Zbliżenie sondy Rosetta do 67P w dniu 14 lutego 2015 / Credits – ESAOstatnie zbliżenie sondy Rosetta do komety zakończyło się awaryjnym wyłączeniem.
Zbliżenie sondy Rosetta do komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko z 29 marca zakończyło się awaryjnym wyłączeniem statku. Sytuacja jest opanowana i 2 kwietnia ESA podała, że sonda została odsunięta od komety na odległość 400 kilometrów.
29 marca sonda Rosetta zbliżyła się na odległość 14 km od jądra komety 67P. Zbliżenie zakończyło się jednak utratą łączności z Ziemią. Spowodowane zostało to błędnymi wskazaniami szukacza gwiazd. Szukacz nie mógł poprawnie rozpoznawać wskazanego układu gwiazd z uwagi na szum generowany przez odbicia światła od pyłu i lodu unoszącego się w sąsiedztwie komety. Szukacz nie korygował właściwie pozycji sondy i z czasem rósł błąd jej zorientowania w przestrzeni. W końcu był on tak duży, że antena dużego zysku sondy straciła Ziemię z pola widzenia, przez co utracono łączność z Ziemią.
„Problemy zaczęły się w sobotę rano i trwały niedzielnej nocy”, mówił Sylvain Lodiot, kierownik operacji Rosetty w ESOC w tamten weekend. „W niedzielę rano traciliśmy łączność z Rosettą. Widziałem jak sygnał po trochu zanika. To był dramatyczny widok“, powiedział Lodiot agencji prasowej AFP. „Rosetta już nigdy więcej nie zbliży się tak do komety”.
Ponieważ kometa zbliża się do Słońca, aktywność jej powierzchni ciągle rośnie. Coraz większe ilości pyłu i lodu wydobywającego się z komety stanowią coraz większe zagrożenie dla funkcjonowania sondy.
Obsługa sondy zareagowała, gdy tylko zauważono zanikania sygnału z głównej anteny statku. Błąd wskazań szukacza gwiazd został skorygowany i sygnał ze statku wrócił. Jednak szukacz dalej źle interpretował obraz. Ponieważ dawał on inne poprawki niż pozostałe przyrządy nawigacyjne, konieczna była rekonfiguracja całego systemu. Pierwsza próba spowodowała powtórzenie się sytuacji, ale tym razem zakończonej automatycznym przejściem w tryb bezpieczny. Problemy rozwiązano w nocy z niedzielę na poniedziałek 30 marca.
ESA przekazała, że sonda wznowiła już obserwacje naukowe, ale w ograniczonym zakresie. Diagnostyka statku może zająć jednak jeszcze kilka tygodni, gdyż szukacz nawet po oddaleniu się od komety generował złe poprawki nawigacyjne. Obecnie sonda znajduje się w odległości 140 km od komety.
Zdarzenie na pewno wpłynie na dalszy przebieg misji. Zapowiedziano już, że naukowcy i inżynierowie przeplanują dalsze badania naukowe i planowane manewry. Obsługa sondy nie ukrywa, że kilka miesięcy ich pracy poszło na marne. Priorytetem będzie tu bezpieczeństwo statku, wartego prawie 1,5 miliarda euro.
Głównym zadaniem Rosetty jest badanie komety w trakcie jej podroży do peryhelium. Czas badań ma tu większe znaczenie niż ich dokładność czy zakres. Rosetta jako pierwsza misja w historii ma bowiem szansę obserwować kometę w trakcie całego okresu zbliżania się do Słońca i badania charakterystyki wzrostu aktywności komety w tym czasie.
(SN, ESA, SD)
Źródło: Kosmonauta.net
Przeczytaj więcej: