Nadszedł szczególny dzień dla Żagania. 29 kwietnia 2009r. został w całości poświęcony Astronomii a w szczególności wielkiemu astronomowi Johannesowi Keplerowi. W ciągu całego dnia odbyło się szereg imprez.
Już od godzin rannych bo od 9.45 przywitanie w Pałacu Książęcym rozpoczęła się Kepleriada. Jest to od kilku już lat organizowany konkurs dla młodzieży szkolnej o tematyce astronomiczno-matematyczno-fizycznej. Ten długi zlepek pokazuje jak obszerny zakres wiedzy on obejmuje, choć z drugiej strony wystarczy określenie „astronomiczny”, gdyż zawiera on wszystkie dziedziny nauki, o których wspomnieliśmy. Młodzież rozwiązuje test z zadaniami, ale nie jest to jej jedyny element.
W zasadzie stałym punktem programu jest udział wieloletniego przyjaciela Żagania,
prof. Janusza Gila z Instytutu Astronomii Uniwersytetu Zielonogórskiego. Ta Kepleriada został uświetniona wykładem Pana Profesora na temat 'Ostatniej podróży Johannesa Keplera', podróży w którą wyruszył z Żagania z domu, który już nie istnieje. Jak się okazuje, z wykładu Pana Profesora, odkrycia Keplera miały z tym wszystkim ścisły związek, tak jak wszystko w przyrodzie. Poznaliśmy elementarną wiedzę na temat odkrycia praw rządzących poruszaniem się obiektów obdarzonych masą w całym Wszechświecie w tym również w centrum naszej galaktyki. W czasie wykładu pokonaliśmy długa drogę, żeby nie rzec kosmicznie długą drogę od Ziemi do centrum Drogi Mlecznej, gdzie super ciężki obiekt – czarna dziura – o masie, jak „obliczyliśmy” (Profesor ogłosił szybki konkurs z nagrodami) na spotkaniu, 3 000 000 mas Słońca skupia wokół siebie tysiące obiektów w tym gwiazdy znacznie nawet większe od naszej gwiazdy dziennej. Obiekty te poruszają się wokół czarnej dziury z zawrotną prędkością, nawet jak na skale kosmiczne.
Po powrocie na Ziemię, poznaliśmy przyczyny wyjazdu Keplera z Żagania. Poznaliśmy warunki w jakich rozpoczął i zakończył swoją podróż przepłacając ją życiem. Ale jak Wyjaśniał Pan Profesor, ta podróż miał wymiar astronomiczny, gdyż odbywała się w czasie gdy nasze Słońce znajdowało się w minimum aktywności, ale nie było to zwykłe minimum. Aktywność naszej gwiazdy objawia się między innymi obecnością plam na jej powierzchni. Z badań wynika że tych plam nie było na Słońcu. Pomimo tego, że zgodnie z cyklem aktywności powinny już się znajdować, czy li aktywność Słońca powinna rosnąć. Ten brak aktywności Słońca mógł spowodować, że pogoda w czasie podróży był szczególnie nieprzyjazna. Wcześniejsze niż zwykle ochłodzenie jesienne, deszcze i niskie temperatury mogły spowodować tak ciężką chorobę astronoma, że nie udało mu się powrócić do zdrowia.
Ta wiedza jest o tyle ważna, że Kepler jak wielu astronomów, potrafił wspaniale przewidywać pogodę, wykorzystując swoje umiejętności matematyczno-statystyczne. Ale ta anomalia aktywności Słońca była nie do przewidzenia. Ona zdarza się raz na kilka set lat. W tym czasie obserwowane były u nas szczególnie ostre zimy gdzie zamarzał nawet Bałtyk.
Ponieważ obecnie Słońce znajduje się właśnie w takim minimum anomalnym, można przypuszczać, że wystąpi podobne zjawisko jak wtedy. Między innymi dlatego nie obserwuje się Az tak intensywnego wzrostu średniej temperatury na Ziemi i takich efektów cieplarnianych jak byśmy się podziewali. Choć te zjawiska nakładając się na siebie powodują, że jeszcze trudniej jest analizować i wyciągać skutecznie potrzebne wnioski. Wnioski związane z działalnością człowieka mającą wpływ na globalne ocieplenie, na zmianę klimatu, na zmiany w całym środowisku Ziemi.
Laureaci Kepleriady otrzymali ciekawe nagrody książkowe i teleskopy, dzięki którym będą mogli rozpocząć swoją przygodę z astronomią obserwacyjną lub przynajmniej miło spędzać czas pod niebem pełnym gwiazd – zamiast przy nawalance przed komputerem.
Pan Profesor przedstawił też bardzo ciekawą inicjatywę z okazji
Międzynarodowego Roku Astronomii planowaną przez Uniwersytet Zielonogórski. Otóż planowane jest zorganizowanie wyprawy szlakiem ostatniej podróży Johannesa Keplera. Podróż miała by się odbyć konno, tak jak to uczynił Kepler i zacząć się w Żaganiu z miejsca gdzie stał jego dom, a zakończyć się w Regensburgu. Jeśli znajda się sponsorzy, to ekspedycja dojedzie do skutku w dniu kiedy astronom wyjeżdżał w swoją ostania podróż. Nawiasem „mówiąc” Kepler nie miał sponsorów, ruszał w tą ciężką i niebezpieczną podróż bo cierpiał niedostatek i chciał się upomnieć o zaległe pieniądze.
O godzinie 14.30 odbyło się
odsłonięcie postaci Johannesa Keplera na ul. Warszawskiej. Replika stanęła naprzeciw Izby Keplera. Ulica która od wielu lat jest deptakiem spacerowym stała się teraz miejscem spotkań mieszkańców z Astronomem. Oprócz zdjęć z naukowym patronem naszego miasta, można usiąść popatrzeć w niebo i wspólnie z nim rozmyślać nad wszechświatem, planetami i naszym miejsce w tej menażerii. Odsłonięcia dokonał nasz gość Profesor Janusz Gil i laureat Kepleriady. Choć można powiedzieć śmiało, że Profesor jest już bardziej Żaganianinem niż gościem, a Johannes Kepler, jak zawsze podkreśla, jest jego idolem, bo to od niego zaczęła się nowożytna astronomia. Warto więc iść w ślady Pana Janusza i niech dla każdego mieszkańca stanie się on idolem. Nadal w stosunku do tego wielkiego astronoma mamy wiele do zrobienia. Pole do popisu jest ogromne, a pokazują to rożne inicjatywy podejmowane w tym kierunku - nadanie nazwy ulicy Keplera, kawiarnia, tradycje w szkołach w tym gimnazjum, tablica, Izba i wiele innych. Choć to drobne sprawy, dla tego miasta stają się mimo woli bardzo istotnymi.
Wieczorem
Sekcja Astronomiczna zorganizowała pokaz nieba przed Pałacem Książęcym. Pokazy nieba są naszym ukłonem w kierunku mieszkańców miasta. Chcemy pokazywać wszystkim piękno Wszechświata. Dzięki uczestnictwu w naszych otwartych zajęciach, można było zobaczyć kratery na Księżycu w różnych powiększeniach. Obserwować światło popielate naszego satelity, które jest niczym innym jak powierzchnią Księżyca oświetloną przez światło z Ziemi. Ziemia zbliża się bowiem teraz do ostatniej kwadry, a ponieważ jak można było zobaczyć przed południem spowita jest białymi chmurami odbija masę światła słonecznego. To właśnie to światło oświetla zacienioną część globu księżycowego. Kiedy zapadła noc, można było zobaczyć w tym oświetleniu kratery Tycho i Kopernika oraz morza na powierzchni Księżyca. Nie są to morza w dosłownym znaczeniu, ale w czasie pokazów opowiadający o wszystkim Jacek Patka wyjaśnia skąd się wzięły i czym są naprawdę. W czasie obserwacji kraterów w rejonie terminatora widać wyraźnie długie cienie wysokich krawędzi koron kraterów. A na zacienionej stronie sterczą niektóre skały tak wysoko, że oświetla je Słońce i dzięki temu można zobaczyć zjawisko określane mianem „miast” – dzięki podobieństwu do oświetlonych nocnych rejonów Ziemi przez świtała miast. W kraterach widać było górki centralne jako pozostałości po efektach zderzeń z ogromnymi obiektami.
W ciemnościach nocy rozświetlonych iluminacjami dało się jeszcze zobaczyć Saturna i jego pierścienie. Oraz stałego towarzysza, jego księżyc – Tytana (największy księżyc Saturna, jedyny księżyc w Układzie Słonecznym posiadający gęstą atmosferę, w której zachodzą skomplikowane zjawiska atmosferyczne. Jest to również jedyne ciało poza Ziemią, na powierzchni którego odkryto powierzchniowe zbiorniki cieczy - jeziora. Nie wypełnia ich jednak woda, ale ciekłe węglowodory). Sekcja prowadząc obserwacje planety w ciągu kilku dni zauważyła jego przemieszczenie się wokół planety.
Opowieściom nie było końca. Mieszkańcy, którzy dołączyli do nas, zadawali wiele pytań na interesujące ich tematy. Dzięki temu spotkaniu wszyscy mogli się przekonać, że astronomia nie jest taka straszna, jakby się można było obawiać. A poznawanie Wszechświata to bardzo dobry sposób na spędzanie czasu.
Zapraszamy na nasze kolejne „Spotkania przy teleskopie”. I niech dla nikogo nie będzie zaskoczeniem że obserwacje z naszego teleskopu możecie państwo prowadzić za darmo – to było dla wielu dużym zaskoczeniem. Na naszej stronie znajdziecie zawsze wiadomości o pokazach nieba. Jeśli pogoda nie dopisze w danym dniu zawsze znajdzie się tu informacja na ten temat oraz planowany kolejny termin obserwacji.
Przedstawiciele miasta, prof. Janusz Gil i Johannes Kepler - w środku
Więcej w naszej
galerii