Olimpiada Astronomiczna przebiega w trzech etapach.
Zadania zawodów I stopnia są rozwiązywane w warunkach pracy domowej.
Zadania zawodów II i III stopnia mają charakter pracy samodzielnej.
Zawody finałowe odbywają się w Planetarium Śląskim.
Tematyka olimpiady wiąże ze sobą astronomię, fizykę i astronomiczne aspekty geografii.
Organizatorem konkursu astronomicznego jest Fundacja dla Uniwersytetu Jagiellońskiego a patronat nad akcją sprawuje Obserwatorium Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika będące instytutem Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Zobacz szczegóły »
KOnstrukcja naszego Lego układacza kostki RubicaNaukowcem nie można zostać. Ani po studiach, ani po szkole średniej czy gimnazjum. Naukowcem po prostu się rodzimy. I od urodzenia cały czas poznajemy otaczający nas świat przez jego odkrywanie aż do momentu gdy dorośniemy. I choć wśród całego społeczeństwa jest stosunkowo niewielu dorosłych naukowców, co znaczy, że część z nas nie dorasta, to jednak w każdym z nas pozostaje coś z naszego naukowego dzieciństwa. Wystarczy wtedy, że popatrzymy przez teleskop a iskra odkrywcy budzi się w nas ponownie. Warto jej nie zgasić. Życie nabiera wtedy intensywnych barw.
Tak właśnie staramy się nie dorastać na każdych spotkaniach miłośników astronomii z żagańskiej sekcji. Od kilku tygodni rozwijamy swoją inteligencję z zamiarem podwyższenia jej o całe 7%. Choć za oknem pogoda nas nie oszczędza. My czerpiemy z życia garściami. Co nie znaczy, że wszystko idzie jak z płatka.
Za nami są już pierwsze doświadczenia z kultową kostką Rubika. Poznaliśmy jej historię oraz poczesne miejsce w kulturze masowej. Jej wersja 3x3x3 trafiła ponownie do naszych rąk i poznajemy kolejne algorytmy jej układania. Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie podjęli się zaprząc do pracy jakiegoś robota. Najszybszy robot układa kostkę w 3 sekundy. Człowiek bije rekord na poziomie 5 sekund. Niektórym w tym czasie udaje się ją zaledwie podnieść ze stołu.
Hubert podjął się zadania zbudowania takiej konstrukcji naszego układacza. Hubert chodzi dopiero do 6 klasy, ale jest zapalonym budowniczym wszelkich konstrukcji, a po podnośniku widłowym przyszedł czas na poważniejsze wyzwanie. Taki projekt niesie za sobą potrzebę poznania wielu zagadnień czasami zupełnie niezwiązanych z rozwiązywanym problemem.
Spinanie klocków to często nie lada wyzwanie. Naszego LEGO NXT jest do tego wspaniale przystosowane. Ale praca wymaga czasu. Pod rodzę dopadła go jeszcze choroba, co prawie wiosną nie jest żadnym wyjątkiem, ale wyłącza nas na dłuższa chwilę. On jednak nie porzucił zadania, a po ozdrowieniu ze zdwojoną siłą powrócił do swojej pracy.
Kolejnym problemem było wgranie nietypowego oprogramowania, które w pierwszej kolejności wymagało aktualizacji firmaware. Z jakiegoś powodu operacja się nie powiodła i trzeba było dogłębnie serwisować naszego NXT.
Niedawno zmodyfikowane łącze naszego dostępu do Internetu sprawia ciągle problemy i trzeba było tez znaleźć obejście tej trudności. Ale jak dzisiaj żyć przez tydzień bez dostępu do globalnej sieci? A my do tego musimy pracować.
Z tego samego powodu cierpi nasz projekt poszukiwania planetoid. Brak dostępu do bazy JPL i innych uniemożliwia skuteczną analizę materiału zdjęciowego. Musimy z tym projektem poczekać na naprawę łącza i to jeszcze kilka dni.
Hubert z pomocą kolegów z sekcji doprowadził do końca projekt i w dniu wczorajszym maszyna ruszyła do pracy. Uruchomienie zawsze wiąże się z pokonaniem różnych trudności. Gdzieś źle wpięty klocek blokuje silnik, a odwrotnie podłączone taśmy transmisji sygnałów zablokowały konstrukcję. Poprawki i poprawki i jeszcze raz poprawki pozwoliły wreszcie uruchomić naszego robota.
Zadanie realizuje w kilku krokach. Zaczyna od analizy rozkładu kostek obracając ją i czytając czujnikiem koloru poszczególne kolory. W kolejnym kroku układa kostkę Rubika bez niczyjej pomocy. Pod warunkiem, że starczy mu prądu. Niestety nasza bateria nie wytrzymała kilku godzin prób, tym bardziej, że już wcześniej pracowała przy poprzednich projektach. Ładowanie trochę potrwa, bo jeszcze nie jest do końca zaformowana.
Tak to właśnie przebiega praca naukowca-odkrywcy. Dotarcie do celu wymaga determinacji a czasem pomocy kolegów. W zespole łatwiej jest rozwiązać problemy i pokonać trudności. Tak jest i tym razem.
Poszycie planetarium będzie wielokolorowe. Tu Stefan maluje je na zielono - jedna z części.Nasze planetarium nabiera kolorów i to w dosłownym znaczeniu. Segmenty z których się ono składa malowane są po kolei na zielono, niebiesko czerwono i żółto. Tak o to powstaje nie tylko funkcjonalna pomoc dydaktyczna, ale i ładna pomoc dydaktyczna. Za tydzień kładziony jest ostatni kolor i rozpoczniemy ponowny jego montaż.
Poświęciliśmy tez chwilę na obchody poniedziałkowego Międzynarodowego Dnia Liczby Π. 14 marca obchodzone jest każdego roku święto ludolfiny, jak nazywamy tę niezwykłą liczbę niewymierną. Dla przypomnienia wszyscy musieli wykonać pewne doświadczenie polegające na wyznaczeniu jej wartości z bezpośredniej definicji tej liczby. Efekty zaskoczyły wszystkich, ale wyjaśnienie było dość proste. Wybraliśmy trzech różnych przedstawicieli okręgu. Była to rurka z kartonu, obrotowa mapa nieba i krążek CD. Po zmierzeniu średnicy przeszedł czas na nitkę i pomiar obwodu koła. Wyniki dwóch pierwszych wyborów nie były dokładne na drugiej pozycji po przecinku, ale krążek CD spisał się dość nieźle. Przyczyna tego faktu wynika z jakości wykonania płyty CD. Jest ona niezwykle precyzyjnie wykonana z racji jej szybkiego wirowania w stacji komputera. Gdyby była złej jakości szybko by się rozpadła. A tak mogliśmy za jej pomocą wyznaczyć wartość 3.14. a co dalej? Przecież liczba ta jest znana z dokładnością do 2 mln pozycji po przecinku? Do tego celu służą zaawansowane metody matematyczne. Jedne spisują się lepiej a inne gorzej. Takich obliczeń nie da się wykonać na poziomie szkoły podstawowej, ale za pomocą programu komputerowego napisanego w języku Python da się wszystko zrobić. Taki program powstanie na kolejnych zajęciach, no chyba, że naprawią łącze do Internetu lub poprawi się pogoda. Wtedy nas nie ma. Wsiąkamy w otchłań astronomii.