Miejsce lądowania na komecie.Mozaika sekwencji zdjęć wykonanych w czasie lądowania sondy Rosetta na komecie. Copyright ESA/Rosetta/MPS for OSIRIS Team MPS/UPD/LAM/IAA/SSO/INTA/UPM/DASP/IDA30 września historyczna misja sondy Rosetta zakończyła się zgodnie z planem – kontrolowanym upadkiem na kometę, którą sonda badała przez ponad dwa lata.
Potwierdzenie końca misji dotarło do centrum kontroli lotów ESA w Darmstadt o 13:19, w momencie uderzenia Rosetta przestała nadawać sygnał.
Sonda wykonała ostatni manewr o 22:50 w nocy poprzedzającej lądowanie, kierując się na kurs kolizyjny z kometą z wysokości około 19 kilometrów. Rosetta celowała w mniejszy płat komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko, w obszar o nazwie Ma’at blisko regionu rejestrowanych wyziewów z jam.
Zejście dało sondzie Rosetta szansę na badania gazów komety, jej pyłu i środowiska plazmy bardzo blisko powierzchni, miała też możliwość wykonania zdjęć w bardzo wysokiej rozdzielczości.
Jamy na powierzchni komety są szczególnie interesujące, ponieważ pełnią one istotną rolę w jej aktywności. Dają także unikatowy wgląd w jej budowę wewnętrzną.
Informacje zebrane podczas zbliżania się do tego niesamowitego regionu zostały przekazane na Ziemię tuż przed przyziemieniem. Obecnie komunikacja z sondą nie jest już możliwa.
„Rosetta ponownie trafiła do podręczników”, mówi Johann-Dietriech Wörner, dyrektor generalny ESA. „Dzisiaj świętujemy sukces przełomowej misji, która przekroczyła wszystkie nasze oczekiwania i marzenia i która kontynuuje dziedzictwo »pierwszych kroków« wykonanych przez ESA w dziedzinie badań kometarnych”.
Ostatnie zdjęcie sondy Rosetta. Copyright ESA/Rosetta/MPS for OSIRIS Team MPS/UPD/LAM/IAA/SSO/INTA/UPM/DASP/IDA„Przy wielkim, międzynarodowym i trwającym dekady wysiłku zrealizowaliśmy misję, która zabrała najwyższej jakości laboratorium do komety, aby badać jej aktywność w czasie. Dotychczas żadna inna misja kometarna nawet nie próbowała tego zrobić”, mówi Alvaro Giménez, dyrektor ESA ds. nauki.
„Rosetta była już w planach zanim pierwsza misja ESA w głęboką przestrzeń kosmiczną, sonda Giotto, zrobiła pierwsze zdjęcie jądra komety podczas przelotu koło komety Halleya w 1986”.
„Misja rozciągała się na całe kariery naukowe jej uczestników, a zebrane dane będą przez dziesięciolecia zajmować kolejne pokolenia naukowców”.
„To nie tylko naukowy i technologiczny sukces. Niesamowita podróż Rosetty i jej lądownika Philae rozpaliły wyobraźnię ludzi na całym świecie, docierając do nowych osób daleko spoza społeczności naukowej. To niesamowite, że każdy brał udział w tej podróży”, dodaje Mark McCaughrean, starszy doradca naukowy ESA.
Od czasu startu w 2004 Rosetta już sześć razy okrążyła Słońce. W trakcie przemierzania niemal 8 miliardów kilometrów trzy razy przeleciała koło Ziemi, raz koło Marsa i dwa razy koło asteroid.
Statek przetrwał 31 miesięcy w głębokiej hibernacji podczas najbardziej odległej części podróży, aż obudził się w styczniu 2014, a w sierpniu 2014 dotarł do komety.
Rosetta była pierwszą sondą, która weszła na orbitę komety, oraz pierwszą, która osadziła na niej lądownik – Philae wylądował w listopadzie 2014. Następnie sonda obserwowała zmiany na komecie, gdy ta zbliżała i oddalała się od Słońca.
Różne ujęcia miejsca lądowania. Copyright CIVA: ESA/Rosetta/Philae/CIVA; NAVCAM: ESA/Rosetta/NAVCAM – CC BY-SA IGO 3.0; OSIRIS: ESA/Rosetta/MPS for OSIRIS Team MPS/UPD/LAM/IAA/SSO/INTA/UPM/DASP/IDA; ROLIS: ESA/Rosetta/Philae/ROLIS/DLR„Pracowaliśmy w wyjątkowo trudnych warunkach komety przez 786 dni, wykonaliśmy szereg śmiałych przelotów blisko jej powierzchni, przetrwaliśmy szereg niespodziewanych wyziewów z jej wnętrza i poradziliśmy sobie z dwoma wejściami sondy w tryb awaryjny,” mówi dyrektor ds. operacji Sylvain Lodiot.
„Operowanie sondą w końcowej fazie misji było najtrudniejszym dotychczas wyzwaniem, ale wyruszenie na powierzchnię komety za lądownikiem to dobre zakończenie niesamowitej przygody Rosetty”.
Decyzja, aby zakończyć misję na powierzchni, jest wynikiem tego, że kometa oraz sonda oddalają się i wkrótce przekroczą orbitę Jowisza. W jeszcze większej odległości od Słońca sondzie zabrakłoby w końcu energii elektrycznej.
Nadchodził też trwający miesiąc okres, w którym Słońce znajdowałoby się na linii widzenia Ziemi i Rosetty, co znacznie zakłóciłoby komunikację operatorów misji z sondą.
„Decyzja o sprowadzeniu Rosetty na powierzchnię komety pozwoliła podczas tej ostatniej, jednorazowej operacji znacznie zwiększyć zebrane dane naukowe”, mówi menadżer misji Patrick Martin.
Podczas samej misji dokonano wielu zaskakujących odkryć, poczynając od ciekawego kształtu komety, który ukazał się podczas zbliżania Rosetty do celu w lipcu i sierpniu 2014. Obecnie naukowcy uważają, że dwa płaty komety powstały niezależnie, a następnie połączyły się w powolnej kolizji w czasach tworzenia się Układu Słonecznego.
Długotrwały monitoring ukazał także, jak ważny wpływ kształt komety ma na jej „pory roku” i na poruszanie się pyłu po powierzchni, kształt ten wyjaśnia też gęstość i kompozycję komy, czyli kometarnej „atmosfery”.
Część z najbardziej niespodziewanych i najważniejszych wyników powiązanych jest z gazami wydobywającymi się z jądra komety, w których odkryto tlen cząsteczkowy, azot oraz wodę o „posmaku” innym niż woda w ziemskich oceanach.
Zebrane razem wyniki wskazują, że kometa urodziła się w bardzo zimnym regionie obłoku protoplanetarnego, gdy Układ Słoneczny wciąż się tworzył ponad 4,6 miliarda lat temu.
Wydaje się, że uderzenia komet takich jak ta badana przez sondę Rosetta nie dostarczyły Ziemi tak dużo wody, jak przedtem sądzono. Kwestią otwartą pozostaje, czy mogły one dostarczyć kluczowe składniki dla powstania życia.
Rosetta nie zawiodła i tu, odkrywając glicynę, aminokwas często odnajdowany w proteinach, oraz fosfor, kluczowy składnik DNA i błon komórkowych. Odkryto też szereg innych organicznych składników – z orbity sondy Rosetta, jak i na powierzchni przez lądownik Philae.
„To słodko-gorzkie zakończenie, ale niestety mechanika Układu Słonecznego nam nie sprzyjała. Przeznaczenie misji Rosetta zostało ustalone już dawno temu. Jednak jej niesamowite osiągnięcia pozostaną dla potomnych i będą używane przez kolejne pokolenia młodych naukowców i inżynierów na całym świecie”.
Chociaż operacyjna część misji już się zakończyła, analiza danych naukowych będzie trwała jeszcze przez wiele lat.
Dane przesłane przez Rosettę ukazują komety raczej jako prastare pozostałości z początków formowania się Układu Słonecznego niż jako pozostałości z kolizji wielkich obiektów z późniejszego okresu. Daje to bezprecedensowy wgląd w to, jak mógł wyglądać budulec planet 4,6 miliarda lat temu.
„Tak jak Kamień z Rosetty, na cześć którego misja została nazwana, był kluczowy dla odczytania języków i historii antyku, tak skarb wiedzy z danych sondy zmienia nasza zrozumienie tego, jak kształtowały się komety i Układ Słoneczny”, mówi Matt Taylor, główny naukowiec projektu.
„Mamy teraz nowe zagadki do wyjaśnienia. Kometa nie wyjawiła wszystkich swoich sekretów i na pewno znajdziemy ukryte niespodzianki w tym niesamowitym archiwum danych. Dlatego mogę powiedzieć - dopiero zaczynamy pracę”.
Źródło: ESA