Tranzyt Merkurego w dniu 11 listopada 2019r. obserwowany w Żaganiu przez Sekcję Astronomiczną11 listopada to szczególny dzień. A 2019 roku był tym bardziej szczególny, bo Słońce przesłoniła najbliższa niego planeta – Merkury. Wszystkiemu winna jest koniunkcja. Na niebie Słońce i planeta zajęły dokładnie to samo miejsce. Niemożliwe? Wszak to obecnie najczęstszy sposób odkrywania planet pozasłonecznych. O co więc tu chodzi?
W zasadzie to sprawa jest prosta. Patrząc na układ słoneczny z zewnątrz zobaczylibyśmy, że Ziemia, Merkury i Słońce znalazły się dokładnie na jednej linii. Ale jako, że Słońce jest znacznie większe niż każda z tych planet, obserwator z Ziemi może zobaczyć dokładnie to samo, co widział wiele razy Kosmiczny Teleskop Keplera. Ten niezwykły teleskop noszący imię najwybitniejszego astronoma „widząc” jak planety przesłaniają gwiazdy „krzyczał Eureka”. Choć „widząc”, to za dużo powiedziane. No i oczywiście nie krzyczał [1].
Gwiazdy są tak daleko, że choćbyśmy użyli największych teleskopów to i tak będą tylko świecącymi punktami na niebie. Ale Kepler użył tu pewnej sztuczki. 11 listopada 2019 roku od 13:35 czasu lokalnego, w Żaganiu na Arenie, każdy mógł zobaczyć czarną tarczę planety na tle Słońca. Była czarna, bo promienie Słońca oświetlały tę niewidoczną z Ziemi część jej globu. My widzieliśmy tę, na której była noc. Wędrujący czarny jak noc dysk przesłaniał białe koło Słońca wypełniające pole widzenia teleskopu. Choć mały, to jednak zatrzymywał pewną część światła od gwiazdy. To jak ćmy latające wokoło lampy w ogrodzie. Latając rzucają cienie daleko na grządki i rabaty kwiatowe. Skaczą one wtedy jak zaklęte chochliki. Kepler potrafił to mierzyć.
Johannes Kepler dokonał przełomu w nauce. Wprowadził do niej matematykę. Nie tylko geometrię jak to czyniono do jego czasów ale matematykę w czystej postaci. Te liczby i działania na nich zmieniły wszystko, bo od teraz już wszystko musiało się zgadzać co do joty. Teleskop Keplera robił dokładnie to samo. Mierzył ilości światła co jakiś czas (co 3 sekundy), zapisywał i porównywał kolejne pomiary. Kiedy na Ziemi astronomowie i wolontariusze (miłośnicy astronomii) przejrzeli te liczby okazało się, że w niektórych wypadkach, w niektórych pomiarach widać było wyraźne i charakterystyczne różnice.
Wykres pokazujący dane z Kosmicznego Teleskopu Keplera pokazujące tranzyt planety Kepler-6b - WikiPediaNajpierw ilość światła szybko, ale stopniowa malała do pewnej ustalonej wartości. Przez jakiś czas utrzymywała się na określonym poziomie, by potem podobnie szybko jak spadła, podnieść się do poziomu sprzed zmiany. Tak jakby coś małego przesłoniło część tarczy gwiazdy i o tę część widział on mniej światła tego świecącego punktu w okolicach konstelacji Łabędzia. Zmiana była niewielka. Bardzo niewielka. Była tak mała, że przez wiele lat uważano, że tak małej zmiany nie da się zmierzyć. Kepler (Kosmiczny Teleskop Keplera) pokazał, że się da. A dokładniej konstruktorzy Teleskopu Keplera to pokazali. 20 ppm czyli 20 milionowych części jasności gwiazdy. Taka była skala zmian wychwytywanych przez niego. Tak udało się dzięki niemu odkryć ponad 2 tysiące planet i nadal szukamy w gąszczu danych. Pewnie jeszcze niejedna się ukaże oczom łowców planet.
W ten listopadowy poniedziałek, nie na manifestacji, ale przy teleskopie świętowaliśmy odrodzenie się naszego państwa. Tuż obok dobiegał końca Bieg Niepodległości. To już w naszym Żaganiu wieloletnia tradycja. A z grupy miłośników astronomii wielu to zatwardziali biegacze i nowi przybywają. Pogoda piękna dopisała w tym roku. Jak na zamówienie. Można było bić rekordy życiowe. Ale już samo pokonanie tych 10 kilometrów ulicami miasta, to życiowy sukces każdego uczestnika.
A Merkury spokojnym zdecydowanym krokiem, nieśpiesznie, pokonywał kolejne sekundy średnicy tarczy Słońca. Wyglądał prawie jak zabrudzenie na soczewce. Ale po chwili widać było, że ta czarna plamka ciągle się przemieszcza razem ze Słońcem wędrującym ku zachodniej części widnokręgu. I nikt się z nim nie ścigał w tym biegu.
[1] 30.10.2018r. Kosmiczny Teleskop Keplera zakończył misję obserwacyjną.