Dlaczego jest coś, a nie nic? Pomagają tu niesforne neutrina.
OpisZdjeciaNeutrina oscylują inaczej niż antyneutrina - wskazują międzynarodowe badania z udziałem Polaków. Wyniki te pomagają zrozumieć, dlaczego we Wszechświecie jest teraz tak dużo materii, a tak mało antymaterii. “Zwierciadło pęka” - tak wyniki te anonsuje na okładce “Nature”.
Wyniki badań międzynarodowego zespołu ukazały się w “Nature”. Wśród autorów pracy są m.in. naukowcy z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, Uniwersytetów: Warszawskiego, Śląskiego, Wrocławskiego, IFJ PAN czy Politechniki Warszawskiej.
Gdyby we Wszechświecie istniała perfekcyjna symetria - wówczas cała materia, która powstała w Wielkim Wybuchu, po prostu anihilowałaby z antymaterią, co w uproszczeniu oznacza jej destrukcję. A wtedy nie powstałyby gwiazdy, planety, ani... międzynarodowe zespoły naukowców próbujących zrozumieć, jak to wszystko działa. Jakby nie patrzeć - świat byłby nieco mniej ciekawym miejscem.
W naukowym świecie powstało więc podejrzenie, że prawa fizyki dla materii i antymaterii są nieco inne. Dlatego też naukowcy szukają śladów asymetrii między cząstkami i ich antymaterialnymi odpowiednikami. "Wcześniej odkryto już, że łamanie symetrii faktycznie zachodzi w przypadku kwarków. Efekt ten jest jednak za słaby, aby wyjaśnić, dlaczego istniejemy" - tłumaczy w rozmowie z PAP uczestniczka eksperymentu T2K dr hab. Justyna Łagoda z NCBJ.
Naukowcy wzięli więc na warsztat neutrina - po fotonach są to najpowszechniejsze we Wszechświecie cząstki. Porównywali oscylacje tych cząstek z oscylacjami antyneutrin - ich odpowiedników ze świata antymaterii. A w czasie oscylacji cząstki spontaniczne zmieniają swój rodzaj, np. neutrina mionowe stają się elektronowymi.
“Nasze badania wskazują, że dla neutrin prawdopodobieństwo przemiany z mionowych w elektronowe jest wyższe, niż dla antyneutrin. A tzw. symetria CP jest tam łamana w najwyższy możliwy sposób. Już bardziej złamać się jej tam nie da” - relacjonuje dr Łagoda.
Są to wnioski analizy danych z eksperymentu, który trwał od ponad dekady.
Fot: Graficzna prezentacja przypadków z wiązki T2K – kandydata na neutrino elektronowe (po lewej) i na antyneutrino elektronowe (po prawej) zaobserwowanego w Super-Kamiokande. Kiedy (anty)neutrino elektronowe oddziałuje z wodą, produkowany jest elektron lub pozyton. Emitują one słabe światło, które jest wykrywane przez około 11000 fotoczujników. Kolor na obrazku odpowiada czasowi rejestracji fotonów. Źródło: T2KNeutrina to jedne z najpowszechniejszych we Wszechświecie cząstek (po fotonach). Powstają w reakcjach jądrowych - np. w gwiazdach, w akceleratorach cząstek czy reaktorach jądrowych. Są bardzo lekkie, prawie nie oddziałują z innymi cząstkami i nie tworzą z nimi układów związanych - jak ma to np. miejsce w przypadku kwarków czy elektronów. Neutrina przenikają przez ciało człowieka, nie oddziałując z jego tkankami. "Możemy stanąć w wiązce neutrin i nic nam się nie stanie" - mówi dr Łagoda.
Zdarza się jednak, że maleńkie neutrino raz na biliony przypadków zderzy się z inną cząstką. Analizując cząstki, które powstaną w takim zderzeniu - można dowiedzieć się czegoś również o neutrinach.
Dlatego naukowcy wpadli na pomysł dość szalonego doświadczenia - eksperymentu T2K - "Tokai to Kamioka". W ośrodku J-PARC pod miejscowością Tokai na wschodzie Japonii produkowane są neutrina i wypuszczane są pod ziemią, przez skały, w stronę Kamioki, która leży na zachodzie Japonii - ok. 300 km dalej. Tam z kolei kilometr pod ziemią znajduje się detektor Super-Kamiokande. Jego częścią jest ogromny zbiornik z wodą o średnicy 40 m i 40 m wysokości. Na co dzień w jego wnętrzu jest całkiem ciemno, a w ciemność tę skierowane są tysiące fotopowielaczy, które wychwycą nawet pojedynczy foton. Taki foton może być bowiem śladem po zderzeniu neutrina z cząsteczką wody.
Chociaż przez Super-Kamiokande ciągle przelatuje strumień neutrin z J-PARC, maleńkie rozbłyski są tam rzadkością. Jeśli już jednak rozbłysk jest zarejestrowany - można zbadać, skąd się wziął i dojść do informacji o samym, związanym z nim neutrinie: skąd przybyło, i czy jest to neutrino mionowe - czy elektronowe (to dwa z trzech możliwych "zapachów", czyli rodzajów neutrin).
Kilka lat temu dzięki eksperymentowi T2K udało się przyłapać neutrina na ich szaleństwach i stwierdzić, że neutrina mionowe wypuszczane z Tokai stają się czasem po drodze neutrinami elektronowymi. Fizycy byli jednak bardzo ciekawi, czy takich samych "szaleństw" dopuszczają się antyneutrina. Wydawało się, że nie powinno być tu żadnych różnic. A jednak - okazało się, że różnice występują. I to są całkiem duże. To ważna uzyskana w eksperymencie wskazówka: że zjawiska, które zachodzą w materii, przebiegają inaczej, niż w antymaterii.
Choć badania trwają od lat, to naukowcy zaznaczają, że wciąż jest za wcześnie, by mówić o “odkryciu”. Do tego potrzebne jest kolejne potwierdzenie - analiza jeszcze większej liczby danych o oscylacji neutrin i antyneutrin. Do tego zaś trzeba uruchomić nowy eksperyment - HyperKamiokande. Pozwoli on rejestrować w krótszym czasie znacznie więcej neutrin. Budowa nowego eksperymentu dopiero jednak ma ruszyć.
Eksperyment T2K został zaprojektowany i zbudowany (oraz jest obsługiwany) dzięki międzynarodowej współpracy około 500 naukowców z 68 instytucji z 12 państw (Francji, Hiszpanii, Japonii, Kanady, Niemiec, Polski, Rosji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Wietnamu, Włoch i Stanów Zjednoczonych). Polscy fizycy są wszechstronnie zaangażowani w działalność eksperymentu T2K, począwszy od budowy i obsługi aparatury pomiarowej, poprzez rozwijanie oprogramowania, zbieranie danych, prowadzenie analiz, aż po przewodniczenie grupom roboczym i udział w komitetach doradczych i zarządzających współpracą.
Więcej informacji o eksperymencie T2K można znaleźć na stronie
Link
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl, Ludwika Tomala
Przeczytaj więcej: