Dzisiaj mijają kolejne, okrągłe, urodziny wielkiego uczonego. Jego biografię możemy przeczytać w wielu miejscach, przy czym zobaczymy również wiele zdjęć z jego dzieciństwa, młodości i okresu wytężonej pracy naukowej (jak choćby tu
Wikipedia). Dlatego nie będę się powtarzał i raczej poświęcę ten artykuł pewnej dyskusji nad istotą sprawy.
Albert Einstein od dzieciństwa był raczej krnąbrnym dzieckiem. Mało brakowało, a zostałby wyrzucony z gimnazjum i już było po naszej Teorii Względności i innych cudownych odkryciach fizyki teoretycznej. Początki jego pracy były raczej takie sobie, ale dzięki pracy w biurze miał czas na rozbudzenie w sobie wielkiego umysłu do wielkich myśli. Trudno powiedzieć, by był wspaniałym człowiekiem. Raczej można mówić o nim coś zupełnie odwrotnego. Z drugiej strony jest przykładem człowieka, który całe swoje życie poświęcił pracy naukowej. Jego rodzina, a szczególnie żony, bardzo to odczuły. Krótko mówiąc nie darzył ich wielką namiętną miłością, lecz jak sam twierdził potrzebował ich do zaspokojenia potrzeb - sprzątanie, gotowanie itd. Brzmi to brutalnie, ale taka była i jest rzeczywistość.
W nagrodę Albert dał ludzkości długo oczekiwana teorię poprawnie opisującą rzeczywistość. Podobnie jak Kopernik, czy Kepler, nie był sam odkrywcą wszystkiego. Jedną z Ciekawostek, jest to, że był słaby z matematyki. Przy czym pojęcie 'slaby', to jest raczej pojęcie bardziej względne niż sama jego teoria. Należy dopowiedzieć, że bez pomocy innych naukowców, którzy dysponowali umiejętnościami i aparatami matematycznymi pozwalającymi na wykonanie odpowiednich obliczeń, nie byłby w stanie sam dojść do celu w niejednym miejscu swojej pracy nad rożnymi etapami tworzenia Teorii Względności.
Obie jego teorie, a przede wszystkim Szczególna Teoria Względności, powstały na podstawie już istniejącej w tym czasie wiedzy. Genialność jego umysłu polegała na innym spojrzeniu na to wszystko i wyciągnięciu właściwych wniosków. Tacy ludzie określani są mianem lokomotyw ludzkości. Bo to dzięki nim dokonywane są tak istotne zmiany jak odkrycie czasoprzestrzeni i poprawny opis otaczających nas zjawisk. Dotychczasowe teorie były cząstkowymi i Einstein do końca swojego życia dążył do stworzenia teorii wszystkiego. Wierzył w jej istnienie. Wierzył w istnienie swego rodzaju unifikacji wszystkich teorii opisujących różnego rodzaju oddziaływania. Z drugiej strony nie dopuszczał myśli, że teoria kwantowa jest poprawna, choć poprawnie opisuję rzeczywistość mikroświata.
Dzisiaj naukowcy dążą do połączenia obu tak różnych teorii - kwantowej i grawitacji. Znane jest już wiele jej szczegółów, ale nadal brakuje kompletnego opisu. Dzisiaj zarówno przy przejściu z mikroświata do makroświata dochodzi do załamania opisów kwantowych, jak od czasów Einsteina dochodzi do załamania teorii grawitacji przy przejściu do opisu mikroświata. Droga do jedności obu teorii jest jeszcze długa. Dzisiejszym prekursorem w stworzeniu teorii uniwersalnej jest
Stephen William Hawking, równie niepoprawny w młodości jak Einstein. Może w tym szaleństwie jest jakaś metoda?