej ilości cząstek niskoenergetycznych do tych wysokoenergetycznych pozostaje na poziomie około 1:1 (wcześniej było to około 20:1).
W grudniu zeszłego roku NASA ogłosiła swoją interpretację zjawisk z poprzednich miesięcy. Wówczas NASA uważała, że Voyager 1 wkroczył do obszaru zwanego „magnetyczną autostradą”, będącą wciąż wewnątrz naszego Układu Słonecznego. W kolejnych miesiącach NASA wciąż trzymała się tej interpretacji – aż do czasu publikacji pracy zespołu Swisdaka.
Jednocześnie naukowcy z NASA dokonali dodatkowej analizy danych, wykonanych od września zeszłego roku. Nowa interpretacja danych sugeruje, że Voyager 1 porusza się w przestrzeni z rosnącą ilością plazmy pochodzenia pozasłonecznego. Część z tych analiz wykonano przy wykorzystaniu superkomputerów. Ten "wstępny" obszar przestrzeni międzygwiezdnej jest wciąż pod wpływem "pobliskiej" heliosfery.
Co ciekawe, naukowcy się spodziewali wyraźnej zmiany orientacji linii pola magnetycznego podczas przekroczenia granicy Układu Słonecznego. Tak się jednak nie stało – zmiana była niewielka, co zaskoczyło naukowców. Dopiero w ostatnim czasie powstał model, który wyjaśnia (wstępnie) orientację pola magnetycznego na granicy Układu Słonecznego.
Pierwszy pojazd wytworzony przez człowieka dotarł do przestrzeni międzygwiezdnej. Jest to historyczne dokonanie, które zostało osiągnięte dzięki rozwojowi nauki i techniki XX wieku. Sonda Voyager 1 będzie działać jeszcze przynajmniej przez najbliższe 10 lat; w tym czasie będzie badać po raz pierwszy bezpośrednio przestrzeń poza naszym Układem Słonecznym. Jest to początek ery bezpośrednich badań przestrzeni międzygwiezdnej.
Jednocześnie pojawił się swoisty „żart”, by sondę Voyager 1 przemianować na VGER, czyli Voyager Grand Extrasolar Recon.
Źródło: Kosmonauta.net
Przeczytaj więcej: