Przestrzeń wokół marsjańskich punktów L, w którym występują planetoidy trojańskie tej planety / Credits ? Armagh ObservatoryJest możliwe, że część planetoid trojańskich krążących po orbicie Marsa pochodzi z Czerwonej Planety.
W 1990 roku odkryto pierwszą planetoidę trojańską Marsa. Obiektowi nadano numer 5261 oraz nazwę "Eureka". Jest to planetoida o średnicy około 2-4 km. W 2011 roku zaobserwowano również towarzyszący jej księżyc o średnicy około 450 m.
Do dziś odkryto łącznie dziewięć planetoid trojańskich Czerwonej Planety. Co ciekawe, aż siedem z tych dziewięciu obiektów należy do jednej grupy, nazwanej "klastrem Eureki" - główną planetoidą tej grupy jest właśnie 5261 Eureka. Astronomowie uważają, że sześć pozostałych obiektów w przeszłości odłączyło się od Eureki wskutek jednego z mechanizmów, który nawet dziś jest obserwowany w Układzie Słonecznym.
Eureka fragmentem Czerwonej Planety?
Siedemnastego lipca na łamach czasopisma naukowego Nature została opublikowana praca naukowa dotycząca marsjańskich trojańczyków. Zaprezentowana praca jest wynikiem badań astronomów pod przewodnictwem D. Polishooka z izraelskiego Instytutu Weizmanna w Rehovot. Astronomowie skupili się na składzie kilku planetoid z klastra Eureki - wykazują one szeroką i głęboką absorpcję widma wokół 1 mikrometra. Takie widmo sugeruje obecność oliwinu - minerału, który jest rzadki u planetoid, ale wykryto jego dużą ilość na Czerwonej Planecie.
Obecność oliwinu u tych planetoid sugeruje, że Eureka jest raczej fragmentem Marsa, a nie przechwyconą planetoidą. Oznacza to, że niektóre z uderzeń planetoid w Czerwoną Planetę były na tyle potężne, by być w stanie wybić większe elementy. Autorzy omawianej publikacji uważają, że na Marsie jest kilka kraterów, w tym Borealis Basin (prawdopodobny krater, obejmujący ok. 40% powierzchni planety), które podczas powstania mogły wybić właśnie tak wielkie fragmenty.
Przez Eurekę do Marsa?
Czy Eureka lub inne planetoidy tego klastra mogą być dobrym celem do misji typu "sample return"? Z pewnością dotarcie do takiego obiektu, lądowanie, pobranie próbek i następnie powrót na Ziemię powinno być znacznie prostsze niż dotarcie na powierzchnię Marsa. Jednocześnie, taka wyprawa bezzałogowa byłaby znacznie tańsza, a jej realizacja byłaby możliwa już w przyszłej dekadzie.
Aktualnie NASA realizuje program "Flexible Path", którego celem nadrzędnym ma być załogowy lot człowieka na Marsa. Pierwsza taka misja powinna nastąpić w drugiej połowie lat trzydziestych, aczkolwiek NASA coraz wyraźniej wskazuje, że przy planowanych budżetach nie będzie możliwy rozwój potrzebnych technologii. Pojawia się również dość często propozycja, aby skoncentrować się na naszym Księżycu oraz przestrzeni wokół naszego naturalnego satelity.
(Nature)
Źródło: Kosmonauta.net