Widok z SB SK5 września 2013 odbyła się druga misja balonu stratosferycznego autorstwa Sekcji Balonowej Studenckiego Koła Astronautycznego.
„Piętnastego września dwa tysiące trzynastego roku spadł na Ziemię, w okolicach wsi Węże, niezidentyfikowany obiekt latający. Naoczni świadkowie twierdzą, że wokół niego dostrzec można było czerwoną poświatę, a z jego wnętrza wydobywały się regularnie piszczące dźwięki. Na jego powierzchni można było zauważyć napisy w nieznanym języku. Grupa specjalistów już bada te dziwne znaki, a wstępne analizy wykazują, że mogą być to słowa niosące ze sobą groźbę i ostrzeżenie” - tak mogłaby się zakończyć ta historia. Wygląda lekko na science fiction, jednak prawdziwa opowieść jest nie mniej ciekawa.
Piętnastego września Sekcja Balonowa Studenckiego Koła Astronautycznego wysłała swój drugi balon stratosferyczny, misja miała wdzięczną nazwę "Światowid 2". O godzinie 16:45 po krótkim, bo zaledwie pięciogodzinnym opóźnieniu, gondola o nazwie "Świtezianka" została wyrwana z powierzchni Ziemi czterema metrami sześciennymi helu i wyruszyła w ponad dwugodzinną podróż w stratosferę.
Na pokładzie gondoli znajdowały się:
- nadajnik APRS, który aktualizował co minutę położenie i wysokość balonu,
- lokalizator GPS, który tuż przed lądowaniem wysyłał SMS ze współrzędnymi
- dwie kamery rejestrujące cały lot, które dostarczyły twórcom wspaniałych ujęć Ziemi i czerni kosmosu.
Gondola po znalezieniuPonadto pod gondolą podwieszony został eksperyment mający zebrać „gwiezdny pył”. Było to powtórzenie eksperymentu z poprzedniego startu przy wykorzystaniu zupełnie innego mechanizmu i metody pozyskiwania materiałów do badań naukowych. Niestety, jak to się czasem zdarza, tuż przed startem konstrukcja została uszkodzona i nie udało się zaobserwować kosmicznych żelaznych drobin, nad czym twórca eksperymentu ubolewa do dziś.
Warto przede wszystkim wspomnieć o samym wyglądzie gondoli. Została zaprojektowana na kształt spodka UFO i pomalowana w patriotyczne barwy z domieszką różu w celu podkreślenia kobiecości Świtezianki. Na jej powierzchni namalowane zostały napisy w języku klingońskim, znanym wszystkim fanom serii Star Trek. Na pierścieniach spodka zamocowano diody LED, których miganie towarzyszyło gondoli w całej podróży, a także bardzo ułatwiło nocne poszukiwania.
Członkowie zespołu szacują, że balon wzniósł się na wysokość 30,2 kilometrów, po czym zaczął szybko opadać, by ostatecznie około godziny 19:00 wylądować nieopodal lasu we wsi Węże. Po otrzymaniu potwierdzonej informacji z lokalizatora GPS zespół poszukujący wyruszył odzyskać różowiutką gondolę. Po dotarciu na miejsce była już gęsta noc, a okolica okazała się podmokłym terenem zarośniętym wysokimi na dwa metry krzakami i trawami. Poszukiwania kosztowały twórców projektu wiele trudu i wysiłku, gdyż przeczesywanie okolicy po ciemku nie było łatwym zadaniem. Na szczęśliwie około godziny 22:00 udało się dostrzec migające diody LED przedzierające się spomiędzy gęstwiny i gondola wróciła w ręce szczęśliwych i podekscytowanych właścicieli.
Celem projektu było powtórzenie zadań, jakie miała wykonać pierwsza misja z gondolą o imieniu "Jarowit-Jaryło", a którą nie do końca udało się wtedy zrealizować. Tym razem członkowie zespołu bogatsi o nowe doświadczenia ulepszyli działanie podzespołów, dzięki czemu misja Światowid 2 zakończyła się całkowitym sukcesem.
Kolejny start przewidywany jest na drugą połowę grudnia tego roku, a co znajdzie się na pokładzie i jaką formę tym razem przybierze gondola jest na razie tajemnicą członków Sekcji Balonowej. Więcej informacji na temat startów, a także relacje w czasie odbywających się lotów można śledzić na fanpage'u sekcji oraz na fanpage'u Studenckiego Koła Astronautycznego.
(SB SKA)
Źródło: Kosmonauta.net
Przeczytaj więcej: