Profesor Janusz KałużnyWspomnienie o prof. Kałużnym napisane przez prof. Aleksandra Schwarzenberga-Czernego.
Odszedł Profesor Janusz Kałużny. Zostawił po sobie dorobek godny najwybitniejszego polskiego astronoma-obserwatora. Zaczynał, jako uczeń Sławka Rucińskiego, od badania gwiazd W UMa, jeszcze techniką fotoelektryczną. W tych czasach, gdy nie było automatyzacji a obserwator wszystko musiał sprawdzić okiem, doskonalił precyzję i systematyczność pracy, które miały mu potem pozwolić osiągnąć perfekcję w innych technikach. Jako jeden z pierwszych w kraju opanował technikę fotometrii CCD i to była cegiełka, którą dołożył do właśnie powstającego projektu OGLE.
W pracy prof. Kałużny biegle posługiwał sie komputerami do analizy obserwacji, ale interesowały go przede wszystkim gwiazdy a nie rozwijanie oprogramowania. W najbardziej płodnych latach dziewięćdziesiątych regularnie publikował ponad 15 prac rocznie, w tym po kilka w ramach OGLE. Jego życiowym projektem stały się jednak badania gromad kulistych (GK). Na dwie dekady Janusz związał się współpracą z obserwatorium fundacji Carnegie. Komentując wyniki Jego Las Campanas Variable Star Survey (LCVSS) Allan Sandage, guru kosmicznej skali odległości, napomknął do Sławka Rucińskiego
„Kałużny jest największym spośród żyjących fotometrystów”. Tak jak pozostałe polskie wielkie projekty optyczne tego czasu, prof. Kałużny wdrożył jeden z pomysłów Bohdana Paczyńskiego, a mianowicie by do precyzyjnych pomiarów odległości użyć gwiazd podwójnych. W przypadku GK, wymagało to wielkich teleskopów i perfekcyjnej metodyki spektroskopowej. Janusz nauczył się tego w Las Campanas od najlepszych i ta doskonałość w szerokiej gamie technik, moim zdaniem, w sposób pewny ustala jego pozycję w Polsce jako obserwatora, pamiętając jednak o niezwykłych osiągnięciach jego zdolnych kolegów w wąskich dziedzinach. W ten sposób dzięki Jego pracy, poza całym zoo gwiazd zmiennych w GK (świetny wynik sam w sobie), poznaliśmy nie tylko dokładne odległości szeregu GK (istotnego elementu kosmicznej skali odległości) ale po raz pierwszy zostały wyznaczone dokładnie parametry gwiazdy populacji II (jako składnika układu podwójnego). Jako uważny fotometrysta, Janusz Kałużny pierwszy zauważył nieradialne pulsacje gwiazd RR Lyr (w GK).
Jego dorobek mierzony ilością prac i ich cytowań jest spektakularny, ale w szufladach pozostała z setka taśm z obserwacjami, które mogły Mu pozwolić na wspaniałe odkrycia jeszcze przez wiele lat, gdyby nie okrutny los, który chciał inaczej.
Jasio, jak go zwaliśmy, był niezwykłym człowiekiem, ujmującym, z gruntu przyjaznym ludziom i zawsze tryskający optymizmem, póki nie zdławiła go okrutna choroba. Gdy się go lepiej poznało, odkrywał człowiek, że pod osłoną niefrasobliwości skrywał się człowiek do gruntu solidny i porządny. Jasio nie pasował do nowej epoki w tym, że gdy każdy miał dbać tylko o swoje (co eufemistycznie nazwano inicjatywą) przy okazji różnych recenzji i opinii można było być pewnym, że Jasio nie myśli «czy to dobre dla mnie», ale «czy ogół na tym skorzysta». Nie byłbym pewien czy wielu było takich. Ta nowa epoka nawet usiłowała obsmarować to, co w Jasiu było najklarowniejsze: jego charakter. Ale tylko sobie samej ubłociła łapska. Jasio nie lubił się nadmiernie afiszować swoimi osiągnięciami, wolał po prostu robić swoje ale nie był skryty. W sprawdzonym gronie Jasio był towarzyski i potrafił celnie, ironicznie dowcipkować. Najlepiej gdy to było na wspólnych wyrypach z szajką Habaziow. Już był mocno chory, gdy na Mazurach milcząc słuchaliśmy klangoru setek żurawi nad głowami ciągnących w bagno na nocleg. Warto żyć, by spotykać takich ludzi jak On. On też odleciał.
CAMK PAN
Stopień/tytuł naukowy: profesor
Stanowisko: profesor zwyczajny
Pokój: 137 (Warszawa CAMK)
Przeczytaj więcej: