Malowidła naskalne w jaskini Lascaux we FrancjiWyobraź sobie, że jest rok 13500 przed naszą erą. Wychodzisz z domu – jaskini – jest godzina 21:02. Czy jesteś w stanie sobie wyobrazić co widzą twoje oczy? Jeśli nie, to nie dziwię się Tobie. Mało kto jest w stanie to zrobić. Ale okazało się, że są wśród nas tacy ludzie, którzy podjęli się tego wyzwania i …. doszli do niezwykłych wniosków. Aby poznać ich odkrycia przygotowaliśmy specjalną projekcję filmu „Gwiazdy Prehistoryczna Astronomia”, w miejscu magicznym dla każdego widza …w kinie, jak za starych dobrych czasów tylko w jakość Blue Ray.
Astronomię można poznawać na różne sposoby. W swojej pasji do kosmosu trzeba jednak pamiętać o związkach jakie łączą ludzi i całe życie na ziemi z tą bezkresną przestrzenią wypełniona tajemnicami, prawami fizyki i życiem, które nie daje się zamknąć w żadne reguły. Przed tysiącami laty ludzkość czuła związek z kosmosem znacznie silniej i wyraźniej. Czy przyczyniało się do tego czyste i wolne od sztucznego światła niebo, czy może brak komputerów i telewizji, trudno wyrokować. Ale jedno jest pewne. Ówczesny człowiek był nie mniej ciekawy i nie mniej bystry niż współcześni nam odkrywcy. A to, że dzieli nas przestrzeń tysięcy lat zaciera jedynie szlak naszego poznania naszych przodków.
Wielu z nas martwi się o to, że w niedalekiej przyszłości nasze dzieci nie będą znały widoku Drogi Mlecznej. Młodzież przyjeżdżająca na warsztaty astronomiczne widzi wstęgę mleka na niebie po raz pierwszy w życiu. I jest to już dla nas zaskoczeniem. Głębsze przyjrzenie się problemowi pokazuje, że zmian w naszym otoczeniu jest więcej niż nam się wydawało. Czy takie były nasze marzenia, gdy rysowaliśmy na zajęciach plastycznych nasza planetę w XXI wieku?
Bohaterka filmu przeświadczona jest o niezwykłości miejsc jakie wybierał prehistoryczny człowiek na utrwalanie swoich związków z gwiazdami. Jaskinie pełne rysunków, są jej zdaniem nie tylko naskalnymi rysunkami z jego życia, ale swego rodzaju planetarium. A na pewno mają większe znaczenie niż dotychczas im przypisywano. Teraz, gdy potrafimy polecieć w kosmos, zajrzeć Oczami Ziemi w najdalsze zakątki znanego nam kosmosu nie potrafimy uwierzyć, że ta myśl towarzyszyła nam od zawsze. Odkąd tylko pierwsza ludzka stopa odcisnęła swój ślad na równinach sawanny.
O ironio swoim działaniem coraz bardziej zaczynamy się oddalać od gwiezdnych szlaków. Media przyzwyczaiły nas do bajecznie kolorowych obrazów kosmicznych niezwykłości. A my tylko czekamy na więcej i więcej tego medium. W tym wszystkim jakby umyka nam istota tego obrazu. Umyka nam magia liczb jakimi opisujemy to wszystko. Magia liczb i związków miedzy nimi. Jak pokazują najnowsze odkrycia nigdy nie uda nam się poznać całego Wszechświata, bo żeby tego dokonać trzeba by wyjść poza niego …. o jeden poziom wyżej. Z jego wnętrza nie da się tego dokonać. Przy tym wszystkim nasze poznawanie kosmosu trwające już tyle tysięcy lat robi niezłe wrażenie.
Do realizacji wdrożyliśmy prosty sposób zacieśniania związku z gwiazdami. W ramach projektu Wygasz opracowano prostą metodologię badania nieba. Nie trzeba przy tym znać się na konstelacjach i wszystkich tych rzeczach, które stoją u progu wielu innych technik pomiarowych stanu zanieczyszczenia nieba sztucznym światłem. W metodzie tej staramy się odpowiedzieć ile gwiazd widać na naszym niebie? Ile świecących światów są w stanie dostrzec nasze oczy? Prosty przyrząd pozwala na zawężenie obszaru pomiaru. równie proste obliczenia pozwalają dość dokładnie oszacować ilość widocznych gwiazd. Przez kolejne pogodne noce postaramy się sprawdzać czy widoczność gwiazd zmienia się, a jeśli tak to co na to wpływa.
Przy okazji trenować będziemy specjalna technikę prowadzenia obserwacji z wykorzystaniem najczulszego obszaru naszych oczu. Technika zerkania potrafi bowiem zwiększyć zdolność dostrzegania przez nas słabo świecących obiektów na niebie. Tym razem nie będziemy naszego wzroku wzmacniać teleskopem ani lornetką. Przyrządy te czynią to niezwykle wydajnie. O czym przekonał się Miłosz sprawdzając na własnych obliczeniach co potrafi dokonać jego prosta lornetka czy niewielka luneta. Ten sam powód skłonił astronomów i skłania nadal do budowania coraz większych teleskopów. By sięgać tam, gdzie jeszcze nasz wzrok nie sięga.
Za tydzień robi generalne przygotowania do spotkania Marsa z kometą. By w miesiąc później doczekać się lądowania na komecie stworzonego ludzką ręką, w tym polskich inżynierów, lądownika. Już kilka razy zbliżaliśmy się do komet by odkryć ich tajemnice. Kometa Halleya przyciągnęła całą flotę sond kosmicznych, a potem już nie przegapialiśmy najmniejszej okazji. Tym razem statek kosmiczny osiądzie na powierzchni tej lodowej krainy. Już teraz podziwiamy niezwykłe zdjęcia zrobione kamerami sondy Rosetta. O tym czego naukowcy spodziewają się dowiedzieć po badaniu komety 67P porozmawiamy za tydzień.
Przeczytaj więcej: