Pierwszym pytaniem na które trzeba sobie odpowiedzieć jest: kto to jest miłośnik astronomii? Sprawa nie jest banalna, na co wskazywałaby sama treść pytania. Jak sobie na nie odpowiemy, to ugrzęźniemy w gąszczu problemów związanych z zakupami o których mowa jest w tytule. Inaczej zadane pytanie brzmi jest z kategorii „Dlaczego?”. Osobiście bardzo lubię tę kategorie pytań, bo jest ona królową wszelkich pytań jakie można zadawać. Odpowiedź na każde z nich w naszym przypadku powinna być taka sama.
Zależnie od zasobności naszego portfela i wersji odpowiedzi na powyższe pytanie, pójdziemy do „sklepu” i wydamy adekwatną kwotę. Co nie znaczy, że kupimy teleskop astronomiczny i do tego będziemy z niego zadowoleni. Zadowolenie to w ogóle jest bardzo względna sprawa. Nie bierze się ono same z siebie.
Jak więc kupić teleskop? Można zrobić tak jak ojciec mojego znajomego. Kupił synowi teleskop, sam nie mając żadnej wiedzy na ten temat, i teleskop stoi po dziś dzień w pokoju obrastając kurzem. A syn nie wie nawet co i jak. Oczywiście spoglądał w niebo za jego pomocą, ale jak to dzisiaj określa nic nie widział. Właśnie nic nie widział!! To jest problem, który trzeba rozwiązać.
Od pytania dlaczego możemy przejść do pytania „co będę nim obserwował?” konkluzja wynika z tego pytania jedna zasadnicza. Jeśli sam nie kupię tego teleskopu, to nikt nie zrobi tego za mnie lepiej – a najczęściej znacznie gorzej.
W zasadzie do obserwacji nieba wystarczą oczy i cierpliwość. Jeśli nic nie widzę oczyma, to i teleskop nic tu nie pomoże. Bo najczęstszym błędem popełnianym przy zakupach tego sprzętu, jest obejrzenie pięknych zdjęć z Teleskopu Kosmicznego albo z VLT i już mamy problem. Naszym marzeniem jest zobaczyć coś takiego na własne oczy. I tu szykuje się rozczarowanie. Nic takiego nie zobaczymy. Nie nawet o tym mowy. Bo takie obrazy powstają zupełnie inaczej. Są tworzone z wielu obrazów naświetlanych przez wiele godzin. Głębokie pole Hubble’a powstawało przez wiele dni, a każda ekspozycja trwała wiele godzin.
Jest taka szkoła, która mówi, że lepiej jest kupić lornetkę niż teleskop. Wyjaśnienia wymaga jednak jedna sprawa. Jeśli lornetkę wykorzystamy również do obserwacji turystycznych to tak. Ponieważ dobra lornetka kosztuje. Naprawdę kosztuje niezłe pieniądze. W obserwacjach ziemskich krajobrazów nie są istotne problemy z komą czy aberracją, bo nie wpływają tak istotnie na wrażenia z obserwacji. W przypadku nieba wady te dają się mocno we znaki. Kiedy zobaczymy tęczę światła wokół Księżyca lub rozmyte obrazy gwiazd, które powinny być punktami, to cały czar szybko pryśnie. Jakość optyki szczególnie tanich lornetek (500-600zł) jest tak zła, że nie nadaje się do ciekawszych zadań astronomicznych. Kolejnym problemem jest posługiwanie się przyrządem, a dokładnie ciągłe trzymanie go w rękach, które nie wchodzi w grę. Potrzebujemy montażu i statywu. Tu jest kilka rozwiązań jak niżej na zdjęciach widać.
Jeśli teleskop to jaki? Nie koniecznie im droższy tym lepszy. Ale im bardziej uniwersalny tym lepszy. Nie ma róży bez kolców. Generalnie mamy dwa główne typy teleskop: refraktory i reflektory. Refraktory mają obiektywy zbudowane z soczewek (podobnie jak lornetka). Reflektory mają obiektyw zbudowany z lustra odbijającego światło.
Do obserwacji planet i jasnych obiektów bardzo dobrze spisuje się refraktor (ma większy kontrast, itd.). do obserwacji obiektów rozciągłych (mgławice, galaktyki, komety) lepiej nadają się reflektory (inaczej teleskopy zwierciadlane) bo mają większą jasność co w tym przypadku jest najistotniejsze.
Każdy z nich musi być wyposażony w statyw. Im solidniejszy tym lepiej. Solidny to znaczy masywny, ciężki i z mocnych materiałów.
Z kupnem teleskopu to jak z kupnem komputera. Każdy kupi ale niewielu dobrze. Dlatego najlepszą metoda jest budowa własnego teleskopu, ale to już na inny artykuł materiał. Należy więc zdobyć wiedzę, która pozwoli nam wybrać coś dla siebie. Możemy zajrzeć na forum
Astronomia.pl lub
Astrokrak.pl i tam znajdziemy mase informacji jak inni borykali się tym problemem i jak go rozwiązali. Ja proponuje zwrócić uwagę na ciekawy dział
Zakupy pierwszego teleskopu i
Giełda. Szczególnie ten ostatni jest ciekawy, bo można tam po pierwsze kupić ciekawy sprzęt za mniejsze pieniądze, a poza tym co bystrzejsi zobaczą jak szybko innym przeszedł słomiany zapał. Tak przeszedł i nic z niego nie zostało. Przy zbliżającym się Międzynarodowym Roku Astronomii takich sytuacji będzie masa. Liczę na to że może już pod koniec roku 2009 kupię sobie coś fajnego za niewielkie pieniądze właśnie na tej zasadzie. Na razie zaspokajam się moim sprzętem.
Już za 600zł można kupić ciekawy sprzęt. O tyle ciekawy, że możliwy do dalszego rozbudowania o elektryczny napęd, kamerę i dodatkowe okulary (lepszej jakości, okular może Was kosztować tyle co sam teleskop). Za tę cenę możemy kupić (zdjęcia poniżej):
W komplecie dostajemy teleskop, okulary, statyw z montażem paralaktycznym i mikroruchami. Jakbyśmy to chcieli kupić oddzielnie to na pewno zapłacimy więcej. Teleskop zwierciadlany ma paraboliczne lustro, więc wielu wad się pozbyto. Mój pierwszy teleskop zwierciadlany wykonany własnymi rękami miał zwierciadło sferyczne i tylko dzięki długiej ogniskowej spełniał swoje zadanie.
Można przyjąć zasadę, że im większy obiektyw (lustro, soczewka obiektywu) tym lepiej. Ale za tym idzie znaczny wzrost ceny. Dzisiejsze optimum to 130-150mm dla zwierciadła. Ale jeśli zostaniemy przy obserwacjach wizualnych to możemy kupić teleskop na montażu Dobsona co da możliwość użycia większego lustra 200-250mm przy możliwej do przyjęcia cenie. Ale tak się dzieje, ponieważ taki teleskop wymagałby potężnego montażu paralaktycznego czy widłowego, a to byłoby już bardzo drogie rozwiązanie.
Oczywiście można kupić teleskop za 10-20 tys. ale jak pokazuje życie ci co kupili takie teleskopy nie zawsze potrafią z nich właściwie skorzystać i mimo super sprzętu zapał pryska, tak jak pisałem wyżej. Należy pamiętać, że teleskop ma być uzupełnieniem naszych pasji i zainteresowań. Jeśli sa one takie jakie są, to lepiej wziąć wieczorem książkę David H. Levy
„Niebo Poradnik Użytkownika” i tak miło spędzić wieczory. To też jest pasja i hobby i wspaniałe przeżycie kontaktu z nauką. Osobiście jestem przeciwnikiem tego by hobbyści stawali w szranki z zawodowcami. Niech każdy ma swoje miejsce na ziemi. I niech każdy cieszy się życiem najlepiej jak umie.